02.06.2019, 09:21
Zapowiedź FINAL4

Dać z siebie wszystko! Wygrać trzeci brąz!

  • Magda Pluszewska
  • Tekst

pluszewska 2

  • Patryk Ptak
  • Foto

Patryk_Ptak

W niedzielę, 2 czerwca, drużyna PGE VIVE Kielce rozegra ostatnie spotkanie sezonu 2018/19, w którym z Barcą Lassa będzie walczyć o trzeci w historii klubu brązowy medal VELUX EHF Ligi Mistrzów. Początek spotkania o godz. 15:15.

Przed nami najtrudniejsze spotkanie tego sezonu. Ostatnie. To gra o wszystko. Potem nie będzie już nic. Po sobotnim, nieudanym meczu z Veszprem, w którym finał był na wyciągnięcie ręki, trzeba błyskawicznie się pozbierać i spróbować zagrać najlepsze spotkanie. Nie że w sezonie, nie że w historii, po prostu najlepsze. Takie, które wieczorem pozwoli powiesić na szyi brązowe medale Ligi Mistrzów.

Po przegranym 30:33 spotkaniu z mistrzami Węgier zawodnicy PGE VIVE Kielce byli pełni smutku i rozczarowania. I słusznie. Nie tak to miało wyglądać. Ambicja nie wystarczyła, zabrakło opanowania i precyzji w kluczowych momentach spotkania.

Myślę, że sami pogubiliśmy za dużo piłek. W drugiej połowie było -4, a prawie ich doszliśmy. Mieliśmy ze cztery okazje na remis, a teraz nie mamy już nic – komentował obrotowy PGE VIVE, Arciom Karalok – Nie wiem, skąd, ale musimy wykrzesać z siebie wszystko, co mamy. Chcemy zakończyć z brązem. Brąz to też medal, to trzecie miejsce i podium.

Wszyscy tego chcemy! Wszyscy wierzymy w nasz zespół i wiemy, że będzie walczył do końca. Drugi półfinał wybrał nam na przeciwnika Barcę Lassa. Sensacyjnie. Barca, która obstawiana była przez większość znawców dyscypliny na murowanego faworyta VELUX EHF FINAL4 w trakcie spotkania prowadziła z Vardarem już siedmioma bramkami, ale wielkim sercem i uporem, podobnie jak my w 2016 roku, tak i teraz Macedończycy zdołali odrobić tę pokaźną stratę, a ostatecznie pokonać katalończyków 29:27.

To frajerstwo z naszej strony – powiedział po meczu obrotowy Barcy, Kamil Syprzak – Takich meczów nie powinno się przegrywać. Wiedzieliśmy, z kim gramy. Na pewno musimy usiąść i obejrzeć sobie ten mecz. Pierwsze trzydzieści minut było dobre w naszym wykonaniu. Powtarzaliśmy po wyjściu z szatni, że musimy kontynuować mecz z agresją, bo oni nie odpuszczą i zrobią wszystko – dosłownie – tak jak było widać na boisku, by wygrać.

W podobnym tonie wypowiadał się kapitan Barcy, Victor Tomas.

Wydaje mi się, że druga połowa była katastrofalna w naszym wykonaniu, nic nam nie wychodziło, szczególnie w ciągu ostatnich piętnastu minutach. Za bardzo skupiliśmy się na sędziach – mówił skrzydłowy.

Podobnie jak nasz zespół, tak i zawodnicy z Bacelony byli sfrustrowani i smutni i ciężko im było powiedzieć cokolwiek o przegranym półfinale, a co dopiero myśleć o niedzielnym spotkaniu o brązowy medal.

Jutro będzie bardzo ciężki mecz i to jedyne, co mogę powiedzieć – uśmiechał się smutno Victor Tomas.

Każdy wie, że ciężko się gra takie mecze. Trzeba się zmotywować, ale jednak każdy z tyłu głowy będzie miał wczorajszy mecz i ciężko będzie znaleźć na niego motywację – mówił Kamil Syprzak.

Z Barceloną niestety nie mamy dobrych wspomnień ani z tego sezonu, ani z Final4. Za każdym razem, gdy spotykaliśmy się z tą drużyną w półfinale turnieju, przegrywaliśmy. Tak było w 2013 roku, gdy katalończycy pokonali nas 28:23 i w 2015, gdy wygrali 33:28, by potem triumfować w całych rozgrywkach. W fazie grupowej obecnego sezonu przegrywaliśmy 36:42 i 27:31.

Z drugiej strony, w Final4 nigdy nie przegraliśmy meczu o trzecie miejsce, dwukrotnie pokonując THW Kiel – w 2013 roku 31:30, a dwa lata później 28:16. W starciu z Barceloną nikt nie jest faworytem, ale Final4 to nie turniej faworytów. Przekonywaliśmy się o tym nie raz. Wspierajmy dziś nasz zespół, wierzmy w niego z całych sił!

Początek meczu o trzecie miejsce w turnieju VELUX EHF FINAL4 w niedzielę, 2 czerwca, o godz. 15:15. Transmisja w Canal+ Sport od godz. 14:15, i w Eleven Sports 1 od godz. 15:10.