07.10.2020, 11:42
News Wywiad

Tydzień pod znakiem oczekiwania, ale i ciężkiej pracy

  • Maciej Szarek
  • Tekst

Miał być maraton meczów i pięć spotkań w dziesięć dni. Po zeszłotygodniowym zwycięstwie w Elverum w ramach Ligi Mistrzów odwołano jednak Final Four Pucharu Polski oraz przełożono 4. kolejkę PGNiG Superligi. „Nie możemy się frustrować. Trzeba do maksimum wykorzystać ten moment wolnego i dobrze potrenować” – komentuje Tomasz Gębala.

Meczowy terminarz drużyny Łomża Vive Kielce niemal z dnia na dzień mocno się odchudził. Najpierw decyzją ZPRP odwołano finałowy turniej Pucharu Polski. Na wieść o zarażeniach koronawirusem po zgrupowaniu reprezentacji Polski zareagowała również Superliga i przełożyła zaplanowaną na środek tygodnia 4. kolejkę ligową. Mistrzowie Polski mieli zmierzyć się w środę z Grupą Azoty Tarnów.

Plany na ten tydzień mocno się zmieniły. Mieliśmy mieć po jednym treningu dziennie, mieliśmy przygotowywać się do meczów, a trenujemy dwa razy każdego dnia, bez spotkań. Myślę, że niektórym to się nie za bardzo podoba – uśmiecha się Tomasz Gębala. I uzupełnia - Wiemy, że trzeba ciężko pracować i chcemy wykorzystać do maksimum ten moment, by dodatkowo potrenować fizycznie. Gdyby liga rozgrywana była zgodnie z planem, to nie byłoby możliwe do grudnia.

Nieplanowane zmiany zawsze wiążą się pewnym stresem, koniecznością dostosowania się do nowych warunków. Zawodnicy, wciąż głodni gry po wakacyjnej przerwie, znowu zostali jednak uziemieni.

Stało się, jak się stało, 4. kolejka PGNiG Superligi została przełożona, ale, jak mówiłem, my pracujemy dalej. Nie mamy na to wpływu, po prostu robimy swoje, czyli trenujemy. To nasza praca. Nie możemy się frustrować ze względu na brak meczów, bo wiemy, jaka jest sytuacja na świecie. Musimy bardzo uważać. Myślę, że każdy miał z tyłu głowy, że coś podobnego może się prędzej czy później stać – zauważa Tomek.

Pisaliśmy o głodzie gry. Ten z pewnością szczególnie towarzyszy wciąż Tomkowi Gębali, który dopiero na początku tego sezonu powrócił do gry po długiej i żmudnej rehabilitacji. Jak kolejna przerwa wpłynie na naszego rozgrywającego?

Nie ma co antycypować. Zobaczymy po czasie. Z jednej strony to dla mnie dobrze, że dalej mogę spokojnie skupić na nodze, powili wracać do formy, gdy nie ma stresu gry co trzy dni. To pozytyw. Ale z drugiej strony trening to nie mecz, dopiero w spotkaniach zawodnik się rozwija. Każdy mecz daje więcej niż trening. Także ta sytuacja nie jest zero-jedynkowa, żeby powiedzieć, że jest dla mnie w pełni zła, albo w pełni dobra - tłumaczy sam zainteresowany.

Tydzień wolnego w trakcie sezonu to dla najlepszych zawodników na świecie dość rzadki przypadek. Tomek wspomina: 

Pamiętam sezony, gdy przez cały miesiąc nie było dnia wolnego bez meczu, treningu czy wyjazdu! Patrząc na natężenie grania, jakie mamy co sezon, wolę się cieszyć, że mamy troszkę więcej wolnego bez podróży. Trenowanie jest o wiele przyjemniejsze niż ciągłe podróżowanie. Ja zdecydowanie bardziej wolę trenować i być na miejscu. Przynajmniej nie muszę siedzieć w autokarze!

Nie podjęto na tę chwilę decyzji odnośnie meczu 5. kolejki PGNiG Superligi, w którym Łomża Vive Kielce ma zmierzyć się na wyjeździe z MMTS-em Kwidzyn. Zawodnicy drużyny przeciwnej przechodzą testy po stwierdzeniu zakażenia COVID-19 u jednego z reprezentantów Polski. Ich wyniki mają być znane w czwartek, 8.10. Na ich podstawie zapadnie decyzja odnośnie rozegrania bądź odwołania tego spotkania.

 

fot. Magnus Stenseth/Elverum Handball