20.11.2019, 19:33
Mecz

Zwycięstwo z Azotami-Puławy!

  • Magda Pluszewska
  • Tekst

  • Jarosław Kubalski/Radio Kielce
  • Foto

W meczu 12. serii PGNiG Superligi drużyna PGE VIVE Kielce pokonała KS Azoty-Puławy 34:31. Był to najbardziej wyrównany do tej pory pojedynek w Hali Legionów w ramach rozgrywek ligowych, a jeszcze kilka minut przed jego końcem tablica wyników wskazywała remis, 29:29. Dziesięć bramek zdobył fenomenalny Angel Fernandez, przy stuprocentowej skuteczności rzutów. W spotkaniu zabrakło kontuzjowanych Arkadiusz Moryto, Tomasza Gębali i Mateusza Jachlewskiego oraz Arcioma Karaloka, który pauzował ze względu na limit zawodników spoza Unii Europejskiej, mogących brać udział w meczu Superligi.

PGE VIVE Kielce – KS Azoty-Puławy 34:31 (18:14)

PGE VIVE Kielce: Kornecki, Wolff – Vujović, Karačić, A. Dujshebaev, Pehlivan, Aginagalde, Janc, Lijewski, Jurkiewicz, Kulesh, Fernandez, D. Dujshebaev, Guillo

KS Azoty-Puławy: Bogdanov, Koshovy – Skwierawski, Łangowski, Podsiadło, Przybylski, Mchwrab, Adamczuk, Szyba, Rogulski, Moryń, Kowalczyk, Kasprzak, Dawydzik, Seroka, Jarosiewicz

Pierwsza siódemka: Wolff – Janc, Vujović, Aginagalde, Karačić, Pehlivan, Fernandez

Spotkanie rozpoczęło się od prowadzenia gości 3:1, co w Hali Legionów w przypadku Superligi rzadko się zdarza. Wynikało to z niecelnych rzutów kielczan i kontr puławian, zakończonych bramkami Dawida Dawydzika i Antoniego Łangowskiego. Wyglądało na to, że podopieczni Michała Skórskiego poddadzą się dobrej fali, ale fala ta szybko rozbiła się o falochron w postaci Andreasa Wolffa, który powstrzymał kilka kolejnych akcji i po dziesięciu minutach miał skuteczność na poziomie 44%.

Puławianie jednak znów wzięli się do pracy i zdołali wyjść na dwubramkowe prowadzenie. Po obu stronach boiska rozpoczął nam się mały festiwal bramkarzy, Andiego Wolffa i Valentyna Koshovego, którzy popisywali się efektownymi interwencjami, powstrzymując rzuty karne lub akcje z szóstego metra. W dwudziestej drugiej minucie, po kolejnej dobrej paradzie Wolffa do remisu w kontrze doprowadził Daniel Dujshebaev. Tablica wyników wskazywała rezultat 11:11. Po chwili jednobramkowe prowadzenie dał nam Krzysztof Lijewski.

Drużyna Azotów cały czas dzielnie trzymała się w meczu. Z dystansu największe zagrożenie sprawiał Rafał Przybylski, a na kole rozpychał się Łukasz Rogulski. Agresywna, aktywna defensywa kielczan jednak radziła sobie coraz lepiej, a kontrataki skutecznie egzekwował Angel Fernandez i to nasz skrzydłowy był najskuteczniejszym graczem pierwszej połowy z pięcioma trafieniami na koncie przy pięciu próbach. Ta część gry zakończyła się wynikiem 18:14 dla PGE VIVE.

Angel Fernandez w tym meczu nie miał sobie równych. Po wznowieniu spotkania skrzydłowy dalej zdobywał bramki przy stuprocentowej skuteczności. W czterdziestej trzeciej minucie, Angel z siódmego metra oddał swoje dziesiąte trafienie. Kielczanie cały czas jednak nie byli w stanie odjechać rywalom na znaczną przewagę, która utrzymywała się na poziomie pięciu goli. Na kwadrans przed końcowym gwizdkiem, po dobrych interwencjach Valentyna Koshovego i dwóch kontrach Michała Skwierawskiego goście znów zbliżyli się do nas na trzy bramki, przegrywając już tylko 25:28.

Nasza drużyna chwilowo pogubiła się w ataku i w obronie, co puławianie poprzez kolejne kontry, rzuty z drugiej linii i dogrania do kołowego wykorzystali, dochodząc kielczan na remis 29:29. Z odsieczą przybyło mocarne ramię Vlada Kulesha, który ponownie dał nam minimalne prowadzenie. Do końca meczu pozostało mniej niż dziesięć minut. W końcówce jednak nasz zespół stanął na wysokości zadania i niewielką różnicą, ale jednak, pokonał KS Azoty-Puławy 34:31.