26.11.2019, 19:55
Mecz

Dziesięć bramek Blaza Janca w Piotrkowie!

  • Magda Pluszewska
  • Tekst

  • Krzysztof Betnerowicz
  • Foto

W meczu 13. serii PGNiG Superligi drużyna PGE VIVE Kielce pokonała Piotrkowianina Piotrków Trybunalski 42:25. Kielczanie wystąpili w zaledwie jedenastoosobowym składzie, co przełożyło się na niewielką możliwość rotacji personalnych. Na parkiecie zabrakło Mariusza Jurkiewicza, Alexa Dujshebaeva, Julena Aginagalde, Andreasa Wolffa, Mateusza Jachlewskiego, Uladzislaua Kulesha, Tomasza Gębali i Arkadiusza Moryto.

Piotrkowianin Piotrków Tryb. – PGE VIVE Kielce 35:42 (15:19)

Piotrkowianin Piotrków Tryb.: Procho (1-14 min), Kot (14-48 min), Pyrka (48-60 min) - Mastalerz 4, Iskra 1, Rutkowski 3, Sobut 3, Surosz 2, Turkowski 1, Woynowski, Tórz 2, Nastaj 3, Szopa 10, Kowalczyk 1, Pacześny 5.

PGE VIVE Kielce: Kornecki (1-19, 31-39 min), Wałach (19-30, 39-60 min) - Fernandez 6, Pehlivan 6, Karacić 1, D. Dujshebaev 7, Lijewski 4, Vujović 5, Janc 10, Karalok 3, Guillo

Zobacz statystyki

Pierwsza siódemka: Kornecki – Janc, Lijewski, Karacić, Karalok, Pehlivan, Fernandez

Gospodarze bardzo dobrze zaczęli to spotkanie obejmując nad naszym zespołem nieznaczne prowadzenie. Siła natarcia kielczan skupiła się na prawej stronie. Pierwsze bramki dla PGE VIVE zdobywali Blaz Janc, Arciom Karalok i Krzysztof Lijewski. Kielczanie z czasem dogonili i przegonili rywali, ale ci walczyli cały czas jak równy z równym. Mecz w bramce rozpoczął Mateusz Kornecki, ale jeszcze pod koniec pierwszej połowy zastąpił go Miłosz Wałach. Po około dwudziestu minutach prowadziliśmy zaledwie 13:12. Wtedy, w indywidualnej akcji prowadzenie to podwyższył Daniel Dujshebaev, wdzierając się w sam środek piotrkowskiej defensywy.

Mecz nie miał zbyt szybkiego tempa, a po wejściu na boisko Miłosza Wałacha dodatkowo spadło tempo zdobywania bramek przez Piotrkowianina, a Mistrzowie Polski odjechali gospodarzom na 18:13. Statystyki naszemu młodemu bramkarzowi, który kilka dni temu ukończył osiemnasty rok życia, popsuły dwa rzuty karne podyktowane w końcówce tej części gry. Mimo to, Miłosz po trzydziestu minutach miał 43% skuteczności obron. W ostatnich sekundach rezultat do przerwy – 19:15 – ustalił Branko Vujović.

W odróżnieniu od większości meczów ligowych, w drugiej połowie kielczanie nie wrzucili od razu piątego biegu. Pozostali gdzieś w okolicach „trójki”, raczej spokojnie posuwając się do przodu. Po dziesięciu minutach tej części gry nadal prowadziliśmy czterema bramkami, 24:20. Wtedy do rzutu karnego podszedł Marcin Szopa. Miłosz obronił rzut rywala, ale ten ponownie złapał piłkę i przy drugiej próbie bramkarz już nie dał rady.

Chwilę później niebezpiecznie wyglądającego urazu kolana nabawił się Krzysztof Lijewski. Rozgrywający upadł po kontakcie z zawodnikiem Piotrkowianina, opuścił boisko z pomocą kolegów i do końca meczu już na nie nie wrócił. Po pojedynku sam zawodnik uspokajał jednak, że nic takiego się nie stało, a kolano zostało tylko stłuczone. Krzyśka zastąpił Branko Vujović, który niemal od razu zdobył dwie ładne bramki. Trafienia zdobywali też Daniel Dujshebaev i Doruk Pehlivan i powoli udało nam się powiększyć przewagę nad gospodarzami do sześciu goli, 32:26.

W samej końcówce na coraz więcej pozwalał sobie właśnie Pehlivan, który ostatecznie uzbierał na swoim koncie sześć trafień, w tym czterdzieste w całym meczu. Najwięcej bramek zdobył jednak dla nas Blaz Janc, pokonując bramkarzy rywali aż dziesięć razy. Tyle samo goli uzbierał w ekipie gospodarzy Marcin Szopa, który połowę dorobku zawdzięcza rzutom karnym. Mecz zakończył się zwycięstwem Mistrzów Polski 42:35.