11.01.2005, 21:23

Polska dwa razy pokonała Vive

Reprezentacja Polski piłkarzy ręcznych, przygotowująca się do turnieju preeliminacyjnego mistrzostw Europy, rozegrała w Radomiu i Kielcach sparingowe mecze z wicemistrzem Polski, kieleckim Vive. Oba spotkania wygrali kadrowicze.


Radom: Polska – Vive Kielce 35:32 (23:17)
Polska: Ligarzewski, Weiner, Banisz – Obrusiewicz 10 (5), A. Siódmiak 5, Zydroń 5, Urbanowicz 3, M. Lijewski 2, Bielecki 2, Przybecki 2, Kuchczyński 2, Wiśniewski 2, Jurkiewicz 1, Nilsson 1, Kubisztal.
Karne: 5/5. Kary: 10 minut (Urbanowicz 4, Kubisztal, Siódmiak i Bielecki po 2).
Vive: Bernacki, Tkaczyk, Kuczyński – Nikulenkow 7 (7), Kliszczyk 7 (2), Nowakowski 6, Wasiak 4, Bystram 2, Anuszewski 2, P. Sieczka 2, Grabarczyk 1, J. Sieczka 1.
Karne: 11/9 (rzut Nowakowskiego odbił Ligarzewski, Nikulenkow nie trafił w bramkę). Kary: 8 minut (Grabarczyk i Wasiak po 4).
Ciekawe, szybkie i stojące momentami na bardzo dobrym poziomie spotkanie oglądała garstka kibiców (około 200) mimo że wstęp na ten mecz był bezpłatny. Ilu kibiców zjawi się w hali Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Radomiu, już w najbliższy piątek, kiedy zacznie się turniej preeliminacyjny do mistrzostw Europy?. To jest chyba największa niewiadoma, nawet zdecydowanie większa od formy podopiecznych trenera Bogdana Wenty.
Reprezentacja Polski piłkarzy ręcznych w Radomiu gości już po raz czwarty. -Za trenera Bogdana Zajączkowskiego graliśmy trochę archaiczny handball. Teraz jest zupełnie inaczej – powiedział nam jeden z kadrowiczów. Pierwsza połowa meczu z Vive należała dla reprezentacji, która rozpoczęła mecz siódemką zbliżoną do tej, która zagra w preeliminacjach: w bramce Ligarzewski, rozgrywający Bielecki, Przybecki, Lijewski, skrzydłowi Obrusiewicz i Zydroń, obrotowy Siódmiak. Na tej pozycji może się jednak coś zmienić, bo trener Wenta dwóch kołowych - Radosława Wasiaka i Piotra Grabarczyka, „pożyczył” do Vive.
Wicemistrzowie Polski, Vive najlepszy fragment gry mieli na początku drugiej połowy, kiedy Jarosław Tkaczyk przez dziewięć minut nie dał się pokonać. Ze stanu 23:17 zrobiło się 23:22 i była szansa nawet na remis, ale Paweł Sieczka nie wykorzystał sytuacji sam na sam z Adamem Weinerem.


Kielce: Vive – Polska 29:36 (12:17).
Vive: Bernacki, Tkaczyk, Kuczyński – Nikulenkow 10 (4), Nowakowski 7, Kliszczyk 3, Grabarczyk 2, Bystram 2, P. Sieczka 2, Wasiak 1, Anuszewski 1, J. Sieczka 1.
Karne: 5/4 (Nikulenkow trafił w poprzeczkę). Kary: 4 minuty (J. Sieczka, Nikulenkow po 2).
Polska: Weiner, Ligarzewski – Przybecki 5, Kubisztal 5 (4), M. Lijewski 4, Obrusiewicz 4, Wiśniewski 4, Kuchczyński 3, Urbanowicz 3, Bielecki 3 (2),  Nilsson 2, Jurkiewicz 2, Zydroń 1, A. Siódmiak.
Karne: 6/6. Kary: 12 minut (Siódmiak 6 – czerwona kartka 60 min., Bielecki 4, Kubisztal 2).
Także kieleccy kibice (przyszło ich blisko tysiąc) mogli się przekonać, że nowy trener kadry preferuje inną grę i drużyna gra zupełnie innego szczypiorniaka niż ten, który można było oglądać w czerwcu podczas spotkania naszej reprezentacji ze Szwecją.
Podobnie jak w sobotnim meczu, w pierwszej połowie rewanżu trener Wenta wypuścił na boisko „Bundesligę”, czyli Adama Weinera, Karola Bieleckiego, Piotra Przybeckiego i Marcina Lijewskiego, wspartych kielczanami Wojciechem Zydroniem i Patrykiem Kuchczyńskim oraz występującym w lidze francuskiej Arturem Siódmiakiem. W tym czasie przewaga kadry była dość wyraźna – w 16 minucie prowadziła ona 10:5, w 29 – 16:10, głównie dzięki rzutom z drugiej linii Przybeckiego i Ljewskiego, a także skutecznym akcjom Kuchczyńskiego. Rozgrywający gospodarzy mieli spore problemy z pokonaniem Weinera i (poza Dmitrijem Nikulenkowem) zagrali ba bardzo niskim procencie skuteczności.
Po przerwie zagrała druga siódemka reprezentantów. W Vive bardzo dobrą zmianę dał Nikulenkow, który zdobył pięć pierwszych bramek dla kielczan po przerwie. Ze stanu 16:21 w 36 min. drużyna trenera Aleksandra Malinowskiego doprowadziła do remisu 21:21 (39 min)., ale goście znów odskoczyli na kilka bramek i do końca meczu powoli powiększali przewagę.
Organizatorzy nie biletowali meczu, „biletem” było wrzucenie symbolicznej złotówki do skarbonek wolontariuszy Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.
Zdaniem trenera
*Bogdan Wenta: -W sobotę Vive zagrało na luzie, a my dość nerwowo, dlatego wygrana nie była wysoka. Dziś już więcej wiedzieliśmy o przeciwniku, więc było łatwiej. Świetnie się stało, że graliśmy z mocną, dobrze poukładaną drużyną klubową, a nie z Tunezją, która reprezentuje zupełnie inny styl, niż nasi rywale w preeliminacjach. Nasi zawodnicy mają duży potencjał, moim zadaniem jest stworzenie z nich zespołu. Druga linia jest już wykrystalizowana i nawet bez kontuzjowanego Grześka Tkaczyka prezentuje dużą siłę. Jestem pozytywnie zaskoczony grą skrzydłowych, którzy są bardzo szybcy i dobrze wyszkoleni technicznie. W nowoczesnej piłce ręcznej ogromną rolę ma koło i  liczę tu na dobrą grę na dobrą grę Radka Wasiaka i Piotrka Grabarczyka, którzy na te dwa mecze wrócili do Vive. Co do Rafała Bernackiego to chciałbym podkreślić, że jego nieobecność w kadrze to nie efekt mojej antypatii do niego, czy sympatii do tych bramkarzy, którzy zostali powołani. Mam swoją wizję reprezentacji i potrzebuję akurat tych, którzy są w kadrze. Oczywiście nie zamykam Rafałowi drogi, a w obu meczach przeciwko reprezentacji potwierdził on swoje wysokie umiejętności.