29.11.2018, 14:05
Zapowiedź

Ostatni mecz Ligi Mistrzów w tym roku! Z Vardarem o utrzymanie drugiego miejsca!

  • Magda Pluszewska
  • Tekst

Magda Pluszewska

  • Anna Benicewicz -Miazga
  • Foto

Anna Benicewicz-Miazga

  • Tomasz Fąfara
  • Foto

Tomasz Fąfara

W sobotę, 1 grudnia, o godz. 17:30, w meczu 10. kolejki Ligi Mistrzów zmierzymy się na wyjeździe z HC Vardarem. Będzie to ostatni pojedynek europejskich rozgrywek w tym roku, w którym zagramy o utrzymanie drugiej pozycji w grupie A przed przerwą świąteczną.

Przed kielczanami zdecydowanie najtrudniejszy mecz tego roku. W sobotę, na parkiecie areny Jane Sandanskiego zawodników PGE VIVE czeka przeprawa przez mękę. By wygrać, trzeba będzie być lepszym fizycznie, technicznie i mentalnie – na boisku na pewno zostanie stoczona regularna wojna nerwów, a ten, kto lepiej opanuje emocje, będzie miał przewagę nad rywalem.

W meczach z Vardarem zawsze jest gorąco na trybunach, a to z kolei przekłada się na wydarzenia na boisku. Trzeba grać spokojnie i pilnować założeń, które mamy na to spotkanie – mówi kapitan PGE VIVE, Michał Jurecki.

Dzidziuś był drugim najskuteczniejszym zawodnikiem pierwszego starcia z Vardarem (6 bramek, najlepszy był Luka Cindrić z 8 trafieniami), ale niestety na pewno zabraknie go w rewanżu w Skopje (w zespole Vardaru nie będzie natomiast Vuko Borozana, ale będzie Christian Dissinger). Kapitan drużyny cały czas myślami będzie jednak ze swoimi kolegami.

Powiem chłopakom, by przywieźli dwa punkty, które są dla nas bardzo cenne! – mówi Dzidziuś – Wygrywając, umocnimy się na drugim miejscu, co daje nam dobrą pozycję wyjściową przed lutowymi spotkaniami!

Michał, choć nie może grać, pozostaje bardzo blisko zespołu i jest w coraz lepszej formie.

Cały czas przechodzę rehabilitację, spędzam dużo czasu w hali z fizjoterapeutami – opowiada – Mam swój program pracy, który daje efekty. Pachwina czuje się coraz lepiej i myślę, że gdyby nie przerwa, to w połowie grudnia już na pewno wróciłbym do gry, a tak to muszę czekać do lutego!

Wciąż nie wiadomo, czy w meczu wystąpi Luka Cindrić. Rozgrywający sporo trenował indywidualnie, ale ostatnio dołączył już do zespołu i istnieje szansa, że zagra w Skopje.

Czuję się bardzo dobrze, nie mam żadnych problemów, ale dzisiaj na treningu dowiem się, czy pojadę, doktor podejmie decyzję – mówi rozgrywający – Mam nadzieję, że decyzja będzie na tak, bo wszyscy musimy walczyć o bardzo ważne punkty, by zabezpieczyć drugą pozycję w grupie!

Dla Luki wyjazd do Skopje będzie miało swój dodatkowy urok, bo zawodnik spędził w ekipie naszego sobotniego rywala trzy sezony, tuż przed transferem do Kielc. Chorwat doskonale pamięta atmosferę Jane Sandanski Areny.

Spodziewam się zapełnionej hali, na pewno będzie bardzo głośno, wspaniale, jak tutaj, z tym, że ludzie będą przeciwko nam! – mówi Luka – Mam nadzieję, że przynajmniej mnie nie wygwizdają! Grałem tam trzy lata, wciąż mam tam przyjaciół, na pewno po meczu porozmawiamy, a jak będzie okazja, zjemy razem kolację.

Choć wygraliśmy w pierwszym meczu z Vardarem 31:27, a obecnie w klasyfikacji grupy A Ligi Mistrzów znajdujemy się o jeden punkt ponad mistrzami Macedonii (my mamy 12 pkt, Vardar 11 pkt, a prowadząca Barcelona 16 pkt), kielczanie nie uważają się za faworytów sobotniego spotkania.

To Vardar jest faworytem, a zawsze lepiej się gra, gdy się nim nie jest – mówi obrotowy PGE VIVE, Arciom Karalok – Vardar w domu jest bardzo mocny, to będzie trudniejsze spotkanie niż w Kielcach! Kibice gwiżdżą, na pewno będą chcieli zrobić wszystko, by nam nie grało się komfortowe. Ja jednak nie zwracam na to uwagi, jeśli są nasi kibice, to patrzę w ich stronę i to mi pomaga!

Zwycięstwo w pierwszym spotkaniu z macedońską ekipą kielczanie zapewnili sobie świetną, konsekwentną grą i ograniczeniem strat do minimum. Drugi trener PGE VIVE, Uros Zorman, przekonuje jednak, że nie ma co oglądać się na tamto spotkanie.

„Spójrzmy raczej na ostatni mecz, a nie na tamten. Na to, co trzeba poprawić po meczu z Barceloną” – mówi Uros.

Jak dobrze było widać, pod nieobecność Michała Jureckiego, a także Marko Mamicia, kiepsko funkcjonowała kielecka defensywa i to na niej trzeba się skupić.

Najwięcej błędów popełniliśmy w obronie, straciliśmy 42 bramki, nie możemy tak grać! – przyznaje Arciom Karalok – To problem defensorów, szczególnie tych na „jedynkach” i „dwójkach”, a także bramkarza. Musimy grać dużo lepiej. Z Michałem mamy więcej mocy w obronie, ale teraz musimy grać w takim składzie, jaki mamy. Jak to Talant mówi, jeśli będziemy mieli sześciu zawodników, to zagramy i w sześciu!

Kielczanie wyjadą więc do Skopje w bojowych nastrojach i dadzą z siebie wszystko!

To ostatni mecz w tym sezonie! Jeśli chcemy utrzymać pozycję, musimy zagrać dobrze! – podkreśla Zorman.

Spotkanie z HC Vardarem rozpocznie się w sobotę, 1 grudnia, o godz. 17:30. Transmisja od godz. 17:25 na CANAL+ i ELEVEN Sports 2.