03.11.2008, 08:47

Znów porażka w Rumunii

Rumunia - Polska 32:29 (16:13)
POLSKA: Szmal, Wichary, Jaszka 1, Kuchczyński 3 (1), Jachlewski 3, Siódmiak, Żółtak 2, Wlaklak, Jurecki 4, Kuptel 2, Jurkiewicz 7, Rumniak 2, Piwko 2, Kostrzewa 3 (1)
Rumunia: Stanescu, Barza - Ghionea 13, Paraianu 5, Iacob 4, Sania 3, Cozma 2, Timofte 2, Petrea 2, Buricea 1, Georgescu 1.

Ambicja i zaangażowanie w walkę nie wystarczyły. Choć tych dwóch elementów zawodnikom trenera Bogdana Wenty odmówić nie można, to meczu z takim przeciwnikiem nie sposób wygrać przestrzelając tyle sytuacji i mając przy okazji przeciwko sobie sędziów.

Biało-czerwoni znakomicie rozpoczęli, od prowadzenia 5:1. Znakomicie radzili sobie z defensywą rywali (5-1), byli skuteczni. Niestety, po czasie dla trenera gospodarzy, Ci zdobyli 3 bramki i dopiero przerwa na żądanie Wenty znów dała przewagę naszemu zespołowi (8:4). Dalej było już tylko gorzej, bo Polakom zdarzały się nie tylko błędy w obronie ale i brakowało pomysłu na grę w ataku. Brak siły ognia z drugiej linii, skąd jedynie Mariusz Jurkiewicz potrafił trafiać do siatki skutkował stratami kolejnych piłek a na koniec pierwszej połowy trzybramkowym prowadzeniem Rumunów.

Trzy razy w ciągu drugiej części meczu podopieczni Wenty dochodzili rywali na jedną bramkę straty. Jedną sytuację sami zmarnowali, przy pozostałych dwóch skrzywdzili ich sędziowie. W decydujących momentach spotkania podejmowali kontrowersyjne decyzje, często skutkujące karami 2 minut dla naszych zawodników. Jedną z kar obserwator wskazał sędziemu jako źle przeprowadzoną zmianę. Na nic zdały się wtedy pretensje Wenty.

Mimo fatalnego sędziowania francuskich sędziów to zawodnicy muszą sobie zdać sprawę ze swoich błędów. Raziły bowiem niewykorzystane sytuacje, zwłaszcza ze skrzydła.
Ostatni "kontakt" z rywalem Polacy mieli w 58 minucie. Przy wyniku 29:30 musieli jednak grać w czterech zawodników w polu, bo dwóch sędziowie posadzili na ławce kar.

Kolejny mecz Polska gra na koniec listopada w Szwecji.

www.reczna.pl