12.12.2020, 20:00
Zapowiedź

K. Lijewski: Plan jest taki, żeby wygrać ten mecz!

  • Maciej Szarek
  • Tekst

  • Anna Benicewicz-Miazga
  • Foto

Po przeszło dwóch tygodniach przerwy Łomża Vive Kielce wraca do gry! Kielczanie zaczynają z wysokiego „C”, w niedzielę udając się na wyjazd do Płocka na mecz z Orlen Wisłą w ramach 13. serii gier PGNiG Superligi. To pierwsza „święta wojna” w trwającym sezonie. „Plan jest taki, żeby wygrać ten mecz!” – mówi Krzysztof Lijewski. Mistrzowie Polski podkreślają ponadto, że pierwsze spotkanie po przerwie spowodowanej zakażeniami koronawirusem będzie niezwykle wymagające.

Kielczanie pauzowali od 25 listopada, kiedy to wygrali z Vardarem Skopje. Po meczu Macedończycy poinformowali o pozytywnych wynikach badań na COVID-19 w ich ekipie, testy przeprowadzone w naszym zespole wykazały kolejne siedem zakażeń. Łomża Vive Kielce udała się na kwarantannę.

W piątek pierwszy raz trenowaliśmy w pełnym składzie po nieszczęsnych zakażeniach, które dopadły część drużyny. Od spotkania z Vardarem, przez dwa tygodnie, nie mieliśmy wspólnych treningów. Chorzy byli na kwarantannie, zdrowi także się izolowali. Trenowaliśmy pojedynczo w domach. Bardzo się więc cieszymy, że w ogóle wróciliśmy do hali i potrenujemy choćby te dwa razy przed meczem w Płocku. Na pewno nie trzeba nikogo motywować na to spotkanie. Sama nazwa Orlen Wisła Płock powoduje wyższe ciśnienie krwi u każdego zawodnika z Kielc – opisuje poprzednie tygodnie grający drugi trener naszego zespołu, Krzysztof Lijewski.

Brak wspólnych treningów, zaburzenie meczowego rytmu czy zawodnicy zaraz po przebytej chorobie. Przez moment rozgorzała dyskusja czy „święta wojna” w ogóle dojdzie do skutku.

Mamy sytuację, jaką mamy. Nie jesteśmy jedynym zespołem, który musi grać w podobnej sytuacji. Nie ma co jednak patrzeć czy to dobry pomysł, czy nie. Jeżeli teraz byśmy nie zagrali, musielibyśmy to odrobić, mielibyśmy nagromadzenie meczów i wcale nie wiadomo, że byłoby lepiej. Trzeba po prostu grać – komentuje Tomasz Gębala.

Niedzielne spotkanie będzie dla rozgrywającego wyjątkowe. Tomek jeszcze dwa lata temu reprezentował barwy rywali z Płocka.

Wiem, jak wygląda Orlen Arena od środka, znam ją bardzo dobrze i długo czekałem na ten mecz. Chciałem zagrać z moimi starymi kolegami. Smutno tylko, że nie będzie kibiców, którzy potrafią zrobić atmosferę. Emocje kibiców udzielają się zawodnikom, fani potrafią ponieść nas, by wejść na wyższy poziom. Być może będzie przez to mały spadek temperatury meczu, ale nie znaczący. Sam mam jednak dodatkową motywację na to spotkanie – podkreśla Gębala.

Zadanie, jakie stoi przed Mistrzami Polski, jest trudne. Nie tylko ze względu na problemy w kieleckiej ekipie, ale także na dobrą formę Orlen Wisły. Płocczanie na inaugurację sezonu przegrali co prawda w Szczecinie, ale od tego momentu wygrali kolejne dziesięć spotkań, w tym cztery w Lidze Europejskiej.

Od kilku tygodni ekipa z Płocka gra na stabilnym i wysokim poziomie. W Europie nie przegrała nawet jednego meczu. W lidze, po przegranej w Szczecinie, płocczanie złapali, myślę, większy luz, teraz grają szybciej i skuteczniej. Regularnie punktują i ich forma rośnie – ocenia Krzysztof Lijewski.

I dodaje - Ich rytm meczowy może być dla nas dużym problemem. Wisła gra po dwa mecze w tygodniu, my zostaliśmy tego pozbawieni. Nie wiemy też, jak zareagują nasi chłopcy, co właśnie przeszli wirusa, bo nie można od nich oczekiwać cudów, że po 10 dniach w łóżku od razu będą biegać na 100 procent.

Mózgiem Orlen Wisły jest Niko Mindegia. Hiszpański środkowy rozgrywający, mimo przebytej choroby, w ostatnim meczu z Fenix Toulouse rzucił sześć bramek i świetnie kierował grą płocczan. Czy kielczanie mają zamiar wprowadzić „Plan Mindegia”, by zatrzymać gracza, który rok temu zdobył zwycięską bramkę w starciu z naszym zespołem?

Nie mamy planów na zatrzymanie jednego zawodnika. Plan jest taki, żeby wygrać mecz! Wiem, łatwo się mówi, a trudniej to zrealizować. Zwłaszcza, że przez kilkanaście dni byliśmy w wyłączeni z rytmu treningowego. Najpierw musimy sobie przypomnieć, jak się gra, złapać timing w ataku, komunikację w obronie. Skupiamy się na sobie. Jasne, wśród rywali są bardzo dobrzy zawodnicy, ale musimy patrzeć na swoje atuty i je wyeksponować w niedzielę – kontynuuje „Lijo”.

Czy możemy mówić o jakimkolwiek faworycie? Przypomnijmy, że Łomża Vive Kielce to lider tabeli z kompletem 27 punktów po 9 kolejkach gier. Orlen Wisła Płock zajmuje szóste miejsce, mając na koncie 18 punktów, ale też dwa spotkania mniej.

Wisła gra w domu, gdzie zawsze chce wygrywać, zwłaszcza z nami. Ale my też jedziemy po zwycięstwo i po trzy punkty. Wiadomo, jesteśmy w o wiele trudniejszej sytuacji niż rywale, ale nie możemy marudzić. Musimy znaleźć trochę optymizmu, że każdy w niedzielę da coś od siebie i na koniec będziemy zadowoleni – kwituje Lijewski.

O atmosferze „świętej wojny” opowiada także Cezary Surgiel, który liczy na swój debiut w tej rywalizacji na seniorskim poziomie.

Ponieważ jestem z Kielc, wiadomo, że to specjalny mecz dla mnie, tak jak dla każdego kielczanina. Miałem już przedsmak „świętej wojny” w juniorach, ale ta seniorska to niesamowite przeżycie. Rywale grają bardzo mocno w obronie, mają super rozgrywającego, który dobrze steruje drużyną i widać po ostatnich meczach, które wygrywają, że czeka nas trudna gra. Ciężko nam wrócić do formy fizycznej sprzed kwarantanny, ale przygotujemy się jak najlepiej. Mecz z Wisłą traktujemy jak Ligę Mistrzów, w końcu gramy z silnym europejskim zespołem. Chciałbym zagrać w tym spotkaniu, zaliczyć debiut w „świętej wojnie” i mam nadzieję na zwycięstwo! - kończy młody skrzydłowy.

Mecz Orlen Wisła Płock – Łomża Vive Kielce odbędzie się w niedzielę, 13 grudnia, o godz. 19.15. Spotkanie 13. kolejki PGNiG Superligi będzie można obejrzeć na antenie TVP Sport.