15.02.2020, 18:46
Komentarze

A. Moryto: Alex czasem tak ma, że weźmie piłkę i wpadnie bramka

  • Magda Pluszewska
  • Tekst

  • Anna Benicewicz-Miazga
  • Foto

To był bardzo trudny mecz! Kielczanie po sześćdziesięciu minutach walki pokonali u siebie drużynę FC Porto Sofarma 30:25. Mistrzowie Polski wyciągnęli wnioski z wrześniowej porażki w Porto 30:33. Świetne spotkanie w bramce zagrał Andreas Wolff, liderem ataku został Alex Dujshebaev, a bezbłędny w rzutach karnych był Arkadiusz Moryto.

Kielczanie musieli się dziś mocno namęczyć, by pokonać portugalską ekipę. Drużyna FC Porto Sofarma nie bez przyczyny została okrzyknięta rewelacją i jedną z największych niespodzianek sezonu 2019/20! Widać było, że podopieczni Talanta Dujshebaeva wyciągnęli wnioski z pierwszego pojedynku wyjazdowego. Zdecydowanej poprawie uległy m. in. rzuty karne, których w Porto nie wykorzystaliśmy sześciu. Dziś, w Kielcach, kielczanie z siedmiu metrów zdobyli pięć goli w sześciu próbach. Bezbłędny był Arkadiusz Moryto, a raz pomylił się Julen Aginagalde.

Pamiętaliśmy o tym, przynajmniej ja pamiętałem o tym, jak bronił bramkarz drużyny przeciwnej i w jaki sposób reagował, także na pewno chcieliśmy się odgryźć w tym elemencie i w jakimś stopniu to się udało – przyznał Arkadiusz Moryto – Nie było w zasadzie na to żadnej recepty, po prostu czasem ma się szczęście, dzisiaj jedna z piłek ledwo wtoczyła się do bramki.

Spotkanie z taką ekipą jak FC Porto Sofarma to bardzo trudne zadanie dla obrotowych, którzy muszą naprawdę solidnie się napracować, przepychając się między rosłymi obrońcami rywali.

To duzi, potężni zawodnicy i to był bardzo trudny dla nas mecz – skomentował Julen Aginagalde – ich zawodnicy grający na środku obrony są bardzo silni, grają szwedzką szkołę defensywy, czyli bardzo twardo!

Bardzo mocno grali dzisiaj Portugalczycy, według mnie zagrali super spotkanie. Staraliśmy się przetrzymać ich napór, bo cały czas mocno stali w obronie, w ataku dość mocno szli na bramkę. Andi w pewnym momencie obronił ze trzy akcje z rzędu, rzuciliśmy na pustą bramkę kontrę i odeszliśmy na cztery bramki, a później ciągnęliśmy dalej – dodał Moryto.

Poza kapitanem PGE VIVE Kielce, na boisku wyróżniał się też Alex Dujshebaev. Rozgrywający w trudnym momencie meczu zaczął zdobywać bramka za bramką, zostając liderem ofensywy Mistrzów Polski.

W pewnym momencie Alex wziął wszystko na swoje barki i rzucił kilka ważnych bramek, gdy nie szło nam za bardzo w ataku pozycyjnym. To były bardzo ważne trafienia! Alex czasem tak ma, że weźmie piłkę i sobie rzuci i nagle wpadnie bramka – śmiał się Arek Moryto.

Liderzy nie zawiedli, a dzięki zespołowej grze całej drużyny PGE VIVE Kielce może cieszyć się z dwóch bardzo ważnych punktów. W kolejnym meczu na wyjeździe, 20 lutego, zmierzymy się z Motorem Zaporoże, a na zakończenie fazy grupowej podejmiemy w Hali Legionów, 29 lutego, THW Kiel.