12.06.2005, 22:07

Jedną nogą na Mistrzostwach!

Polska: Chemicz, Łącz; Kot 6, Marzec 6, Malczewska 1, Młot 2, Kowalska 6, Polenz 3, Kudłacz 8 (1), Wypych 8 (3);

 

Kielce są dziś na ustach wszystkich Polaków dumnych z występu Reprezentacji kobiet. To tu Reprezentacja Zygfryda Kuchty zaczęła wielki marsz do Mistrzostw Świata, które teraz są już na wyciągnięcie ręki. Wygrane preeliminacje a dziś świetny mecz i znakomite zwycięstwo nad faworyzowanymi Niemkami. Nie mogło być lepiej.

Już sam początek meczu pokazał, że Polki są bojowo nastawione. Zaczęła od bramki Karolina Kudłacz, a dzięki dobrej agresywnej obronie 5-1 z wysuniętą Kingą Polenz Niemki miały problemy w ogóle z oddaniem rzutu. Na 2:0 podwyższyła Dagmara Kowalska, na 3:0 Agata Wypych, a 4 bramkę dla naszego zespołu zdobyłą znów Kudłacz. Rewelacyjny początek pokazał, że piąty zespół Mistrzostw Europy sprzed roku jest do ogrania. I mimo że do końca tej części meczu nasza przewaga już nie rosła, a na chwilę wręcz zmalała niebezpiecznie (8:6 w 15 minucie po kolejnej bramce Jurack), to Polki wydawać się mogło, ze kontrolowały sytuację. W 23 minucie znów było dobrze dla Polski (12:7), choć i naszym kadrowiczkom zdarzały się błędy i nieskuteczne rzuty (choćby Hanna Strzałkowska dwie zmarnowane kontry). Wynik był jednak korzystny już do przerwy.

W cichych spekulacjach, nieśmiałych oczekiwaniach można było liczyć na zwycięstwo Polek, takie- cztero, pięciobramkowe niejeden przyjął by już przed meczem. Kto więc przypuszczał, że Polki sprawią taką niespodziankę. I w drugiej połowie dalej grały swoje i ku zaskoczeniu Niemek nadal powiekszały przewagę.

Choć nie od razu. Co prawda w 34 minucie Magdalena Chemicz, ta, która dopiero co weszła a później była jedną z wyróżniających się zawodniczek broni rzut Niemki, bramkę zdobywa Kowalska i jest 21:16, ale Niemki zaraz rzucają dwie bramki i jest znów "tylko" 21:18. W 41 minucie Polska wygrywa 24:21 i dopiero wtedy zaczyna się marsz po piękne zwycięstwo. Znakomicie grają Kudłacz, Wypych, Kowalska, Marzec , później bardzo dobrą zmianę daje Marzena Kot, w obronie Polki grają agresywnie, na granicy faulu a Niemki wydają się czasem bezradne. W 46 minucie jest już 30:22 (cztery bramki z rzędu Polski), a w dodatku za chwilę Chemicz w końcu zatrzymuje przy rzucie karnym nieomylną wcześniej Jurack. Jeszcez przed 50 minutą spotkania Polki wychodzą na dziesięciobramkowe prowadzenie- 33:23, tak samo chwile później po kontrze Polenz- 36:26. W samej końcówce Niemki zniwelowały stratę do 8 trafień i wydawało się, że nie uda się wygrać magiczną różnicą 10 bramek, ale jednak udało się, po bramkach Kudłacz i Kot.

 

Duże brawa za to spotkanie należą się Reprezentacji Polski. Również kibice w hali przy ulicy Krakowskiej dobrze się spisali, nie tylko kieleccy, bo przyjechała też głośna grupa z Lublina.

-Nie wiem co sie stało z moimi zawodniczkami- mówił zaraz po meczu trener Niemek Armin Emrich. Trener Niemiek podkreślał też, że w jego ekipie nie grało kilka zawodniczek, choćby Stefani Melbeck. - U nas też nie grały wszystkie zawodniczki, które bym chciał- ripostował trener Zygfryd Kuchta, - ale nie będę narzekał jeśli wygrywamy z piątym zespołem Mistrzostw Europy różnicą 10 bramek.

Rewanż za tydzień w Oldenburgu.