Po efektownej wygranej z GOG: To dopiero pierwsza połowa
Choć kibice pewnie już sprawdzają terminarz Ligi Mistrzów i zastanawiają się kiedy EHF wyznaczy pierwszy mecz Industrii Kielce z SC Magdeburgiem w ćwierćfinale, to na te rozgrzane głowy lód kładą trenerzy oraz zawodnicy żółto-biało-niebieskich. - Wynik pierwszego meczu jest dobry, ale to dopiero połowa drogi - podkreślają.
W środowy wieczór Industria Kielce w efektownym stylu pokonała mistrza Danii GOG w pierwszym meczu fazy play-off Ligi Mistrzów. Przypomnijmy, że zwycięzca dwumeczu zagra w ćwierćfinale europejskiego turnieju z obrońcą tego trofeum - niemieckim SC Magdeburgiem.
I choć kielczanie przez ekspertów wskazywani są jako faworyci polsko-duńskiego starcia, to zawodnicy muszą udowodnić to na boisku. Pierwszy krok już postawili. W Odense (tam w LM mecze rozgrywa GOG) wygrali pewnie 33:25 (18:10).
Zdecydowała o tym przede wszystkim świetna postawa całego zespołu w defensywie, a zwłaszcza ustawienie 5-1, które zaskoczyło gospodarzy i zneutralizowało ich główne atuty. A tym były rzuty z drugiej linii. Na taki wynik złożyła się także kapitalna postawa w bramce Andreasa Wolffa (10 obron na 19 rzutów) oraz dziewięć bramek Alexa Dujshebaeva.
Choć kibice pewnie już sprawdzają terminarz Ligi Mistrzów, a niektórzy może nawet rezerwują noclegi w Magdeburgu, to drugie trener mistrzów Polski Krzysztof Lijewski oraz Tomasz Gębala przestrzegają, że pojedynek nie jest jeszcze rozstrzygnięty.
Poniżej przedstawiamy pomeczowe wypowiedzi.
Krzysztof Lijewski: - Zrobiliśmy duży krok do awansu do ćwierćfinału, ale została jeszcze druga część rywalizacji. Jesteśmy na uprzywilejowanej pozycji, bo zagramy mecz rewanżowy przed własną publicznością z dużą zaliczką bramkową. Ale nic nie jest jeszcze rozstrzygnięte. Wiemy, że przeciwnik zrobi wszystko, by tę stratę zniwelować.
Zagraliśmy dobrze w obronie. GOG nie był przygotowany na obronę ruchliwą w ustawieniu 5-1. Nas w ofensywie napędzały rzuty z drugiej linii i gra Andreasa Wolffa. Atak pozycyjny rozgrywaliśmy z chłodną głową.
O ćwierćfinale nie myślimy. Teraz będziemy myśleć o Zagłębiu Lubin. Z GOG gramy dopiero po świętach, mam nadzieję, że awans wywalczymy. Ale podkreślam, to dopiero połowa meczu.
Tomasz Gębala: - Długo nie graliśmy w ustawieniu defensywnym 5-1. Pewnie dlatego GOG nie był na to przygotowany. To była niespodzianka, którą chcieliśmy sprawić i to nam dało wysoką przewagę. Dzięki temu wywieraliśmy presję na zawodnika rzucającego, zagęszczając środek ograniczamy możliwości w ataku, a jak jeszcze dołożymy do tego świetną dyspozycję bramkarza, jaką dzisiaj miał Andreas, to - widać to po skuteczności Madsena - zdało to efekt. Żadna przewaga w piłce ręcznej nie jest bezpieczna. To dobry wynik, ale musimy być skupieni. Dzisiaj to my wyeliminowaliśmy ich rzuty. Ale za tydzień mogą już być skuteczni i musimy być przygotowani.