03.06.2023, 22:00
Mecz

Orlen Puchar Polski zostanie w Płocku

Drużyna Barlinek Industria Kielce uległa Orlen Wiśle Płock w finale Orlen Pucharu Polski (30:25). Kolejnym razem Mistrzowie Polski wybiegną na parkiet podczas półfinału EHF Final4 Ligi Mistrzów w Kolonii.

Barlinek Industria Kielce - Orlen Wisła Płock 25:30 (11:13)

Barlinek Industria Kielce: 
Kornecki, Błażejewski, Wolff - Sanchez-Migallon, Olejniczak, Kounkoud, Sićko 2, A. Dujshebaev 2, Tournat 4, Karacić 5, Moryto 7, D. Dujshebaev, Surgiel, Gębala, Karalek 1, Nahi 4

Orlen Wisła Płock: Biosca, Jastrzębski – Daszek 3, Lucin 3, Piroch 2, Sroczyk, Serdio 2, Susnja 1, Fazekas, Krajewski 1, Terzić, Dawydzik 1, Mihić 3, Mindegia, Żytnikow 6, Kosorotow 8

W latach 2009-2022 drużyna Barlinek Industria Kielce dwanaście razy z rzędu podnosiła trofeum za triumf w Orlen Pucharze Polski. Jedyną siłą, która w tym czasie potrafiła zatrzymać żółto-biało-niebieskich, była pandemia koronawirusa. Koniec fantastycznej kieleckiej passy nastąpił 4 czerwca 2022 roku. Orlen Wisła Płock pokonała wówczas w Tarnowie żółto-biało-niebieskich 34:27. Niemal dokładnie dwanaście miesięcy później obie drużyny ponownie zmierzyły się w finale Orlen Pucharu Polski. “Mamy coś do odzyskania” – zapowiadał przed startem spotkania Michał Olejniczak.

Obie drużyny powróciły na parkiet po blisko dwóch tygodniach przerwy, co w pierwszych minutach sobotniego starcia odbiło się na kilku niedokładnościach z obu stron. Pierwszy drogę do bramki przeciwników znalazł jednak Szymon Sićko. Nim w piątej minucie wynik po stronie gości otworzył Siergiej Kosorotow, drugą bramkę dla kielczan dołożył jeszcze Dylan Nahi.

Jako pierwsi dobry rytm odzyskali Mistrzowie Polski w sobotę pod wodzą trenera Krzysztofa Lijewskiego. Kilka udanych interwencji zaliczył Mateusz Kornecki, dobrze funkcjonowała obrona kierowana przez duet Tomasz Gębala - Artsem Karalek. Pod bramką przeciwników najwięcej zagrożenia siał natomiast Igor Karacić. Efekt? Trzy bramki przewagi i wynik 7:4 po kwadransie gry.

Z czasem do głosu doszli jednak również Nafciarze. Bardzo dobrze dysponowany był Siergiej Kosorotow, który w 24. minucie wyrównał stan meczu na 9:9. Co gorsza, po chwili płocczanie zanotowali nawet serię trzech bramek, wychodząc na prowadzenie 12:10. Dwubramkowa przewaga rywali utrzymała się już do końca pierwszej partii, okupionej także urazem stopy Artsema Karaleka. 

Niestety, nieszczęścia lubią chodzić parami, bo tuż po powrocie do gry podobną kontuzję odniósł także Michał Olejniczak. Jeśli zaś chodzi o wynik, druga partia długimi fragmentami toczyła się w rytmie gol za gol. Kielczanie co rusz zdobywali bramkę kontaktową, ale Wiślacy za każdym razem odskakiwali na dwa “oczka”. Taka różnica konsekwentnie utrzymywała się i na kwadrans, i dziesięć, i pięć minut przed końcem spotkania.

W decydującym momencie ze schematu wyłamała się Wisła. Od stanu 26:25 Nafciarze zdobyli cztery bramki z rzędu, wygrywając spotkanie 30:25. Skutecznie rzuty karne wykonywał Tin Lucin, wynik meczu ustalił zaś Dmitrij Żytnikow. Tytułem MVP spotkania wyróżniony został najskuteczniejszy na parkiecie Siergiej Kosorotow.