12.12.2018, 11:26
#dawajDAWAJ

#dD 27: Żegnamy legendy

  • Magda Pluszewska
  • Tekst

Magda Pluszewska

  • Anna Benicewicz -Miazga
  • Foto

Anna Benicewicz-Miazga

  • Piotr Domagała
  • Foto

Piotr Domagała

  • Sebastian Kozubek
  • Foto

Sebastian Kozubek

  • Maciej Czerwiec
  • Foto

Maciej Czerwiec

  • Paweł Papaj
  • Foto

Paweł Papaj

Siedem różnych historii splotło się w jednym klubie. W jednej drużynie. W jednym mieście.

UROS ZORMAN

„Do czasu Kielc, najdłużej zostawałem w jednym miejscu maksymalnie trzy lata. Po tym okresie w głowie pojawiała się myśl, że trzeba coś zmienić. To, że tak długo tu zostałem, to największa zasługa Berta, którego traktuję jak trzeciego tatę. Poza tym, moja rodzina świetnie się tu czuje, dlatego zostaliśmy”.

Kielce to: drugi dom, piłka ręczna, szczęście

LATA W KLUBIE: 2011-2018

MISTRZOSTWA POLSKI: 2012, 2013, 2014, 2015, 2016, 2017, 2018

PUCHARY POLSKI: 2011, 2012, 2013, 2014, 2015, 2016, 2017, 2018

LIGA MISTRZÓW: 2016

Dalszy kierunek: Kielce; Uros od następnego sezonu będzie drugim trenerem pierwszego zespołu PGE VIVE Kielce

Co sprawiło, że byłeś w stanie tak długo grać na najwyższym poziomie?

Na pewno medycyna wydłuża karierę sportowca. Ja sam zacząłem zwracać większą uwagę na zdrowie, dietę, konieczność odpowiedniej regeneracji organizmu po wysiłku. Przez ostatnie trzy, cztery lata bardzo mocno się na tym skupiałem. Poza tym świadomość, że moja rodzina jest tutaj szczęśliwa, dawała mi stabilizację i energię do działania.

Czy aby być dobrym trenerem, powinno się być najpierw dobrym zawodnikiem?

Tak! Uważam, że trener powinien poczuć boisko, wiedzieć, jak zawodnik czuje się w każdej meczowej sytuacji.  Oczywiście, są wyjątki takie jak Mourinho w piłce nożnej, ale one tylko potwierdzają regułę, zdarzają się raz na sto lat!

Jakie są największe błędy popełniane przez trenerów, których Ty już nie popełnisz, bo wiesz jak to jest zbyć zawodnikiem?

Uff, niech pomyślę (śmiech)! Wydaje mi się, że wielu trenerów tak prowadzi zespoły, że to oni są na pierwszym miejscu, a nie ich zawodnicy. Innym dużym błędem jest to, że w najtrudniejszych momentach dają się ponieść emocjom, krzyczą na zawodników, zamiast ich uspokajać.

KAROL BIELECKI

„Dużo zawdzięczam Kielcom. Spędziłem tu lepsze i gorsze chwile, to tutaj wszystko się wydarzyło. Mam nadzieję, że w tym roku też wygramy mistrzostwo, a po ostatnim gwizdku uda mi się opanować emocje.”

Kielce to: rodzina, dom, klub

LATA W KLUBIE: 1999-2004; 2012-2018

MISTRZOSTWA POLSKI: 2003, 2013, 2014, 2015, 2016, 2017, 2018

PUCHARY POLSKI: 2000, 2003, 2004, 2013, 2014, 2015, 2016, 2017, 2018

LIGA MISTRZÓW: 2016

Dalszy kierunek: Kielce. Karol ma być ambasadorem klubu i pracować z młodzieżą. Szczegóły są przedmiotem rozmów.

Jak Twoi bliscy przyjęli wiadomość o zakończeniu kariery?

Z żoną rozmawiałem o tym dużo wcześniej, więc nie była zaskoczona. Wspierała mnie i rozumiała, jej opinia była dla mnie najważniejsza. Decyzja dojrzewała we mnie od jakiegoś czasu i ostatecznie tak postanowiliśmy.

Kariera profesjonalnego sportowca to, według Ciebie, więcej możliwości czy wyrzeczeń?

Jedno i drugie. Wyrzeczeń jest dużo, ale i wiele możliwości. Sport dużo daje, ale czy uda się to wszystko wziąć zależy od człowieka, od jego charakteru. Jeśli jest mocno skoncentrowany na tym, co chce osiągnąć, musi być gotowy na wyrzeczenia. Bez poświęcenia nie ma wyniku.

Zamierzasz wykorzystać swoją rozpoznawalność do popularyzacji dyscypliny?

Wspólnie ze Sławkiem Szmalem chcemy promować dyscyplinę, sprawiać, by coraz więcej młodzieży uprawiało ten sport, byśmy mieli coraz więcej młodych talentów. W tym temacie jest dużo do zrobienia i to rola ludzi właśnie takich jak ja czy Sławek.

SŁAWOMIR SZMAL

„W każdym klubie otrzymałem jakąś naukę. Jestem wdzięczny za to, że tak potoczyła się moja droga, nie żałuję żadnej z moich decyzji. Poznałem ciekawych ludzi i z każdego miejsca wyciągałem lekcję dla siebie.”

Kielce to: Świętokrzyskie, góry, natura

LATA W KLUBIE: 2011-2018

MISTRZOSTWA POLSKI: 2012, 2013, 2014, 2015, 2016, 2017, 2018

PUCHARY POLSKI: 2011, 2012, 2013, 2014, 2015, 2016, 2017, 2018

LIGA MISTRZÓW: 2016

Dalszy kierunek: Kielce; Sławek dostał propozycję współpracy z klubem, ale rozmowy wciąż trwają. Ewentualne obowiązki klubowe będzie łączył z pracą w miejscowej Szkole Mistrzostwa Sportowego oraz w reprezentacji Polski.

Do Kielc przychodziłeś jako sportowiec już i tak wielkiego formatu. Czy grając w klubie powiększyłeś swój warsztat bramkarski o kolejne umiejętności?

Tak naprawdę przychodziłem jako osoba, której kariera zbliżała się do końca. Otrzymałem tu jedną z najtrudniejszych lekcji, bo grając w tym wieku musiałem przestawić swój trening. Zawsze byłem zawodnikiem, który bardzo ciężko trenował, ale w pewnym czasie już nie byłem w stanie podołać tak dużym obciążeniom. Na to nałożyły się kontuzje, które kiedyś przeszedłem. Kiedyś na przykład świetnie biegałem, w Rhein-Neckar Löwen byłem jednym z lepszych na dłuższych dystansach, a w tym momencie nie biegam prawie wcale. Wydolność mogę podtrzymywać jeżdżąc na rowerze, bo moje kolana są już bardzo zniszczone.

Zakończenie kariery będzie dla Ciebie wielkim przeżyciem czy raczej formalnością, bo przez cały sezon powoli oswoiłeś się z tą myślą?

Trudno mi ocenić, czy to będzie bardzo emocjonalne. Myślałem, że pożegnanie w z Rhein-Neckar Löwen nie będzie, a jednak pełna hala, podziękowania od kibiców i wspomnienia sprawiły, że łezka zakręciła się w oku. Zobaczymy!

Czy chciałbyś po karierze rozpocząć współpracę z mediami na wzór zagranicznych sportowców, typu Stefan Kretschmar, Lars Christiansen czy Kristian Kjelling?

Nie wiem, czy się do tego nadaję! Niemniej, promocja piłki ręcznej to jest to, co chciałbym robić przede wszystkim. To sport, który uprawiam całe życie i w miarę możliwości na pewno będę go promował.

MANUEL STRLEK

W niedzielę na pewno będą duże emocje. Spędziłem tu sześć lat, zdobyłem dużo trofeów,  zawarłem wiele przyjaźni i założyłem rodzinę. To był mój pierwszy zagraniczny klub, z nim wygrałem Ligę Mistrzów, w tym czasie odniosłem też sukcesy z kadrą Chorwacji. Zawsze będę miał to miejsce w sercu.”

Kielce to: drugi dom, sukces, wspaniały doping

LATA W KLUBIE: 2011-2018

MISTRZOSTWA POLSKI: 2012, 2013, 2014, 2015, 2016, 2017, 2018

PUCHARY POLSKI: 2012, 2013, 2014, 2015, 2016, 2017, 2018

LIGA MISTRZÓW: 2016

Dalszy kierunek: Veszprem; Manu podpisał trzyletni kontrakt z wieloletnimi mistrzami Węgier, którzy jednak w tym sezonie ustąpili miejsca na szczycie węgierskiej ligi Pickowi Szeged

Co dało Ci te sześć lat spędzonych w Kielcach?

Bardzo dużo! Przyszedłem w wieku 24 lat, nabrałem dużego doświadczenia i myślę, że obecnie jestem lepszym zawodnikiem. Nie umiem powiedzieć, czego konkretnie się nauczyłem. Mam więcej gry w rękach i w nogach, to wszystko procentuje i przekłada się na to, jakim graczem jestem!

Co sprawia, że Bałkanie tak dobrze czują się w Kielcach?

Polacy są podobni do nas. Szybko uczymy się języka, jest tu wielu zawodników z naszego regionu, dzięki temu szybko przebiega aklimatyzacja. Sportowo PGE VIVE to świetny klub, który zawsze walczy o najwyższe cele. Na pewno będę polecał go moim kolegom Chorwatom, bo spędziłem tu sześć super lat.

MATEUSZ KUS

„Coś się kończy, a coś się zaczyna. Płakać pewnie nie będę, ale muszę przyznać, że kończy się pewien ważny etap w moim życiu”

Kielce to: Liga Mistrzów, dzik Kiełek, kibice 

LATA W KLUBIE: 2015-2018

MISTRZOSTWA POLSKI: 2016, 2017, 2018

PUCHARY POLSKI: 2016, 2017, 2018

LIGA MISTRZÓW: 2016 

Dalszy kierunek: Zaporoże; Mateusz podpisał dwuletni kontrakt z Motorem, prowadzonym przez Patryka Rombla. Zgodnie z wizją trenera w dalszym ciągu będzie pełnił głównie zadania defensywne, ale ma także dostać więcej możliwości gry w ataku.

Co najbardziej zapamiętasz z okresu spędzonego w Kielcach?

Sportowo na pewno wygranie Ligi Mistrzów, zaś z innych rzeczy wizytę kibiców po porażce z Vardarem. Takie epizody są niespotykane, pokazują, że kibice naprawdę są z nami na dobre i złe, że nie jest to tylko slogan.

O jakie umiejętności wzbogaciłeś warsztat obrotowego pod wodzą Talanta Dujszebajewa oraz u boku Julena Aginagalde?

Talant wniósł wiele do warsztatu obrońcy. Nauczył mnie mądrzejszego grania, przewidywania ruchów przeciwnika i zachowywania się tak, by to atakujący grali tak, jak ja chcę jako obrońca, a nie na odwrót. Od Julena nauczyłem się podsłon i uprzykrzania życia obrońcom, bo on tak umie ich złapać, by mu za bardzo nie przeszkadzali.

Jak rodzina zareagowała na wieść o przeprowadzkę na Ukrainę?

Motor daje mi najlepsze możliwości rozwoju. Konsultowałem decyzję z moją żoną, podjęliśmy ją razem. Jedziemy na Ukrainę wspólnie, całą rodziną. Moja córka ma już tam jednego wujka, Pawła Paczkowskiego, którego pewnie będzie musiała sobie trochę przypomnieć, ale poza tym pozna kilku pozostałych.

TOMASZ STRZĄBAŁA

Nigdy nie wiemy, jaki scenariusz napisze życie. Nie wiemy, co jeszcze może się wydarzyć. Będę bardzo szczęśliwy i wzruszony, jeśli wygramy Mistrzostwo Polski i wierzę w to bardzo mocno.”

Kielce to: mój dom, rodzina, duma

LATA W KLUBIE: 1991-2018 (2008-2018 jako II trener pierwszego zespołu)

MISTRZOSTWA POLSKI: 2009, 2010, 2012, 2013, 2014, 2015, 2016, 2017, 2018

PUCHARY POLSKI: 2009, 2010, 2011, 2012, 2013, 2014, 2015, 2016, 2017, 2018

LIGA MISTRZÓW: 2016 

Dalszy kierunek: Kwidzyn; po latach budowania warsztatu trenerskiego w Kielcach, trener Strząbała obejmie funkcję pierwszego trenera MMTS-u Kwidzyn, z którym podpisał dwuletni kontrakt.

Dwadzieścia siedem lat to ogrom czasu! Co zapamięta Pan z tego okresu?

Zarówno okres pracy z młodzieżą jak i z pierwszym zespołem były bardzo interesujące. Wiele było przyjemnych wydarzeń i wiele niespełnionych historii. Sportowo, największym moim sukcesem jest to, że byłem w Final Four Ligi Mistrzów aż trzy razy. Chyba żaden polski trener nie może poszczycić się takim wynikiem. Gdy jesteś tam na dole, w Kolonii, nie myślisz o tym, jak wielkiej rangi to impreza. Dopiero, gdy później oglądasz ją przed telewizorem, zaczyna się rozumieć, jak ważne dla piłki ręcznej jest to wydarzenie!

Jakich umiejętności do warsztatu pierwszego trenera nabył Pan jako drugi szkoleniowiec zespołu przez te lata?

Jest ich bardzo dużo, trudno to wszystko wymienić. Samo przebywanie z zawodnikami, współpraca z trenerami takiego formatu, ocena i pomoc ludzi z różnych stron – to wszystko buduje warsztat. Mam ogromny bagaż informacji, za które mogę tylko podziękować wszystkim, z którymi pracowałem. Będę chciał je wykorzystać w mojej pracy.

DARKO DJUKIĆ

„Na pewno nie będzie mi łatwo odejść, bo spędziłem tu fajne dwa lata, myślałem, że zostanę kolejne dwa, ale przyszedł czas, że musze iść dalej. Życie składa się z momentów, w których trzeba się pożegnać i ruszyć w dalszą drogę.”

Kielce to: miasto, przyjaciele, Liga Mistrzów

LATA W KLUBIE: 2016-2018

MISTRZOSTWA POLSKI: 2017, 2018

PUCHARY POLSKI: 2017, 2018

Dalszy kierunek: Brześć; Darko za porozumieniem stron rozwiązał kontrakt z klubem, a na kolejne dwa lata związał się z Mieszkowem Brześć

Co jest, według Ciebie, najważniejsze w budowaniu zespołu?

Najważniejsze są zwycięstwa i wspólne ich celebrowanie. Gdy wszystko dobrze się układa, wygrywamy mecze, a później spotykamy się na kolacjach, świetnie wpływa to ducha drużyny.

Co powiesz, gdy koledzy z Mieszkowa zapytają Cię, czy w Kielcach można dobrze poimprezować?

Ja prawie w ogóle nie imprezuję (śmiech)! Może ze trzy czy cztery razy byłem tu na imprezie, ale na pewno powiem, że jak najbardziej można!

Brześć występuje w SEHA Lidze, czy jesteś gotowy na większe obciążenia w porównaniu z pobytem w Kielcach?

Jestem przygotowany na wszystko. SEHA Liga jest świetną ligą, z roku na rok coraz lepszą. Bardzo się cieszę, że będę mógł grać w trzech rodzajach rozgrywek, Lidze Mistrzów, lidze białoruskiej i właśnie lidze SEHA. Na pewno nie będzie łatwo, ale dam radę!

Tekst pochodzi z dwudziestego siódmego numeru informatora meczowego #dawajDAWAJ, przygotowanego na finałowy mecz z Orlen Wisłą Płock (03.06.2018r.).

#dawajDAWAJ nr 27