17.09.2018, 15:49
Wywiad

F. Ivić: Zawsze chcę dawać z siebie wszystko!

Magda Pluszewska

fot. Pressfocus

A. Benicewicz-Miazga

Bramkarz PGE VIVE Kielce, Filip Ivić, na dzisiejszym spotkaniu z mediami, poza odpowiedzią na zadane pytania, postanowił przekazać kibicom kilka słów od siebie po meczu z Veszprem.

Kielczanie w niedzielę, po południu, wrócili do domu po pięknym, pełnym walki pojedynku Ligi Mistrzów z Telekomem Veszprem HC. Do szczęścia zabrakło bardzo niewiele, mecz był zacięty i jeszcze chwilę przed jego końcem, mieliśmy szansę na remis. Biorąc pod uwagę znaczne osłabienie PGE VIVE Kielce, które przystąpiło do tego spotkania zaledwie z dwunastoma zawodnikami na pokładzie, żółto-biało-niebiescy zrobili dużo więcej, niż się spodziewano, pokazując kawał charakteru, którym mogliby obdarować spokojnie kilka innych drużyn.

Nieco słabszym punktem naszego zespołu była bramka, w której obaj bramkarze, choć starali się jak mogli, nie bardzo mogli powstrzymać atomowe i bardzo precyzyjne rzuty rywali. Umówmy się jednak, że czasem nie wszystko wychodzi idealnie tak, jak powinno, a w piłce ręcznej o wynik walczy przez sześćdziesiąt minut cała drużyna, a nie jej poszczególni członkowie w pojedynkę. Krzysztof Lijewski ładnie powiedział kiedyś podczas jednego z wywiadów: 

„Sport zespołowy ma tę przewagę nad indywidualnym, że walczysz ze sobą, ale masz kompana obok, który w razie kryzysu, jest w stanie pociągnąć cię za sobą.”

W Veszprem nasi zawodnicy ciągnęli się wzajemnie przez cały mecz! W skali mikro jedni wypadli lepiej, drudzy gorzej, ale ostatecznie to końcowy wynik i obraz zespołu się liczy.

Podczas dzisiejszej konferencji prasowej przed wyjazdowym meczem z Lubinem do dyspozycji dziennikarzy był Filip Ivić. Nasz bramkarz odpowiedział na pytania dotyczące jutrzejszego rywala, a po nich zatrzymał na chwilę przedstawicieli mediów, by dodać coś od siebie.

„Chciałbym jeszcze coś powiedzieć” – oznajmił – „Dziękuję mojemu zespołowi za walkę od pierwszej do ostatniej minuty w Veszprem. Widziałem po spotkaniu krytykę pod adresem naszej bramki. W dziesięciu poprzednich meczach, które rozegraliśmy przed Ligą Mistrzów czułem się bardzo dobrze, myślę, że jestem w dobrej formie. Mimo to, bardzo źle się czuję, gdy mój zespół walczy, a ja w dziesięć minut mam tylko jedną obronę.”

Kto zna nieco bliżej Filipa Ivica, wie, jak ambitnym jest zawodnikiem, jak ciężko pracuje na treningach, jak poświęca się reżimowi pracy.

„To chłopak, który podporządkował całe swoje życie piłce ręcznej” – mówił o nim w zeszłym sezonie ówczesny drugi trener PGE VIVE, Tomasz Strząbała.

Zeszłego sezonu Filip nie może zaliczyć do udanych. Bramkarzowi mocno dały się we znaki dwa poważne urazy, kolana i łokcia. Ficio długo walczył o powrót do zdrowia, a następnie o powrót do formy i odzyskanie pewności siebie, płynności ruchu podczas dynamicznych interwencji, ryzykownych z punktu widzenia dopiero co wyleczonych kontuzji. Ominęło go wiele ważnych meczów klubowych oraz wyczekiwane mistrzostwa Europy w jego własnym kraju.

„To dla mnie ciężki moment. Boli mnie, gdy nie mogę wesprzeć zespołu tak, jakbym sobie tego życzył. Przegraliśmy dwiema bramkami, gdybym obronił ze dwie, trzy akcje więcej, to może byśmy wygrali” – kontynuował. „W zeszłym roku miałem problemy z kontuzjami, ale zawsze na treningach i w meczach walczę jak najbardziej mogę. Wierzę, że Cupara i ja będziemy pomagać zespołowi w tym sezonie. W sobotę, gdy zagramy u siebie, dam z siebie wszystko!” - zakończył pewnie.

Wypowiedź Filipa została bardzo ciepło odebrana przez dziennikarzy, którzy wręcz stwierdzili z uśmiechem, że bramkarz bierze na siebie zbyt dużą odpowiedzialność. Nie raz przecież było tak, że bramkarze ratowali sytuację, gdy gracze z pola raz za razem trwonili kolejne szanse bramkowe. Tym razem, faktycznie, role nieco się odwróciły, ale to normalna kolej rzeczy. Czasem nie wyjdzie, trudno.

Ficio, jeśli walczysz i dajesz z siebie wszystko, zawsze będziemy z Tobą, nieważne, że czasem coś nie wyjdzie. W sobotę na pewno będzie dobrze! W Hali Legionów wszyscy będziemy dopingować żółto-biało-niebieskich w walce o pierwsze punkty w Lidze Mistrzów!

Zapraszamy do kupna biletów na sobotni mecz z Rhein-Neckar Loewen za pośrednictwem platformy eBilet.pl.