23.11.2023, 21:33
News Komentarze

Kluczem do zwycięstwa była silna psychika

- Moi zawodnicy wytrzymali dużą presję. Zespół jest zmęczony, a kluczem do tego zwycięstwa była silna psychika - powiedział po końcowym gwizdku trener Industrii Kielce Talant Dujshebaev. Jego zespół wygrał z RK Zagrzeb w ósmej kolejce EHF Ligi Mistrzów i dopisał kolejne dwa punkty do ligowej tabeli.

Czwartkowy mecz w Hali Legionów przez długie fragmenty przypominał ubiegłotygodniowe starcie ze stolicy Chorwacji. Goście wyszli szybko na prowadzenie, kielczanie męczyli się w ataku i nie byli skuteczni. Na przerwę oba zespoły schodziły z remisem 12:12, a druga połowa również była bardzo wyrównana. Jednak końcówka należała już do żółto-biało-niebieskich. Gospodarze na kwadrans przed końcową syreną przejęli inicjatywę, wykorzystali błędy w rozegrani Chorwatów i nie dali sobie już wyrwać tego zwycięstwa. 

Poniżej przedstawiamy pomeczowe wypowiedzi trenera Talanta Dujshebaeva oraz rozgrywającego Szymona Sićki. 

 

Talant Dujshebaev: - Moi zawodnicy wytrzymali dużą presję. Tym bardziej, że na początku nie wszystko nam wychodziło, sześć, siedem niewykorzystanych sytuacji w pierwszych minutach. Zespół jest trochę zmęczony po takich wyjazdach. Teraz mamy czas na regenerację, na poprawę kondycji. Kluczem do zwycięstwa była głowa, bo nie poddali się, uwierzyli w siebie i końcowy wynik to nagroda dla moich chłopaków. W Zagrzebiu gra Ivan Cupić, Timur Dibirow, Jakov Gojun i młodzi zawodnicy, którzy przyjechali tutaj, by pokazać się przed europejską publicznością i wywalczyć kontrakt w dobrym klubie. Nie jest łatwo zagrać przeciwko takiemu zespołowi.  

Teoretycznie wszyscy wiemy jakie są błędy, dużo osób daje mi swoje rady i ja się z nimi zgadzam. Ale podkreślam, przez ostatnie 20 dni moi zawodnicy zagrali 11, 12 meczów. To nie jest łatwe, zwłaszcza gdy dochodzą wyjazdy. Nie płaczemy i wiem, że w następnych meczach będzie lepiej. 

 

Szymon Sićko: - Jako zespół pokazaliśmy charakter, bo mimo że nie jesteśmy w najlepszej formie, odnieśliśmy ważne zwycięstwo. Bramkarz gości Matej Mandić odbił wiele piłek i zwłaszcza na początku było podobnie, jak w pierwszym meczu w Zagrzebiu. Druga siódemka, która weszła po kwadransie odwróciła losy meczu i chwała im za to. Cieszę się też z wykorzystanych rzutów karnych, ale oczekuję od siebie więcej, by zdobywać bramki nie tylko z „siódemek”.