31.08.2018, 20:19

T. Dujshebaev: Przyjemnie było patrzeć, jak drużyna walczyła!

Magda Pluszewska

fot. Łukasz Laskowski/Pressfocus

W piątkowy wieczór, 31 sierpnia, kielczanie odnieśli pierwsze zwycięstwo w rozgrywkach PGNiG Superligi w sezonie 2018/2019, pokonując Gwardię Opole 36:26. Zespół PGE VIVE Kielce, ze względu na kontuzje, pojechał do Opola tylko w jedenastoosobowym składzie, ale piękną, zespołową grą, wykazał swoją siłę i zasłużenie zgarnął trzy punkty na swoje konto. Trener żółto-biało-niebieskich bardzo chwalił swoją ekipę, jej zawzięcie i twardą walkę do końca. "Skłamałbym, gdybym powiedział, że jestem zadowolony z tego meczu. Prawda jest taka, że jestem bardzo zadowolony!" - nie krył dumy Talant Dujshebaev.

Talant Dujshebaev, trener PGE VIVE Kielce: Powiem to, co powiedziałem chłopakom w szatni: skłamałbym, gdybym powiedział, że jestem zadowolony z tego meczu. Prawda jest taka, że jestem bardzo zadowolony! Graliśmy przeciwko mocnemu przeciwnikowi w meczu inauguracyjnym, w ich własnej hali, przy mocnym dopingu i bardzo, bardzo się cieszę, jak zawodnicy walczyli. Oczywiście, zrobiliśmy wiele prostych błędów, ale to normalne, nie jesteśmy jeszcze w najlepszej formie, brakowało nam graczy na nominalnych pozycjach, na lewym rozegraniu musiał grać Mateusz Jachlewski, na środku Alex. Naprawdę nie było łatwo, a jednak fajnie to wyszło i przyjemnie było patrzeć, jak chłopcy walczyli.

Wszyscy mieli na koncie po kilka bramek, wiadomo, że łatwiej jest o to, by cała drużyna je zdobywała, gdy gra się w węższym składzie, a nie w szesnastu (śmiech)! Nie mam pretensji o obronę i o kary, w defensywie nie możesz grać delikatniej, zawsze musisz walczyć twardo. Bez względu na to, iloma zawodnikami mielibyśmy skończyć ten mecz, nawet sześcioma w polu i bramkarzem, to zawsze musimy mocno grać o zwycięstwo. Nie mieliśmy dziś możliwości rotacji, ale daliśmy z siebie wszystko! Mimo wszystko, muszę też podkreślić świetną postawę Opola. Przez całe sześćdziesiąt minut mieliśmy wiele zaufania do siebie samych, ale i ogrom szacunku do rywali. Według mnie, pod wodzą Rafała Kuptela, ten zespół z roku na rok jest coraz silniejszy!

Arkadiusz Moryto, skrzydłowy PGE VIVE Kielce: Pokonaliśmy rywali dziesięcioma bramkami, ale to wcale nie znaczy, że odbyło się to bezproblemowo. Mieliśmy do dyspozycji jedenastu zawodników, w dodatku wypadł nam w trakcie meczu za trzy dwuminutowe kary Marko, więc Mateusz Jachlewski musiał grać na rozegraniu, ale i tak udało nam się dociągnąć wynik. Przed nami jeszcze dwa tygodnie okresu przygotowawczego, nogi są ciężkie, ale wchodzimy już na mniejsze obciążenia i jest coraz lepiej. Kielce to moje wymarzone miejsce, ale oczekuję od siebie troszeczkę więcej.

Adam Malcher, bramkarz Gwardii Opole: Przegraliśmy mecz dziesięcioma bramkami. Kielce to Kielce, pokazały swoją siłę nawet w tak dużym osłabieniu. Rywale włączyli piąty bieg, kontrowali nas po sytuacjach, których nie wykorzystywaliśmy, mimo to staraliśmy się walczyć. Dla nas to było dobre spotkanie na początek rozgrywek, pokazał, czego nam jeszcze brakuje.  Sezon zweryfikuje, czy jesteśmy silniejsi czy słabsi, niż w zeszłym sezonie. Dziś przegraliśmy z faworytem całej ligi, więc nie możemy teraz mówić, czy jest dobrze czy źle. Nie spodziewaliśmy się w zeszłym sezonie czwartego miejsca w rozgrywkach, to dla nas wielka duma i chcemy powtórzyć ten sukces, a nawet powalczyć o trzecie miejsce.

Wiktor Kawka, rozgrywający Gwardii Opole: Przed meczem było trochę tremy, ale po pierwszym gwizdku od razu zniknęła. Mam sobie trochę do zarzucenia, robiliśmy za dużo błędów, oddawaliśmy nieprzygotowane podania do koła. Tak z Mistrzem Polski się nie wygra, nawet gdy rywale przyjeżdżają jedenastoosobowym składem, bo wciąż jest to jedenaście osób z najwyższej światowej półki.