22.09.2018, 09:54

Liga Mistrzów wraca do Kielc!

Magda Pluszewska

fot. A. Benicewicz-Miazga

Zagłębie Lubin

Liga Mistrzów powraca do Kielc! W sobotę, o godz. 18:00 w Hali Legionów podejmiemy czołową drużynę Bundesligi, Rhein-Neckar Löwen. Ogromne emocje, najwyższy sportowy poziom i kilka debiutów – zapowiada się wspaniałe widowisko, którego nie można przegapić! W kasie hali, od godz. 16:30 będzie jeszcze można nabyć bilety na to spotkanie. Tym, którzy nie będą mogli pojawić się na meczu, pozostaje transmisja w nSport+ i Eleven Sports 2.

Długo wyczekiwaliśmy powrotu Ligi Mistrzów do Kielc! Od ostatniego pojedynku tych rozgrywek w Hali Legionów minęło niemal dokładnie pięć miesięcy. 21 kwietnia, w ćwierćfinale podejmowaliśmy PSG, tym razem na boisku zmierzymy się z Rhein-Neckar Löwen! Ze wszystkich naszych grupowych rywali w tym sezonie, z niemiecką ekipą graliśmy najczęściej, bo aż trzynaście razy, licząc od 2009 r. Stan rywalizacji? Nierozstrzygnięty! Oba zespoły wygrały po pięć spotkań, a trzy zakończyły się remisem.

W zeszłym sezonie drużyna Lwów przyjechała do nas drugim składem ze względu na kolizję meczu Ligi mistrzów z Bundesligą. Wówczas, młode Lwy zostały rozgromione przez nasz zespół 41:17, a swoją pierwszą, piękną interwencję w rozgrywkach, przy rzucie karnym zaliczył Miłosz Wałach. Żółto-biało-niebiescy tydzień później przypieczętowali zwycięstwo w fazie Last 16 triumfem nad pierwszym zespołem Lwów, 36:30.

„Wiemy, jaka była historia w zeszłym sezonie, ale nie wracajmy do niej. Przyjdzie do nas pierwsza drużyna Rhein-Neckar Löwen z wielkimi nazwiskami na pokładzie, boisko zweryfikuje wszystko. Mecz będzie miał zupełnie inny charakter” – mówi rozgrywający PGE VIVE, Krzysztof Lijewski.

Nasi dzisiejsi rywale przeszli kilka zmian w porównaniu ze składem z zeszłego sezonu. Odeszło siedmiu zawodników, a doszło pięciu nowych: Jannik Kohlbacher, Steffen Fäth, Vladan Lipovina, Jesper Nielsen i Ilija Abutović. Ten ostatni to dobrze znana postać naszemu środkowemu, Luce Cindriciowi.

„Ilija jest świetnym facetem i doskonałym zawodnikiem, bardzo mądrym, sprytnym, świetnie gra w obronie. Trzy lata graliśmy razem w Vardarze, bardzo cieszę się na spotkanie z nim!” – mówi Luka.

Kieleccy kibice natomiast mogą cieszyć się z tego, że wreszcie zobaczą Lukę na parkiecie. Zawodnik w okresie przygotowawczym najpierw skręcił staw skokowy, a następnie doznał urazu mięśnia dwugłowego uda i nie dane nam było jeszcze zobaczyć go w akcji, w żółtej koszulce. To będzie jego debiut w barwach PGE VIVE.

„Wszystko jest już w porządku, mogę dać z siebie wszystko i wystąpić w sobotnim spotkaniu!” – zapewnia zawodnik.

Gotowość do gry Luki potwierdza drugi trener zespołu, Uros Zorman.

„Luka cały czas trenował, nie ma żadnych problemów ze zdrowiem ani kondycją. Zagra tyle, ile będzie trzeba, nawet 60 minut” – mówi Uros.

Poza nim, w meczu Ligi Mistrzów przed własną publicznością zadebiutują pozostali nasi nowi zawodnicy, zdolni do gry, tj. Angel Fernandez Perez, Arkadiusz Moryto, Arciom Karalok i Vladimir Cupara.

„Tyle czekałem na ten moment!” – cieszy się Angel – „Moi koledzy bardzo dużo opowiadali mi o atmosferze w Hali Legionów podczas takich meczów. Sam oglądałem wszystkie spotkania kielczan w Lidze Mistrzów w telewizji i trybuny wyglądały świetnie! Mam nadzieję, że teraz będzie tak samo i że stworzymy dobre widowisko, które wygramy!”

W pierwszym meczu Ligi Mistrzów w tym sezonie Lwy wygrały z Barceloną 35:34.

„Mało kto potrafi pokonać Barcelonę, a oni zrobili to w bardzo dobrym stylu. Przez większość spotkania prowadzili kilkoma bramkami, dopiero w końcówce się pogubili, ale dowieźli zwycięstwo do końca” – ocenia Krzysztof Lijewski – „W tym sezonie Rhein-Neckar to zespół, który gra bardzo widowiskowo i szybko, do tego twardo w obronie. Jak nie zdążą się zmienić do defensywy, grają 5-1, jak dokonają zmiany, grają 6-0. Mają wspaniałych bramkarzy ze Szwecji, obu na wysokim procencie skuteczności obronionych piłek, świetnie współpracują z obroną, na środku rozegrania Andy Schmid, wirtuoz handballu, który u trenera może sobie pozwolić na wszystko, na pozostałych pozycjach również nazwiska ze światowej czołówki”.

Szczególnie interesująco wypada zestawienie środkowych rozgrywających dzisiejszego meczu. Po jednej stronie Andy Schmid, po drugiej Luka Cindrić. Porównania dokonuje Uros Zorman.

„To zupełnie różni zawodnicy, co widać już choćby po warunkach fizycznych” – mówi Uros – „Schmid ma ok. 190cm, Luka jest trochę niższy. Luka jest szybszy, a Andy wolniejszy. Schmid gra po 60 min, u nas docelowo rozgrywający się rotują. Dla mnie Luka to jeden z najlepszych środkowych na świecie, jego styl bardziej mi odpowiada. Andy jest w świetnej formie, rzuca nawet po 12, 13 bramek na mecz, ale ja wolę środkowych, którzy grają pod drużynę, raczej rozgrywają, a nie sami zdobywają bramki.”

Andy’ego ze swojego okresu gry dla Lwów pamięta Krzysztof Lijewski. Obok Patricka Groetzkiego to jedyny zawodnik, który pozostał z tamtejszego składu Lwów.

„Andy przeszedł straszną metamorfozę, odkąd opuściłem Lwy” – wspomina Lijek – „Za moich czasów pierwszym rozgrywającym był Norweg Börge Lund, a Andy był jego zmiennikiem i dostawał mało szans. Jak już wychodził na boisko, nie pokazywał takich umiejętności, jak teraz. Nie wiem co on jadł i co pił, ale przez te kilka ostatnich sezonów poszedł bardzo w górę, jeśli chodzi o indywidualne umiejętności!”

Jak wygrać z Lwami?

„Trzeba skupić się na mocnej obronie, uważać na ich grę 7 na 6, w ataku nie tracić głowy ani piłki, bo ten zespół żyje z kontr” – wylicza Uros – „Gramy w domu, mam nadzieję, że będzie pełna hala i doping taki, jaki był zawsze!”

Po zeszłotygodniowej, minimalnej przegranej z Veszprem, nasz zespół jest jeszcze mocniej zmotywowany do gry. Zawodnicy zapowiadają, że podobnie jak w Veszprem, dadzą z siebie wszystko! Początek spotkania o godz. 18:00, tranmisja w nSport+ i Eleven Sports 2. Od godz. 16:30 zapraszamy do specjalnej strefy kibica z atrakcjami dla dzieci i strefą gastronomiczną! Również od 16:30 otwieramy kasę w Hali Legionów, w której będzie jeszcze można nabyć bilety na dzisiejszy mecz.