02.12.2004, 18:46

Mieliśmy lidera...

Przed tym meczem można było speklowań na różne tematy. Wobec problemów Śląska zastanawiano się, czy gospodarze wyjdą odpowiednio zmobilizowani, niektórzy nawet mówili, że skoro mogą wzmocnić nibawem Vive, to nie zrobią naszemu zespołowi krzywdy. Nic z tego, wrocławianie dali z siebie wszystko, pokazali, że są bardzo dobrym zespołem i wcale się nie poddadzą.
Ależ początek. Niespełna 10 minut meczu i Vive Kielce przegrywało już 6:2. Piłkę stracili Anuszewski, Nowakowski a wcześniej Hiliuk rzucił w słupek. Inni też popełniali błędy i trener Malinowski był zmuszony poprosić o czas. Co to dało? Jedynie dobre interwencje Bernackiego. Ale cóż z tego, skoro po jego interwencjach dwie kontry zmarnował Nowakowski a Grabarczyk przekroczył linię 6 metrów. Skuteczność Vive była koszmarna. Po bramce Lijewskiego w 14 minucie Śląsk wygrywał już 7:2! To był dramat, nasz zespół grał źle i mogliśmy tylko miec nadzieję, że zacznie grać zupełnie inaczej. Pierwszy przebudził się Paweł Sieczka zdobywając trzecią bramkę dla Vive. Chwile później po faulu na nim Dmytruszyński zarobił dwie minuty. Wykorzystał to nasz zespół, 4 bramkę dla Vive zdobył Kliszczyk. Lepiej, zdecydowanie lepiej Vive zaczęło grać w obronie i to poskutkowało. Bramkę zdobył Grabarczyk i przewaga Śląska zmalała do dwóch bramek. W 18 minucie meczu było jeszcze lepiej. Bramkę znów zdobył Kliszczyk i było 8:7. Co prawda chwilę póxniej przegrywaliśmy 7:9, ale za to graliśmy w przewadze dwóch zawodników. Tyle, że nie potrafiliśmy tego najlepiej wykorzystać. Zydroń przekroczył linię 6 metrów i dopiero po chwili Bystram z kontry zdobył bramkę na 9:8. Kolejne rzuty P.Sieczki i Grabarczyka obronił Kowtun a Wasiak popełnił Wasiak. Dobrze, że w bramce kapitalnie spisywał się Bernacki. Wrocławianie swoją drogą kiepsko spisywali się w ataku, Rosiński zdobył więc bramkę z karnego (10:8). Kolejne sekundy dla nas. W 22 minucie Wasiak kapitalnie zdobywa bramkę na 10:10. Zaraz potem Bernacki dwa razy broni rzuty Lijewskiego, ale wobec rzutu Salamiego jest już bezradny. Na kolejny remis bramkę rzucił Sieczka, na następny Wasiak. Wrocławianie popełniali sporo błedów w obronie a my to potrafiliśmy wykorzystać. Do przerwy remisujemy 12:12.

(ciąg dalszy na następnej stronie)

|| 

Po dwóch minutach drugiej połowy nadal był remis, tyle, że po 13. 14 bramkę dla przeciwników zdobył Dmytruszyński, ale znów wyrównał, tym razem Bystram. Niestety za chwilę Śląsk wygrywał pięcioma bramkami, po trafieniach Lijewskiego, dwóch Lewickiego i karnym Rosińskiego oraz kontrze Wardzińskiego. To był wręcz identyczny początek jak ten z pierwszej połowy. Było 19:14 (37 minuta). I wtedy na szczęście znów się podnieśliśmy, też tak jak w pierwszej połowie. Straty zmnejszyliśmy do jednej bramki- 19:18, m.in dwóch bramkach Zydronia (wcześniej nie wykorzystał karnego) i dwóch P. Sieczki. Znakomicie cały czas spisywał się w bramce Rafał Bernacki. U przeciwników najlepiej spisywał się Rosiński, który zdobył zaraz bramkę na 20:18. Z nerwów nie wytrzymał Bernacki, wściekły kopnął piłkę i... dostał 2 minuty. W bramce musiał go zastapić Jarosław Tkaczyk. Bramkę, ładną bramkę zdobył Kliszczyk. Było 20:19 a Śląsk zaraz zgubił piłkę. I gol! Dla Vive! Bramke na 20:20 zdobył Jarek Sieczka.
Za chwilę na trubunach w wielką radość wpadła grupa sympatyków Vive, około 30 osób. Bernacki obronił rzut Salamiego, wyprowadził kontrę a bramkę zdobył Zydroń. W 46 minucie wygrywamy 21:20 ! Na chwilę podcieliśmy skrzydła Śląskowi, bo zaraz Górniak przestrzelił wysoko nad bramką. A karnego dla nas wywalczył Bystram. Byłoby wspaniale prowadzic już dwoma bramkami, była taka możliwość, ale... karnego nie wykorzystał Kliszczyk. Rzucił nad bramką. I znów nas uratował Bernacki. I tym razem zrehabilitował się Kliszczyk, wyprowadził nas na to upragnione dwubramkowe prowadzenie. Graliśmy z charakterem, ambitnie, dobrze w obronie, znakomicie w bramce... W kolejnej akcji karnego wywalczył Litowski, ale znów tego nie wykorzystaliśmy! Tym razem Nowakowski! Na naszym koncie mamy już trzy niewykorzystane karne. Mamy za to mniejsze prowadzenie, bramka Rosińskiego i 22:21. Chcieliśmy szybko rozpocząć grę, ale to nie wyszło, Litowski faulował w ataku a gospodarze dostali szanse wyrównania z karnego. Rosiński i 22:22. Odpowiedział Filip Kliszczyk, wyprowadzajac nas znów na prowadzenie. Nerwy w hali Orbita były wielkie, oba zespoły popełniały błędy ale za chwilę to Śląsk zdobył bramkę. Szkoda, że po przejeciu piłki kontry nie wykorzystał zaraz Zydroń, zrobił to Lewicki, a "Zyga" dostał w dodatku 2 minuty. Kończąc kolejną akcję pozycyjną rzucał Paweł Sieczka, niestety nieskutecznie i piłkę przejęli wrocławianie. Bramkę zdobył Lijewski, Śląsk Wygrywał 25:23 na niecałe 3 minuty przed końcem.

(ciąg dalszy na następnej stronie)

||

Straty zmniejszyliśmy po karnym wykorzystanym przez Wasiaka. Na 90 sekund przed końcem przegrywaliśmy tylko jedną bramką. Nerwy były wielkie, Lijewski rzucił nad bramką. Została minuta i 5 sekund. I wtedy Kliszczyk próbował zdobyć bramkę i niestety nie wyszło. Kolejny rzut przeciwników broni Bernacki i gdy wydawało się, że bedziemy mieli kolejną szansę, sędziowie podyktowali karnego!  Bernacki go obronił ! Ale cóż z tego skoro sędziowie sytuacje interpretują tak, że piłka była nadal w posiadaniu Śląska. Zostało 20 sekund. I wtedy to był już koniec, bo niestety straciliśmy bramkę.
Kilka sekund to przecież za mało by zdobyć choćby dwie bramki. Udało się tylko jedną, zdobył ją Kliszczyk.


Przegraliśmy w hali Orbita z bardzo dobrym zespołem. Ale gdybyśmy lepiej zagrali w ataku, nie przespali poczatku pierwszej i drugiej połowy, grali skuteczniej, albo wykorzystali choćby pewne sytuacje, takie stuprocentowe, to z Wrocławia przywieźlibyśmy dwa punkty. Należy podkreślić bardzo dobrą postawę Rafała Bernackiego szkoda tylko, że w efekcie nie dała ona zwycięstwa, ale na to już bramkarz nie ma wpływu. Mecz był bardzo dobry, emocjonujący do końca, choć na najwyższym poziomie wcale nie stał. I zawodnicy i sędzowie popełnili zbyt dużo błędów. A nowym liderem ekstraklasy został Śląsk Wrocław.


Vive: Bernacki, Tkaczyk; Grabarczyk 1, Anuszewski, Zydroń 3, Bystram 4, Wasiak 3, Hiliuk, Litowski, Kuchczyński, Sieczka P. 5, Nowakowski 1, Sieczka J. 2, Kliszczyk 6;

Śląsk:  (najwięcej): Rosiński 7, Lewicki 4, Liewski 7;

Kary: 16 minut, 16 minut