17.08.2020, 15:11
News Wywiad

T. Błaszkiewicz: Można sobie wymarzyć takich bramkarzy

  • Magda Pluszewska
  • Tekst

W sezonie 2020/21 za formę bramkarzy drużyny Łomża Vive Kielce odpowiada Tomasz Błaszkiewicz, który zastąpił na tym stanowisku Sławomira Szmala. Tomasz Błaszkiewicz jest jednocześnie trenerem pierwszoligowego AZS UJK Kielce, trenerem bramkarzy w kadrze narodowej juniorów (r. 2004) oraz prowadzi szkołę bramkarzy ProHandball. Od kilku lat trenuje także młodzież na międzynarodowych obozach bramkarskich w Chorwacji, gdzie współtworzy kadrę szkoleniową z takimi bramkarzami jak Roland Mikler czy znani kieleckim kibicom Marin Šego i Vladimir Cupara. W ekipie Łomża Vive Kielce Tomek współpracuje z Andreasem Wolffem, Mateuszem Korneckim i Miłoszem Wałachem. „Atutem wszystkich trzech są warunki fizyczne, pod tym kątem można sobie wymarzyć takich bramkarzy” – podkreśla nowy trener bramkarzy Łomża Vive Kielce.

 

Łomża Vive Kielce: Jaki masz pomysł na pracę z bramkarzami w sezonie 2020/21?

Tomasz Błaszkiewicz, trener bramkarzy Łomża Vive Kielce: Mam o tyle dobrą sytuację, że współpracuję z kadrowiczami – Niemiec, Polski i nadzieją reprezentacji Polski, Miłoszem. To fajny przegląd osobowości. Teraz będę ich przygotowywał przede wszystkim motorycznie do sezonu, bo ich umiejętności są na bardzo wysokim poziomie. Miłosz ma tutaj więcej pracy, ale u Andiego czy Matiego skupimy się na przygotowaniu motorycznym, podciągniemy elementy szybkości, mocy i dopracujemy umiejętności techniczne, zrobimy trochę taktyki.

Tak duże zróżnicowanie bramkarzy wymaga od Ciebie niemal zindywidualizowanego treningu?

Tak i to moje najtrudniejsze zadanie. Oni wszyscy są na bardzo wysokim poziomie, ale nie da się zrobić wszystkiego jedną miarką. Trzeba wyłapać ich najmocniejsze strony, jeszcze je podciągnąć, a poprawić to, co jest najsłabsze. Każdy z nich ma jedne i drugie.

Słabe strony zostawmy, skupmy się na tych mocnych. Co to jest u każdego z nich?

Atutem wszystkich trzech są warunki fizyczne, pod tym kątem można sobie wymarzyć takich bramkarzy. Miłosz jest bardzo, bardzo ambitnym gościem, który chce dorównać pozostałej dwójce. To jego mocny atut, choć z drugiej strony może mu też trochę przeszkadzać. Miłosz chce ich dogonić już teraz, a ma na to jeszcze dużo czasu. Moja rola jako pedagoga sprowadza się więc tu do tego, by pokierować nim tak, by nic nie działo się za szybko. Gdy ktoś jest rzucony na głęboką wodę, szybko może się utopić. Miłosza trzeba nauczyć cierpliwości i popracować też trochę nad gibkością.

Z Matim pracowałem już kiedyś przez trzy lata w ośrodkach bramkarskich na konsultacjach bramkarskich kadr narodowych, które prowadziliśmy w Kielcach razem z Rafałem Bernackim. Mateusz był jeszcze wtedy juniorem, potem przeszedł do seniorów. Znam go więc doskonale, to facet, który niesamowicie ciężko pracuje na to, by być tu, gdzie jest. Jest bardzo cierpliwy i chce się uczyć. To bramkarz, który od każdego trenera jest w stanie wziąć coś dla siebie, a wachlarz tych umiejętności na pewno przyda mu się w trakcie gry. Na boisku wykazuje mądrość i umiejętność realizacji założeń taktycznych.

Najmocniejszą stroną Andiego natomiast – oprócz niesamowitych warunków fizycznych, rozpiętości ramion – jest jego niesamowicie mocny charakter. Z nim trzeba pracować od strony psychicznej, by skupił się na tym, co robi. To facet, który nienawidzi przegrywać, nie tylko podczas meczów. On musi wygrywać nawet na treningu, w najprostszych gierkach. Jeśli chodzi o grę w bramce, to jest bardzo gibki, ma duży zasięg i ogromną wolę walki.

Jak ułożysz sobie współpracę z chłopakami?

Na razie mamy okres, w którym się docieramy. Na tę chwilę bramkarze robię to, co im proponuję. Ja nie chcę narzucić im od razu samych nowych rzeczy, staram się raczej działać na zasadzie współpracy i feedbacku. Po tak ciężkim okresie przygotowawczym wszystko, co robimy w bramce, bardzo ich cieszy, bo dawno tego nie robili. Docelowo chciałbym stworzyć mały team – czteroosobowy zespół, który będzie chciał osiągnąć jak najlepsze rezultaty w bramce, a każdy będzie rozliczany ze swojej pracy. Ja z mojej, oni ze swojej. Trochę czasu już spędziłem w szkolnictwie, pracując z bramkarzami, mam nadzieję, że uda nam się tu stworzyć coś fajnego.

Co to będzie w praktyce?

Będę poświęcał im jak najwięcej czasu, szczególnie na trening indywidualny, poza zespołem. W tę stronę będziemy szli. Jesteśmy już po kilku takich jednostkach. Jak chłopcy mają siłownię lub bieganie z Krzyśkiem (Krzysztof Paluch, trener przygotowania motorycznego Łomża Vive Kielce – przyp. red.), to bramkarze mają specjalistyczny trening bramkarski z wykorzystaniem różnego rodzaju aparatury, m. in. quick lights czy piłeczki tenisowe. Staram się urozmaicać warsztat trenerski, bo trening wcale nie musi być monotonny. Próbowanie nowych rzeczy motywuje ich, np. Andi musiał spróbować skakanki, nigdy w życiu tego nie robił i mieliśmy z tym trochę zabawy. Na pewno będę chciał połączyć trening indywidualny z treningiem z zespołem.

Vladimir Cupara i Tomasz Błaszkiewicz na jednym z międzynarodowych obozów bramkarskich w Chorwacji.