30.11.2023, 23:07
News

Pewne zwycięstwo z Eurofarmem Pelister. 10 bramek różnicy

W ostatnim w tym sezonie spotkaniu przed własną publicznością w Lidze Mistrzów Industria Kielce pewnie pokonała Eurofarm Pelister 35:25 (18:13). I to oznacza, że żółto-biało-niebiescy umocnili się na trzecim miejscu tabeli grupy A EHF Ligi Mistrzów.

Mecz 9. kolejki EHF Ligi Mistrzów rozpoczął się od bardzo szybkich akcji obu zespołów. Minęło raptem 75 sekund, a kibice już obejrzeli cztery bramki (po dwie w wykonaniu każdej drużyny). Od początku Industria Kielce w ofensywie grała szybko i bardzo dobrze. W pierwszych 5 minutach zamienili na bramki wszystkie pięć akcji. Kielczanie przejęli inicjatywę, narzucili swoje tempo gry i nie pozwolili gościom na zbyt wiele. Prym w żółto-biało-niebieskiej drużynie wieli Alex Dujshebaev (pięć bramek w meczu) oraz Haukur Thrastarson (trzy bramki, łącznie siedem). Z tego powodu trener Eurofarmu Branislav Angelovski zdecydował zmienić Urbana Lesjaka na Khalifę Ghedbne w bramce. I ta roszada przyniosła pewne skutki, bo Algierczyk i zdobywca Ligi Mistrzów z Vardarem Skopje w 2019 roku, sprawiał kieleckiej ofensywie większe problemy i popisał się kilkoma paradami. U mistrzów Polski w tym meczu było widać dużą mobilność i ochotę do gry, z dobrej strony pokazał się - tradycyjnie już - Andreas Wolff. Należy odnotować jego dwa przechwyty, po których kielczanie zdobyli dwie łatwe bramki i powiększali przewagę.

Po drugiej stronie boiska świetnie dysponowany był rozgrywający Nejc Cehte, który w pierwszej połowie zdobył pięć bramek. Ale z jego skuteczności przykładu nie wzięli koledzy z zespołu. Dlatego na przerwę Industria Kielce schodziła prowadząc 18:13. 

Zgłoszony do gry w tym meczu został Tomasz Gębala, ale uniemożliwiła mu to choroba.

Druga odsłona rozpoczęła się od szybkich dwóch bramek podopiecznych Talanta Dujshebaeva. Kielczanie zaczęli rozkręcać się na dobre i dlatego w 37. minucie trener Angelovski poprosił o czas. Na niewiele się to jednak zdało, bo kielczanie znaleźli już patent na algierskiego bramkarza mistrza Macedonii. W efekcie zastąpił go Urban Lesjak, ale i przeciwko niemu w bramce Industria radziła sobie tak samo dobrze. Na kwadrans przed końcem żółto-biało-niebiescy prowadzili 28:20. Trener Talant Dujshebaev wskazał nawet do gry Cezarego Surgiela, który ostatnie mecze LM oglądał głównie z ławki rezerwowych oraz Miłosza Wałacha. Ten ostatni w pierwszym meczu w Bitoli miał 28 proc. skuteczności. 

Na niewiele ponad osiem minut do zakończenia spotkania dziewiątej kolejki żółto-biało-niebiescy prowadzili ośmioma bramkami. Swoją pierwszą bramką w tym sezonie LM zdobył skrzydłowy Cezary Surgiel, który wykorzystał rzut karny w 53 minucie. Kielczanie już do końca kontrolowali przebieg meczu i ostatecznie zwyciężyli 

Zwycięstwo Industrii Kielce umocniło ją na trzecim miejscu w tabeli. Sytuacja w grupie A robi się naprawdę ciekawa - po czwartkowym zwycięskie THW Kiel nad PSG, to Niemcy są liderem z 13 punktami, a tuż za nimi są Aalborg Handbold oraz Industria Kielce z punktem straty. W następnej kolejce żółto-biało-niebiescy zagrają na wyjeździe w środę 6 grudnia o godz. 18.45 z OTP Bankiem Pickiem Szeged.  

 

Industria Kielce - Eurofarm Pelister 35:25 (18:13)

Industria Kielce: Wałach, Wolff - Olejniczak, Wiaderny, Kounkoud, Sićko, A. Dujshebaev, Tournat, Karacić, Thrastarson, Surgiel, Paczkowski, Karalek, Nahi. 

Eurofarm Pelister: Lesjak, Ghebdane - Cehte, Tajnik, Borzas, Tankoski, Radivojević, Kuzmanowski, Kosteski, Petrović, Atanaseiviski, Peshevski, Seri, Atanasijevskij.