23.11.2023, 20:18
News

Kolejny trudny mecz z RK Zagrzeb. Ważne zwycięstwo w Hali Legionów

Po niezwykle emocjonującym meczu w Hali Legionów Industria Kielce pokonała RK Zagrzeb 28:24.

Kieleccy kibice, którzy nie pojechali do ubiegłotygodniowy mecz do stolicy Chorwacji, powtórkę tych emocji mogli przeżyć w Kielcach. A nawet z naddatkiem, bo w Hali Legionów padło więcej bramek. Choć jedno było bez zmian - początek meczu należał do Chorwatów, fantastycznie w bramce prezentował się Matej Mandić, a żółto-biało-niebiescy męczyli się w ofensywie. 

Jeszcze przed meczem kieleccy kibice mieli okazję do fetowania. A fetowany był Robert Nowakowski, o którym bez wątpienia można powiedzieć, że to klubowa legenda. Występujący w latach 90. ubiegłego wieku i początku lat dwutysięcznych w ówczesnej Iskrze oraz Vive zaskarbił sobie sympatię fanów. Ten były znakomity skrzydłowy odbierał z rąk władz Związku Piłki Ręcznej w Polsce na parkiecie przed meczem Diamentową Odznakę nadaną mu przez federację. 

- Dziękuję wam, najlepsi kibice. Dziękuję, że jesteście i za tę flagę z moją podobizną - powiedział popularny „Kosa”. Bo właśnie flaga poświęcona Robertowi Nowakowskiemu zawisła na "młynie".

kosa_zagrzeb

A jego młodsi koledzy, którzy rozpoczęli mecz przeciwko RK Zagrzeb od początku natrafili na trudne warunki postawione przez rywali. Szczególne trudności mieli ze ścianą w postaci Mateja Mandicia, który po pierwszych dziesięciu minutach obronił aż osiem rzutów (!) i puścił tylko dwa. Szczególną bramkę zdobył chłodno przyjęty w Kielcach Timur Dibirow, który po skutecznym kontrataku wracając do obrony już przy swoim polu karnym przechwycił podanie kielczan. 

Na przerwę obie drużyny schodziły z remisem 12:12, choć zarówno jedna, jak i druga drużyna mogła przechylić szalę na swoją korzyść. W drugiej fazie pierwszej odsłony to kielczanie doszli do głosu, Dużo ożywienia wniósł Michał Olejniczak. Szybko rozgrywał akcje i dynamicznie wchodził między rosłych obrońców chorwackiego zespołu. To po faulu na nim z boiska na dwie minuty za atak na szyję otrzymał rosły Jakov Gojun. W bramce lepiej też zaczął się prezentować Andreas Wolff, waleczny był także Benoit Kounkoud, zaś młody Szymon Wiaderny bez respektu dla utytułowanych graczy z Chorwacji pokazywał się na dobrych pozycjach na skrzydle. 

Andreas Wolff dobrą passę kontynuował po zmianie stron. Już w 30 sekundzie obronił rzut karny dobrze wspominanego w Kielcach Ivana Cupicia, a w odpowiedzi Alex Dujshebaev wyprowadził swój zespół na pierwsze tym meczu prowadzenie (13:12). 

W 37. minucie Jakov Gojun ponownie otrzymał karę dwuminutową, ponownie za atak na okolice twarzy. Tym razem nie oszczędził swojego rodaka Igora Karacicia. Rzut karny za ten faul wykorzystał Szymon Wiaderny, a w odpowiedzi - również rzut karny - wykonywał Timur Diborow. Ale ten rzut zatrzymał Andreas Wolff, za co kieleccy kibice zgotowali dużą owację. 

Na kwadrans przed końcową syreną kielczanie wyszli na dwubramkowe prowadzenie. Dylan Nahi wykorzystał kontratak po przechwycie w obronie, ale goście nie zamierzali się poddawać. Wyróżnić należy Zvonimira Srnę i Milosa Kosa, którzy zdobywali efektowne bramki i byli dużą trudnością dla kieleckiej defensywy. Do remisu 21:21 doprowadził na dziewięć minut przed końcem Luka Klarica. Kielczanie nie mogli sobie poradzić  grą 7 na 6, którą przez znaczne fragmentu czwartkowego meczu stosował trener RK Zagrzeb Andrija Nikolić. 

Na cztery minuty przed końcem szkoleniowiec gości poprosił o czas, bo jego zespół przegrywał już trzema bramkami - 25:22. Zdecydowały o tym bramki Michała Olejniczaka po świetnym przechwycie w obronie Dylana Nahiego oraz Nicolasa Tournata. Doświadczony kielecki zespół nie dał sobie już wyrwać tego zwycięstwa i ostatecznie zwyciężył 28:24.

Industria Kielce - RK Zagrzeb 28:24  (12:12)

Industria Kielce: Wałach, Wolff - Olejniczak, Wiaderny, Kounkoud, Sićko, A. Dujshebaev, Tournat, Karacić, D. Dujshebaev, Thrastarson, Surgiel, Paczkowski, Gębala, Karalek, Nahi. 

RK Zagrzeb: Mandić, Grbavać - Kos, Cavar, Faljic, Klarica, Gojun, Srna, Klis, Sirotic, Cupić, Dibirow, Kavcić, Glavas, Cuni Morales, Suholeżnik.