13.04.2005, 18:42

VIVE MISTRZEM !!!

Na to spotkanie finałowe czekali kibice w Kielcach i w Końskich. Hala przy Krakowskiej tuż przed meczem  wypełniła się w nadziei na emocje conajmniej takie jak wczoraj, na wspaniały mecz i świętowanie mistrzostwa.  Tylko kto ma świętować? To pytanie było dziś najważniejsze.
Mecz zaczął się korzystnie dla Vive, choć konecczanie od poczatku spotkania indywidualnie pilnowali  Pawłów- Gawęckiego i Podsiadłe. Znakomity mecz rozgrywał za to Kamil Sadowski, który był głównym  motorem kolejnych skutecznych akcji Vive. Ale Końskie nie zamierzały składać broni. W 10 minucie był już  remis- 5:5. I na tyle Vive pozwoliło przeciwnikom. Bramka Sadowskiego, dwie Zawady dały prowadzenie 8:5.  Ci dwaj zawodnicy byli głównymi postaciami w dalszej części tej połowy, ale podkreślmy też, że dobrze grała  kielecka obrona i bramkarz Marcin Brzdąk. W 26 minucie było już 14:10, a Końskie choć bardzo chciały nie  były w stanie niwelować strat. Początek drugiej połowy to duża liczba błędów, strat i nieskutecznych rzutów - z obu stron. W 32 minucie było  19:14 i taki wynik utrzymywał się jeszcze długo. Nieskuteczność w końcu udało się przełamać, w 39 minucie  po bramce Arendarskiego Vive prowadziło 23:18 i było coraz bliżej Mistrzostwa. Bliżej a jakże daleko, przecież  do końca meczu było jeszcze 20 minut.
Z każdą minutą było jednak bliżej, coraz bliżej. A czym większymi krokami zbliżała się końcowa syrena tym  Vive grało lepiej, tym Końskie miały mniej do powiedzenia więc przewaga kielczan rosła z minuty na minutę. I  Vive było już bliskie mistrzostwa Polski
Na 15 minut przed końcem meczu można było się już cieszyć, Vive prowadziło 27:20, gdy było 10 minut do końca- Vive wygrywało 29:22 na 3 minuty- aż 34:24 i nikt już nie musiał ukrywać radości, nie mozna było niczemu zapeszyć, bo zwycięstwo było pewne. Na  kilkanaście sekund przed końcem spotkania, gdy Vive miało piłke zawodnicy nie mogli już rozgrywać  normalnie, do meczu zostały sekundy a zawodnicy wpadali sobie w objęcia. Mieli powody. Zostali MISTRZAMI  POLSKI 2005 !!!
Po koncowej syrenie szczęścia nie było końca. Było "we are the champions", było fetowanie z trenerem,  prezesem- tym którym najwięcej zawdzięczają w drodze do Mistrzostwa...

 

KS Vive Kielce- KSSPR Końskie 35:27 (17:13)
Vive:
Brzdąk, Latos, Płodzik 1, Arendarski 5, Gawęcki 4, Podsiadło 8, Chodara 3, Sadowski 8, Zawada 4, Juszczyk 2;
KSSPR: Musiałczyk, Stachera; Smołuch 4, Jańczyk 2, Kwiatkowski 2, Rurarz 2, Trojanowski 4, Swat Piotr 11, Swat Paweł 2, Ocetek, Krzywaźnia, Kowalski;

 

Jutro relacja foto.