16.04.2019, 19:49
Mecz

Jedną nogą w półfinale ligi!

W pierwszym meczu ćwierćfinałowym Fazy Finałowej PGNiG Superligi pewnie pokonaliśmy Chrobrego Głogów 41:22. Kluczowym czynnikiem, który zdeterminował przebieg i wynik spotkania, były świetnie przeprowadzane przez kielczan kontrataki. Zawodnicy PGE VIVE do meczu przystąpili bez ani jednego treningu całego zespołu ze względu na poniedziałkowe powroty wielu graczy ze zgrupowań kadr narodowych. Z powodu kontuzji zabrakło Michała Jureckiego, Daniela Dujshebaeva, Krzysztofa Lijewskiego, Julena Aginagalde, Filipa Ivicia i Luki Cindricia.

Chrobry Głogów – PGE VIVE Kielce 22:41 (10:19)

Chrobry Głogów: Stachera, Kapela – Wawrzyniak 1, Warmijak 2, Babicz 2, Klinger 1, Makowiejew 1, Rydz 2, Sadowski 2, Tylutki, Bartczak 2, Bekisz 2, Biegaj, Więdłocha, Krzysztofik 5, Podobas 2

PGE VIVE Kielce: Cupara, Wałach – Bis 2, A. Dujshebaev 4, Janc 6, Kulesh 1, Mamić, Jurkiewicz 6, Fernandez 8, Jachlewski 1, Moryto 6, Karalok 7

Pierwsza siódemka: Cupara – Moryto, A. Dujshebaev, Jurkiewicz, Karalok, Kulesh, Fernandez

Sporo problemów mieli głogowianie w ataku pozycyjnym na początku spotkania. Gospodarze długo musieli konstruować akcje, które ostatecznie kończyły się z różnym skutkiem. W zespole kielczan od pierwszych minut dobrze funkcjonowała bowiem obrona, a dzięki niej i kontra. Właśnie z kontrataku zdobyliśmy pierwsze trafienie tego meczu, gdy piłkę rzuconą przez rywali odbił Vladimir Cupara, a do przodu jak z procy wystrzelił Arkadiusz Moryto. Nasz skrzydłowy bez ani jednego treningu z drużyną przystąpił do tego spotkania, ponieważ dopiero wczoraj wieczorem dotarł do Kielc ze zgrupowania reprezentacji Polski. Po swojej lewej stronie w ataku miał Alexa Dujshebaeva, który do defensywy zmieniał się z Blazem Jancem. Na środku rządził natomiast Mariusz Jurkiewicz, na lewej stronie grali Uladzislau Kulesh i Angel Fernandez, a na kole Arciom Karalok.

Szczególnie dobrze w pierwszej części spotkania radził sobie Mariusz Jurkiewicz, który w kilkanaście minut zdobył cztery bramki przy stuprocentowej skuteczności rzutowej. Bardzo sympatyczny epizod zaliczył też Miłosz Wałach, bo choć od początku w bramce występował Vladimir Cupara, Miłosz przy stanie 2:2 wszedł na parkiet na rzut karny wykonywany przez Adama Babicza i obronił go.

Po kwadransie na parkiecie zameldowali się kolejni gracze. Na środku Mariusza Jurkiewicza zmienił Mateusz Jachlewski, za Vlada Kulesha wbiegł Marko Mamić, a Arcioma Karaloka w ataku zastępował Bartłomiej Bis. Gra powoli toczyła się do przodu, choć bez spektakularnej dominacji gości. Dopiero na osiem minut przed przerwą, po trzeciej z rzędu bramce wyszliśmy na – już całkiem pokaźne – prowadzenie 14:8.

To nie był koniec, bo gospodarze ewidentnie się pogubili, co kielczanie wykorzystywali kolejnymi kontratakami. Jak nie Arek Moryto, to Angel Fernandez, jak nie Angel Fernandez, to Blaz Janc – kolejni nasi skrzydłowi dobijali głogowian w zaledwie kilka minut wypracowując przewagę, która praktycznie ustawiła dalszy przebieg spotkania. Pięć minut później było już 18:8. Dopiero Michał Bartczak, dwoma skutecznie wyegzekwowanymi rzutami karnymi z rzędu pokonał Vlada Cuparę i nieco zmniejszył stratę do PGE VIVE. W ostatnich sekundach pierwszej połowy błyskawiczną kontrę przeprowadził jednak jeszcze Arkadiusz Moryto, dzięki czemu po trzydziestu minutach prowadziliśmy 19:10.

Początek drugiej połowy należał do Arcioma Karaloka, który w ataku ustawiał się bardzo szeroko na kole i niemal z pozycji prawoskrzydłowego oddawał kolejne rzuty. Czasem udawało mu się zdobyć bramkę, czasem na drodze stawał mu Michał Kapela, za każdym razem jednak na uznanie zasługiwała łatwość, z jaką obrotowy znajdował sobie wolny kawałek parkietu i oszukiwał obrońców Chrobrego. Po ośmiu minutach tej części gry prowadziliśmy 25:10, a szkoleniowiec Głogowa, Jarosław Cieślikowski poprosił o czas.

Chwilowo podziałało. Gospodarze zdobyli bardzo efektowną bramkę wrzutką, wykorzystując dwóch swoich skrzydłowych, Damiana Wawrzyniaka i Miłosza Bekisza. W bramce kielczan wkrótce zameldował się Miłosz Wałach, a w ataku w dalszym ciągu pokaz umiejętności na kole urządzał Arciom Karalok. Białorusin nie tylko zdobywał kolejne bramki, ale także przytomnie wytrącał rywalom piłkę lub zbierał ją w koszykarski sposób, gdy w ferworze walki wyrzucano ją gdzieś pod sufit.

W końcówce ponownie rozkładaliśmy gospodarzy na łopatki kontrami. Na dwie minuty przed gwizdkiem czterdzieste trafienie dla kielczan zdobył Arkadiusz Moryto, a ostatecznie rezultatem 41:22 pokonaliśmy Chrobrego Głogów w pierwszym ćwierćfinałowym meczu Fazy Finałowej PGNiG Superligi. Rewanżowe spotkanie w najbliższy piątek, 19 kwietnia, w Hali Legionów.