11.02.2005, 19:54

Na Kwidzyn ze Stęczniewskim

Jarosława Tkaczyka jak informowalismy czeka dłuższa przerwa, ale cały czas mamy nadzieję, że  wróci do nas w tym sezonie. Na razie leży jednak w szpitalu. Do końca sezonu nie zagra raczej za  to Aleksander Litowski. Jeśli chodzi o Roberta Nowakowskiego, to tak na prawdę niewiele wiadomo jak długa czeka go przerwa. - Na razie w poniedziałek idę do szpitala, we wtorek będę miał  zabieg- mówi popularny "Kosa". Dopiero wtedy bedzie wiadomo jaka czeka go przerwa. Może trzy,  może sześć tygodni, wiadomo tylko tyle, że w Płocku raczej nie zagra.
Już jutro w Vive zadebiutuje za to Maciej Stęczniewski, 32 letni bramkarz, który kiedyś przyszedł  do Kielc z Anilany Łódź. Potem rozstał się z naszym klubem, grał m.in. w Śląsku Wrocław, później  miał przerwę, a ostatnio podjął treningi w drugoligowej Iskrze. W wyniku kontuzji Jarka Tkaczyka  postanowiono dać Stęczniewskiemu szanse, który wcześniej zgłosił akces gry w Vive. Kontrakt jest podpisany z możliwością przedłużenia go na  kolejne sezony. Na razie obowiązuje do końca tego. - Myślę, ze w tej chwili Maciej jest tak dysponowany jak nasza młodzież, ale taki doświadczony bramkarz przyda się, moze wyjsć w niektórych momentach i pomóc Rafałowi Bernackiemu - mówi trener Aleksander Malinowski.

Jutrzejszy przeciwnik Vive trenowany jest przez Daniela Waszkiewicza, szkoleniowca który większość  ubiegłego sezonu spędził w Kielcach. Po kolejnej porażce z płocką Wisłą został zdymisjonowany  przez Zarząd, po czym natychmiast opuścił Kielce udajac się na rodzinne wybrzeże. Do Kwidzyna z  Gdańska jest już zdecydowanie bliżej, Waszkiewicz podjął się pracy z zespołem od kilku lat  będącym w czołowej szóstce ligi- MMTSem Kwidzyn, z drużyna ostatnio wręcz przypisaną do piątego  miejsca w ligowej tabeli. Vive od trzech lat nie straciło punktu w rywalizacji z MMTSem, ale mecze obu zespołów mogą się podobać. Podobać może się też wspólny doping kibiców obu zespołów. To wszystko jednak absolutnie nie oznacza łatwego meczu. Trener Waszkiewicz dobrze zna naszych zawodników i  na pewno dobrze przygotuje swoich, a wśród nich jest przecież kilku bardzo dobrych, choćby Maciej  Mroczkowski, Piotr Frelek, czy ocierający się o kadrę Polski- Marek Boneczko i prawy rozgrywajacy  Daniel Urbanowicz. Mecz bedzie ciekawy, warto przyjść na halę i co najważniejsze- dopingiem pomóc zespołowi Vive  odnieść zwycięstwo.
Mecz rozpoczyna się jak zwykle- o godzinie 18:30.

 

Kilka godzin wcześniej, bo o 14:00 na hali przy Krakowskiej zagra Vive Kobiet. Podopieczne Ewy  Kruk podejmować będą dziewiąty zespół 1 ligi- AZS Wrocław. W ostatniej kolejce akademiczki z wrocławia uległy na swoim parkiecie studentkom z Katowic, które Vive przecież nie tak dawno zdecydowanie pokonało. Faworyt meczu wydaje sie więc pewny, ale mimo to warto przyjść na halę.

 

W niedzielę o 16:30 Vive II podejmować będzie również w Kielcach MTS Chrzanów. Nasi zawodnicy mają sie za co rewanżować- w pierwszej rundzie przegrali w Chrzanowie najwyżej w całym sezonie- 25:38. Tydzień temu Vive II zawiodło, ale zawodnicy mogli być zmęczeni obozem. Teraz pora się odegrać, na co wszyscy liczą.