24.09.2022, 20:34
Mecz

Trudna przeprawa w Kwidzynie

  • Maciej Szarek
  • Tekst

Wszystko dobre, co się dobrze kończy. Choć drużyna Łomża Industria Kielce przegrywała do przerwy na wyjeździe z MMTS-em Kwidzyn (13:16), w drugiej połowie Mistrzowie Polski odwrócili losy spotkania i po trudnej przeprawie dopisali kolejne trzy punkty w tabeli PGNiG Superligi (30:35).

MMTS Kwidzyn - Łomża Industria Kielce 30:35 (16:13)

Łomża Industria Kielce: M. Kornecki (3/19=16%), Wolff (8/21=38%) - Karalek 7, Sićko 7,  Wiaderny 6, A. Dujshebaev 4, D. Dujshebaev 4, Karacić 3, Tournat 3, Paczkowski 1, Sanchez-Migallon, Kounkoud, Domagała,

MMTS Kwidzyn: Chruściel, Zakreta - Szyszko 6, Kamyszek 6, Potoczny 4, Jankowski 4, H. Kornecki 3, Nastaj 2, Kutyła 2, Orzechowski 2, Wawrzyniak 1, Majewski, Peret, Grzenkowicz, Landzwojczak

Mistrzowie Polski stawili się w Kwidzynie w zaledwie dwunastoosobowym składzie. W porównaniu do czwartkowego meczu w Barcelonie do drużyny powrócili Damian Domagała i Paweł Paczkowski, wolne dostali natomiast Arkadiusz Moryto, Dylan Nahi, Haukur Thrastarson, Michał Olejniczak i Nedim Remili. Poza grą wciąż pozostają kontuzjowani Tomasz Gębala, Elliot Stenmalm i Cezary Surgiel.

Z początku inicjatywę przejęli gospodarze. Pierwszą bramkę w meczu dla MMTS Kwidzyn zdobył w bratobójczym pojedynku Hubert Kornecki, brat Mateusza, który rozpoczął spotkanie między kieleckimi słupkami. Po chwili wynik podwyższył Jakub Szyszko (2:0). Żółto-biało-niebiescy do ponownego remisu doprowadzili w 7. minucie. Trafił Artsem Karalek (4:4). 120 sekund później Igor Karacic dał nam pierwsze w meczu prowadzenie (5:4).

W obliczu wielu absencji w kieleckim składzie, trener Talant Dujshebaev czasem decydował się na dość niecodzienne ustawienie zespołu. W pierwszym kwadransie spotkania w roli fałszywego prawego skrzydłowego występował nominalny obrotowy, Damian Domagała, a niemal pełną godzinę na lewym skrzydle rozegrał Szymon Wiaderny.

Po chwili wyrównanej wymiany gol za gol gospodarze znów przypuścili atak. Tym razem podopieczni trenera Bartłomieja Jaszki zdołali rzucić aż cztery bramki z rzędu, w efekcie czego wyszli na prowadzenie 15:11. Nasza drużyna popełniała wiele błędów, m.in. przestrzeliła trzy rzuty karne. Mimo wszystko, do końca pierwszej partii kielczanie zniwelowali stratę o jedno “oczko” (13:16). Najwięcej zagrożenia w naszym zespole siał Daniel Dujshebaev (4 bramki w pierwszej połowie), ale jeszcze częściej dla MMTS-u trafiał Jakub Szyszko (5).

Regulaminowa przerwa znacznie ożywiła drużynę Łomża Industria Kielce, która na drugą część wyszła odmieniona. Więcej agresji w obronie zacieśniło defensywne szeregi Mistrzów Polski i znacznie ułatwiło życie Andreasowi Wolffowi w bramce. W ataku natomiast rolę egzekutorów wzięli na siebie skuteczni Alex Dujshebaev i Artsem Karalek. Do wyrównania kielczanie potrzebowali zaledwie 200 sekund (17:17). Nasza drużyna zanotowała łącznie serię sześciu trafień, co przełożyło się na dwubramkowe prowadzenie (19:17). Za chwilę różnica wzrosła do trzech goli (22:19).

Choć wydawało się wówczas, że sprawy wróciły już do tradycyjnego ligowego porządku, gospodarze nie dawali za wygraną i dzięki kolejnemu zrywowi znów doprowadzili do kontaktu (26:27). Na szczęście doświadczony zespół Talanta Dujshebaeva nie pozwolił MMTS-owi na więcej i do mety kielczanie dotarli z przewagą 35:30, kontrolując wydarzenia w ostatnim fragmencie. W decydujących momentach dobrze bronił Andreas Wolff, a ważne bramki zdobywali Szymon Sićko i Nicolas Tournat.

Skrót meczu: LINK.