16.02.2003, 11:52

Wisła pokonana !

Po ponad dwóch latach nasz zespół znów pokonał odwiecznego przeciwnika, płocką Wisłę, jednego z dwóch największych konkurentów do tytułu mistrzowskiego. Już na dwie godziny przed meczem można było wejść na halę. Pod wejściem około 200 kibiców czekało od kilkunastu minut. Wreszcie dzwi się otworzyły. Już 20 minut później nie było żadnego wolnego miejsca siedzącego na hali. Chwilę później zaczyna brakować i miejsc stojących. O godzinie 16:00 dochodzą ostatni kibice, jedyne miejsca jakie znajdują nie mogą ich satysfakcjonować. Widok marny, na hali 2000 kibiców. Chyba rekord. Zaczyna się. Przed szatnią gości pojawiają się płocczanie, jeszcze w kurtkach. Hala natychmiast się ożywiła. Gwizdy, wrzask. O 16:25 na parkiet wybiegają kielczanie. Publicznośc natychmiast ogłusza śpiewające na parkiecie trzy dziewczyny. Zaczęło się widowisko. Na hali nie ma kibiców z płocka, a przynajmniej nie są widoczni. Za pięć siedemnasta oba zespoły schodzą do szatni, by za chwilę wybiec na prezentację. Najpierw Wisła. Znów gwizdy. Przyszedł czas na Kielce. Światła gasną, zapala się jedno punktowe, ludzie zapalają setki zimnych ogni, kibice szaleją, śpiewają. Począek spotkania udany dla nas. Bielecki, jak to on- "załadował" armatę i było 1:0. Chwilę potem było już 2:0. Trener przyjezdnych prosi o czas. Niestety poskutkowało, goście po 11 minutach prowadzą 3:6. Vive się jednak nie poddaje i to my zdbywamy kolejne dwie bramki, w tym jedna Pawła Sieczki, który wykorzystał moment nieobecności w bramce Szmala i rzucił bramkę z własnej połowy. Przez najbliższe kilkanaście minut to jednak Wisła prowadziła, Vive goniło. Na koniec pierwszych 30-minut udało się doprowadzic do remisu, zaraz nawet wygywaliśmy 16:15, ale goście wyrównali. Początek drugiej części to gra bramka za bramkę. Najciekawsza była końcówka. Wisła przejęła inicjatywę i zaczęła wygrywać. Dwie bramki rzuca Wuszter i jest niestety 23:25. Chwilkę później Bielecki rzuca w Górala, Bystram rzuca nad poprzeczką. Piłka Wisły. Płocczanie przyśpieszają, na obwodzie powstaje zamieszanie i... J. Sieczka dostaje 2 minuty i tym samym czerwoną kartkę z gradacji kar. Wisła traci jednak piłkę, bramkę zdobywa Paweł Sieczka. W ataku błąd popełnia Mokrzki, przejmujemy piłkę i gol! Kolejna akcja gości przynosi im bramkę po rzucie karnym. Jest po 26. Piłka nasza. Rozgrywamy powoli. W końcu zagranie do Radka Wasiaka, który wyrywa sie Wuszterowi i zdobywa bramkę! Nie zostaje ona jednak uznana, gola nie ma. Wuszter dostaje 2min. Znów rozgrywamy, z bramki zostaje wycofany Bernacki, wchodzi Makogon. Sekundy płyną, aż w reszcie na 2 sekundy przed końcem pada gol! Zdobywa go Filip Klisczyk! Wielka radość, wygraliśmy z Wisłą! Jesteśmy razem ze Śląskiem Wrocła liderami ekstraklasy. Po meczu wielka radość. Kibice odśpiewują głośne "dziekujemy", wszyscy szaleją z radości !