09.01.2009, 22:37

Zagraliśmy dla Orkiestry

Ponad 200 kibiców zasiadło dziś (piątek, 09.01.) w hali przy ul. Żytniej, by obserwować mecz siatkówki pomiędzy reprezentacją VIVE i sąsiadami zza miedzy - Koroną.

Podobnie jak przed rokiem emocji było co niemiara, ale tym razem szczęście było po naszej stronie i wygraliśmy 3:0 (25:21, 25:15, 27:25). Wbrew suchemu wynikowi mecz miał niezwykle zacięty przebieg. Korona, w której pierwsze skrzypce grali Brazylijczycy - Edi Andradina i Hernani raz za razem zaskakiwała grą kombinacyjną. Dopiero pełna mobilizacja, w końcowych fragmentach poszczególnych setów pozwoliła nam na odniesienie zwycięstwa. Dodajmy, że kapitalną partię rozgrywali przede wszystkim Mateusza Zaremba, Michał Stankiewicz i Paweł Podsiado, którzy skutecznymi atakami rozbijali obronę Korony.

- Nie wynik był tu najważniejszy a fakt, że po raz kolejny mogliśmy pomóc dzieciakom poszkodowanym przez los. Sportowo obie drużyny prezentowały bardzo wyrównany poziom. Zwyciężyliśmy, bo ... mieliśmy zdecydowanie wyższą średnią wzrostu - żartował po meczu Paweł Podsiadlo.

Mimo porażki, zadowoleni byli również futboliści Korony. - Przegraliśmy blokiem. Chłopaki z VIVE postawili prawdziwy mur, przez który ciężko było się przebić. Nic to, za rok weźmiemy srogi rewanż. Dobrze, że takie imprezy są organizowane. To jest dobra odskocznia od codzienności, no i dorzuciliśmy Orkiestrze swoją cegiełkę - skomentował Ernest Konon.