Trzeba szukać dobrych rozwiązań.
Po wczorajszym meczu, stojącym na wysokim jak na tę porę przygotowań poziomie, dziś byliśmy świadkami
mniej widowiskowego spotkania.
Już w trzeciej sekundzie meczu goście zgubili piłkę i był to chyba prognostyk tego, co będzie działo się później. Poprzez agresywną obronę obu zespołów, ale także straty, pomyłki jednych i drugich przez kwadrans gry padło zaledwie 5 bramek- Vive po bramce Grabarczyka wygrywało 3:2. Przyczyną tego był również Rafał Bernacki, który popisał się kilkoma znakomitymi interwencjami.
Jeszcze w 24 minucie był remis, ale podobnie jak wczoraj tak i dziś Vive w końcówce pierwszej połowy odskoczyło zdoywajac kolejne trzy bramki. Początek drugiej połowy to dwie bramki Ukraińców i kolejno cztery nieudane akcje naszego zespołu. Dopiero po dziesięciu minutach drugiej połowy bramkę dla Vive zdobył Kuchczyński, a za chwilę kolejną (11:8 w 41 minucie). Przez kilkanaście minut drugiej połowy szczypiorniści obu zespołów popełniali masę błędów, źle podawali i widowisko traciło na wartości. Trzybramkową przewagę podopieczni trenera Malinowskiego utrzymywali prawie do końca spotkania. Prawie, bo na koniec powiększyli ją.Od stanu 19:16 po bramce Nilulenkova w 57 minucie nie dali sobie już strzelić bramki, a sami uczynili to trzykrotnie. W efekcie po bramkach z kontry Zydronia, Kuchczyńskiego i w ostatniej sekundzie Hiliuca wygrali 22:16.
W spotkaniu nie grał Radosław Wasiak, ale na szczęście przyczyną był jedynie drobny uraz, a nie poważna kontuzja. Udanie zastąpił go na kole Piotr Grabarczyk.
Vive: Bernacki, Tkaczyk; Grabarczyk 4, Hiliuk 4, Anuszewski, Zydroń 3, Bystram, Milijaković 2, Litowski, Kuchczyński 3, Sieczka 1, Nikulenko 2, Tkaczyk, Nowakowski, Sieczka J.
najwięcej dla Szachtiora: Nikiforov 5, Yarovyy 3, Stetsyuk 3;
Kary: Vive- 2 min, Szachtior 6- min
Mówi trener Aleksander Malinowski: |