07.09.2019, 18:26
Mecz

Drugie zwycięstwo w sezonie!

W meczu 2. serii PGNiG Superligi drużyna PGE VIVE Kielce pokonała Sandrę SPA Pogoń Szczecin 30:21 (12:8). Kielczanie przez cały mecz grali dobrą, agresywną obronę, czym zmuszali rywali do błędów i wypracowywali przewagę. Wysoką, 47% skuteczność w bramce zanotował Andreas Wolff. W spotkaniu zabrakło przechodzących rehabilitację Mateusza Jachlewskiego, Tomasza Gębali i Daniela Dujshebaeva oraz Igora Karacicia, który narzeka na drobny uraz przywodziciela, Branko Vujovicia, który wciąż jeszcze nie może wystąpić ze względu na złamanie nosa i Arcioma Karaloka, który przechodzi przeziębienie.

Sandra SPA Pogoń Szczecin – PGE VIVE Kielce 21:30 (8:12)

Sandra Spa Pogoń: Terekhov, Gawryś,  - Krysiak 2, Fedeńczak, Horiha 7, Biernacki,Wrzesiński 2, Krupa 1, Rybski 3, Zaremba, Matuszak 2, Jedziński, Wąsowski 1, Bosy 3

PGE VIVE: Wolff (1-30 min, 7/15 = 47 %), Kornecki (31-60 min, 5/18 = 28%) - Fernandez 3, Kulesh 3, Pehlivan 2, A. Dujshebaev 4, Jurkiewicz 3, Lijewski 3, Janc 2, Moryto 5, Aginagalde 5, Guillo

Pierwsza siódemka: Wolff – Fernandez, Kulesh, Aginagalde, A. Dujshebaev, Lijewski, Moryto

Z Alexem Dujshebaevem na środku rozegrania rozpoczęliśmy to spotkanie. Hiszpan po swojej lewej stronie miał Vlada Kulesha i Angela Fernandeza, a po prawej Krzysztofa Lijewskiego i Arka Moryto. Na kole w ataku przepychał się Julen Aginagalde, który razem z Arkiem do obrony zbiegał na ławkę, by na środku defensywy mogli ustawić się Romaric Guillo i Mariusz Jurkiewicz. Rozwiązanie to zdawało egzamin, bo szczecinianie w ciągu pierwszych czternastu minut trafili tylko trzykrotnie, w tym raz z rzutu karnego, podczas gdy kielczanie siedmiokrotnie pokonali Antona Terekhova. Dobrze w bramce sprawował się Andreas Wolff, który m.in. w piętnastej minucie obronił w sytuacji sam na sam pędzącego w kontrze Wojciecha Jedziniaka. Dzięki interwencjom Andiego i dobrej współpracy w defensywie kielczanie mogli sporo grać z kontry w pierwsze lub drugie tempo.

Po około kwadransie na parkiecie Vlada Kulesha zastąpił Doruk Pehlivan, a Krzysztofa Lijewskiego Blaz Janc. Kielczanie rozciągali grę do skrzydeł, głównie dogrywając do Arka Moryto. Rywale próbowali zatrzymywać go na różne sposoby, nie zawsze przepisowe – w dwudziestej trzeciej minucie niebezpiecznego faulu na naszym skrzydłowym dopuścił się Dmytro Horiha. Ukrainiec „podciął” Arka w powietrzu, na szczęście nasz zawodnik sprytnie wywinął się z poważniejszego upadku w polu bramkowym, otrzepał się, wstał i kontynuował grę, a Horiha został odesłany na ławkę kar.

Przez dziesięć minut szczecinianie nie byli w stanie zdobyć bramki. Drużyna PGE VIVE grała agresywnie w obronie, zmuszając rywali do błędów. Na kilka minut przed końcem prowadziliśmy 12:5 i wtedy niemoc gospodarzy przełamał Dawid Krysiak. Szczecinianie zdecydowanie się ożywili, a nasi zawodnicy trochę gubili się w ataku, niedokładnie dogrywając do kolegów na pozycjach rzutowych. Po serii trzech rzutów gospodarze zdołali nieco zbliżyć się do kielczan. Po upływie trzydziestu minut wynik wynosił 12:8 na korzyść PGE VIVE. Rzutu karnego już po czasie gry nie wykorzystał Arkadiusz Moryto.

Na drugą połowę w bramce zameldował się Mateusz Kornecki. W ataku na środku rozpoczął natomiast Mariusz Jurkiewicz, a Alex Dujshebaev przesunął się na prawe rozegranie, po swojej prawej ręce mając Blaza Janca. Lewa strona i koło bez zmian w stosunku do wyjściowego składu. Do obrony Kaczkę i Julena Aginagalde zmieniali na środku Doruk Pehlivan i Romaric Guillo. Julen, grając tylko w ataku, był często szukany podaniami przez swoich kolegów i zwykle bez problemu zamieniał je na bramki. Bardzo aktywny był też Mariusz Jurkiewicz. Rozgrywający w pierwszej połowie grał tylko w obronie, w drugiej najpierw tylko w ataku, a potem i w obronie i w ataku, gdzie uzupełniał siłę rażenia kielczan rzutami z dystansu. Dziesięć minut przed końcem meczu prowadziliśmy 23:15.

Choć może nie na aż tak wysokim procencie jak Andreas Wolff w pierwszej połowie, to i tak bardzo dobrze w bramce radził sobie Mateusz Kornecki, który kilkakrotnie popisał się skutecznymi interwencjami, szczególnie w rzutach ze skrzydła. Nasz bramkarz utrzymywał skuteczność w okolicach trzydziestu paru procent. Przewaga kielczan w końcówce oscylowała natomiast wokół dziesięciu trafień. Na skrzydle rozrzucał się Arkadiusz Moryto, a bramki ze środka dokładali Doruk Pehlivan, Krzysztof Lijewski i Alex Dujshebaev. Jeśli tylko była ku temu sposobność podopieczni Talanta Dujshebaeva zdobywali łatwe trafienia z kontr, co wychodziło całkiem nieźle. Gdy to się nie udawało, uruchamiali atak pozycyjny, w którym też stosunkowo szybko doprowadzali do sytuacji rzutowych. Ostatecznie drugi mecz ligowy w tym sezonie kielczanie zakończyli zwycięstwem, pokonując Sandrę SPA Pogoń Szczecin 30:21.