27.04.2019, 19:39
Mecz

Wielki mecz, wielkie zwycięstwo!

  • Magda Pluszewska
  • Tekst

pluszewska 2

  • Patryk Ptak
  • Foto

Patryk_Ptak

W pierwszym ćwierćfinałowym meczu o awans do Final 4 Ligi Mistrzów pokonaliśmy Paris Saint-Germain 34:24. Fantastyczny popis umiejętności dał w bramce Vladimir Cupara, świetnie pracowała kielecka obrona, a atak roznosił bramkarzy paryżan na strzępy! Przed rewanżem mamy ogromną zaliczkę, która daje nam ogromne nadzieje na czwarty w historii awans do Final 4 Ligi Mistrzów! W spotkaniu zabrakło kontuzjowanych Michała Jureckiego, Daniela Dujshebaeva i Krzysztofa Lijewskiego.

PGE VIVE Kielce – Paris Saint-Germain 34:24 (16:11)

PGE VIVE Kielce: Ivić, Cupara 1 – Bis, A. Dujshebaev 3, Aginagalde 4, Jachlewski 1, Janc 4, Jurkiewicz 3, Kulesh 6, Moryto 1, Mamić, Cindrić 5, Fernandez, Karalok 6

Paris Saint-Germain: Omeyer, Corrales – Gensheimer 11, Stepancic, Keita, Sagosen 1, Toft Hansen, Remili 6, Abalo, Dourte, L. Karabatic, Morros, Hansen 5, N. Karabatic 1, Du Rietz, Nahi

Pierwsza siódemka: Cupara – Janc, A. Dujshebaev, Cindrić, Kulesh, Karalok, Jachlewski

Nadszedł mecz, na który wszyscy czekali! Hala Legionów zadrżała w posadach, gdy tysiące zgromadzonych na jej trybunach widzów wstało ze swoich miejsc na pierwszy gwizdek sędziego. Żółto-biało-niebieski doping niósł się hen daleko tak, że na pewno było go słychać w całych Kielcach.

Nasi zawodnicy zaczęli nieco nerwowo, a od początku swoją obecność w bramce gości zaznaczył Thierry Omeyer, odbijając pierwsze dwa rzuty kielczan. Po czterech minutach dopiero pierwsze trafienie dla nas zdobył Arciom Karalok. W ataku paryżan brylował Uwe Gensheimer, trzykrotnie trafiając między słupki Vlada Cupary, w tym raz z karnego. Mecz nabierał tempa, po stracie każdej kolejnej bramki oba zespoły błyskawicznie wznawiały grę. W dwunastej minucie po raz pierwszy na prowadzenie 7:6, fantastycznym rzutem ze skrzydła, wyprowadził nas Blaz Janc. Dzięki interwencji Vladimira Cupary i skutecznej kontrze Alexa Dujshebaeva za chwilę powiększyliśmy je na 8:6. Hala po raz kolejny zatrzęsła się w posadach, tym razem od zsynchronizowanego okrzyku kibiców, skandujących nazwisko naszego bramkarza!

W obronie działy się dantejskie sceny! Nasi zawodnicy walczyli tak zaciekle, że co chwilę do swojej ławki zbiegali zawodnicy PSG w podartych koszulkach. O ile Henrik Toft Hansen przebolał zniszczony kołnierzyk, o tyle Sander Sagosen musiał dostać zupełnie nowy trykot, bo dotychczasowy zupełnie nie nadawał się już do gry.

Po dwudziestu minutach i szaleńczej kontrze zainicjowanej przechwytem Alexa Dujshebaeva i zakończonej rzutem Arka Moryto prowadziliśmy 11:8! Raul Gonzalez poprosił o czas. Jego ekipa na pewno nie spodziewała się takiego przebiegu gry. Nie pomogło! Piłka podana w ataku do Henrika Toft Hansena wypadła obrotowemu z rąk, a z czystej pozycji w kolejnej kontrze dwunaste trafienie zdobył Mariusz Jurkiewicz. Dopiero Uwe Gensheimer rzutem karnym przerwał trwającą sześć minut niemoc paryżan. W naszej bramce wciąż jednak fenomenalnie spisywał się Vlad Cupara, a Thierry Omeyer jakby zniknął z boiska. Kolejne bramki dla PGE VIVE zdobywali Julen Aginagalde, Luka Cindrić i Alex Dujshebaev. Po trzydziestu minutach prowadziliśmy 16:11!

Druga połowa nie zaczęła się najlepiej. W kilka minut goście zniwelowali pięciobramkową stratę do trzech trafień. Na boisku zaczęło robić się nerwowo, raz po raz w ataku ciosy dostawał wciskający się odważnie między rosłych obrońców PSG Luka Cindrić. W końcu na dwie minuty z parkietu wymaszerował Luka Karabatić. Kielczanie odżyli, a dwa razy z rzędu podobne, trzydziestometrowe rzuty do pustej bramki oddał Mariusz Jurkiewicz. Znowu prowadziliśmy pięcioma trafieniami, 22:17!

Obie drużyny grały bardzo agresywnie w defensywie, starając się wyeliminować najgroźniejsze strzelby rywali. W ekipie PGE VIVE nie do zatrzymania był jednak białoruski tandem Arciom Karalok – Uladzislau Kulesh. Pierwszy z nich sprytnie pokonywał Thierry’ego Omeyera, a później Rodrigo Corralesa z sześciu metrów, a drugi poprawiał atomowymi rzutami z daleka. Na dziesięć minut przed końcem meczu nasza przewaga wynosiła 29:22 i cały czas rosła, w pięćdziesiątej minucie wynosząc już dziewięć trafień! Ostatecznie rozgromiliśmy wielkie PSG aż dziesięcioma bramkami, ustalając końcowy wynik na 34:24.

English summary

In the first leg of the Velux EHF Champions League we took an amazing home victory over Paris Saint-Germain 34:24. With his incredible skills Vladimir Cupara impressed the public, taking advantage of a solid defence while simultaneously Kielce’s attack was tearing PSG apart. The game was very fast, based on the fast breaks and hard physical work of the players.

After first half Kielce was leading 16:11. In the second half the guests tried to come back to the game, reducing their loss to three goals, but thanks to amazing parades of Vladimir Cupara, some easily goals scored by Mariusz Jurkiewicz to an empty goal and a great job done by the Belorussian tandem of Arciom Karalok and Uladzislau Kulesh, it was impossible and Kielce slowly built up their advantage again. Ten minutes before the final whistle, the score was 29:22 and eventually the Polish Champions defeated PSG 34:24.

Ahead of the second leg the team of PGE VIVE has got a huge goal difference, which gives us hope for the fourth Final 4 in the history of the club. The game will take place on Sunday, the 5th May, in Paris.