21.03.2024, 19:15
News

Industria Kielce pewnie wygrywa w Płocku! I wraca na fotel lidera

Przed meczem chyba każdy kibic Industrii Kielce wziąłby taki wynik w ciemno. Tym bardziej, że żółto-biało-niebiescy pojechali do Płocka w dwunastu, są trapieni kontuzjami, a gospodarze Orlen Wisła miała psychologiczną przewagę po zwycięstwie w pierwszym meczu i komfort własnego parkietu. Tymczasem podopieczni trenera Dujshebaeva wygrali pewnie 34:29 i wysłali bardzo jasny sygnał, że z mistrzowskim tytułem żegnać się nie zamierzają.

Tego przed tym spotkaniem było pewne, że walki, zaangażowania nie zabraknie. Do przerwy kielczanie prowadzili jedną bramką - 15:14. Jednak w drugiej odsłonię radzić sobie musieli w osłabieniu, bo czerwoną kartkę w 23. minucie otrzymał Benoit Kounkoud. 

Od pierwszej minuty Talnat Dujshebaev delegował Sandro Mestricia w bramce, a w polu Cezarego Surgiela, Igora Karacicia, Dylana Nahiego, Michała Olejniczaka, Pawła Paczkowskiego i Alexa Dujshebaeva. 

Goście prowadzenie w meczu 24. kolejki Orlen Superligi objęli dość szybko, bo w czwartej minucie. Wówczas Dylan Nahi wykorzystał rzut karny (na 2:1), chwilę później w wyniku gry w osłabieniu i ściągnięciu przez sztab trenerski na czas gry ofensywnej Sandro Mestricia na parkiecie pojawił się powracający po kontuzji Artsem Karalek. 

To właśnie Białorusin zapewni żółto-biało-niebieskim prowadzenie do przerwy. Chwilę później na boisku zobaczyliśmy też Arkadiusza Morytę, który wyprowadził swój zespół na dwubramkowe prowadzenie - 5:3. 

Kolejne fragmenty były bardzo wyrównane i cechowały się walką i zaangażowaniem obu zespołów. Nie brakowało mocnych starć i pojedynków na pograniczu faulu. Sędziowie często zmuszeni byli do wysyłania zawodników na ławkę kar (sześć razy w pierwszej połowie). Warto też odnotować, że na boisku pojawił się bardzo doświadczony golkiper Mirko Alilović. Rzut karny przeciwko niemu na gola zamienił Dylan Nahi.

Dwunastu zawodników Inudstrii Kielce przystąpiło czwartkowego meczu 24. kolejki Orlen Superligi w płockiej Orlen Arenie. Przeciwko Nafciarzom z powodów zdrowotnych zagrać nie mogli m.in. Tomasz Gębala, Szymon Wiaderny, Dani Dujshebaev czy Nicolas Tournat. Długotrwała kontuzja kolana wykluczyła z gry Szymona Sićkę. Trener Talant Dujshebaev nie zabrał do Płocka również bramkarza Andreasa Wolffa. 

Drugą odsłonę od udanej interwencji zaliczył Marcel Jastrzębski, który obronił rzut Michała Olejniczaka. W odpowiedzi Nafciarze pogubili się w ataku pozycyjnym, a kontrę wykorzystał Surgiel. Szansę na trzybramkowe prowadzenie Industria Kielce miała w 35. minucie, ale nie wykorzystał jej Dylan Nahi. Przewagę zmniejszył Lovro Mihić, choć szybko odpowiedział Olejniczak. 

Kolejna szansa na trzybramkową przewagę przyszła po dwóch minutach i tej także nie wykorzystali, bo pogubili się w pozycyjnym ataku. Ale do trzech razy sztuka! Tym razem to Nafciarze zgubili piłkę, a kontratak wykończył Igor Karacić. Gol na 19:16 zmusił trenera Xaviego Sabate do poproszenia o czas dla swojego zespołu. Z przerwy jednak lepiej skorzystali kielczanie, A tylna Nahi zdobył bramkę na 20:16. Gospodarzom mecz wyraźnie wymykał się spod kontroli, bo szkoleniowiec Nafciarzy w 42. minucie znów poprosił o przerwę. A tę znów lepiej wykorzystali kielczanie - bramki Thrastarsona i Nahiego powiększyły przewagę do sześciu trafień (23:17). A potem kapitan Alex Dusjhebaev dał siedmiobramkowe prowadzenie. 

Gra gospodarzy wyraźnie się zacięła. Niczym nie przypominali tego zespołu z pierwszej połowy. Nie funkcjonowała ani obrona, ani atak. Dość powiedzieć, że w 18 minut drugiej połowy potrafili pokonać kieleckich bramkarzy raptem pięć razy. Dlatego też Marcela Jastrzębskiego zastąpił Mirko Alilović. Zaczął od obrony rzutu Alexa Dujshebaeva, a gospodarze zmniejszyli stratę do pięciu trafień. 

30 bramkę dla Industrii Kielce w 53. minucie zdobył Arkadiusz Moryto, a chwilę później na osiem trafień różnicy wynik ustalił Dylan Nahi (31:23). Mistrzowie Polski wykorzystali fatalną postawę gospodarzy w ataku i wyprowadzali bardzo łatwe kontry. W wyniku gradacji kar czerwoną kartkę obejrzał Artsem Karalek. 

Na 120 sekund przed końcem Industria Kielce prowadziła 33:28. Przemysław Krajewski wykorzystał rzut karny i zmniejszył stratę. Podopieczni trenera Dujshebaeva w ofensywie postanowili zagrać jak najdłużej. Alex Sujshebaev trafił w poprzeczkę, ale w dobitce bezbłędny był Cezary Surgiel. I było to ostatnie trafienie! Industria Kielce wygrała 34:29!

Taki wynik oznacza, że kielczanie awansowali na pozycję lidera Orlen Superligi. I jeśli oba zespoły spotkają się w fazie play-off, to kielczanie będą gospodarzem drugiego spotkania. 

Orlen Wisła Płock - Industria Kielce 29:34 (14:15)

Orlen Wisła Płock: Alilović, Jastrzębski - Daszek, Zarabec, Lucin, Proch, Sroczyk, Serdio, Susnja, Fazekas, Krajewski, Terzić, Dawydzik, Mihić, Mindegia, Żytnikow. 

Industria Kielce: Wałach, Mestrić - Olejniczak, Kounkoud, Dujshebaev, Karacić, Moryto, Thrastarson, Surgiel, Paczkowski, Karalek Cz, Nahi.