20.10.2008, 12:18

VIVE poza Europą. Stanęli w pół drogi

Zobacz powiększenie
II runda PZP: Constanta - Vive. W Rumunii obrona kielczan spisała się dobrze, ale atak fatalnie

Sześciobramkowa zaliczka z Kielc nie wystarczyła Vive do awansu do III rundy Pucharu Zdobywców Pucharów. W Rumunii kielczanie zawiedli w ataku - 15 bramek z Constantą to najniższa klubowa zdobycz w historii występów w europejskich pucharach.

ZOBACZ TAKŻE


Vive poprawiło niechlubny rekord, który miał już 12 lat. Wtedy to Iskra w rewanżowym meczu Pucharu Europy z włoskim Pincipe Triest przegrała 16:19 (i również odpadła).

Osiem bramek w I połowie...

Tylko na początku rewanżu kielczanie nie mieli problemów w ofensywie. Szybko, bo po kwadransie, okazało się jednak, że Mihai Popescu znalazł sposób na jego zmorę z Kielc Bartosza Konitza (sześć bramek). Jakby tego było mało, nieskuteczny był też Mateusz Zaremba, a po raz drugi słabszy mecz z Rumunami grał skuteczny w lidze Tomasz Rosiński. Mimo to początkowo goście nie tracili zaliczki, bo bardzo dobrze bronili. Znów prym wiedli dwaj środkowi: Daniel Żółtak i Piotr Grabarczyk. Podenerwowani stawką meczu gospodarze już po sześciu minutach mieli aż cztery straty. W efekcie po 12 minutach było tylko 3:3 (dwie kontry wykończone przez Pawła Podsiadłę i trafienie Konitza). I zaczęło się...

Siedem minut później stan konta kielczan był dokładnie taki sam (Konitz trafił w poprzeczkę, a Popescu bronił kolejno rzuty z drugiej linii Podsiadły, ponownie Konitza i Rosińskiego), a Rumuni mieli cztery bramki więcej. Bogdan Wenta - podobnie jak w Kielcach - musiał prosić o czas, ale efektu to nie przyniosło - w 26. minucie Constanta odrobiła straty, wychodząc na prowadzenie 12:6.

... siedem bramek w drugiej

Komu wydawało się, że atak nie może radzić sobie gorzej, pewnie zaniemówił po zmianie stron. Kielczanie przez prawie dziewięć minut po przerwie nie trafili ani razu! Przełamał się dopiero Patryk Kuchczyński. Było "tylko" 8:15, bo i Rumuni nie błyszczeli w ofensywie. Chwilę później też zanotowali osiem minut bez trafienia (między 37 a 45), bo w kieleckiej bramce dobry okres miał doświadczony Kazimierz Kotliński.

Dlatego kwadrans przed końcem, po trafieniu Konitza, Vive przegrywało 11:16 i nadal było w trzeciej rundzie PZP. Ale po raz ostatni w dwumeczu. Cztery kolejne ofensywne akcje goście skończyli w fatalnym stylu. Najpierw Rosiński źle podał do Michała Stankiewicza, potem popełnił faul w ataku, za chwilę Podsiadło nie zrozumiał się z Michałem Chodarą, a na zakończenie Konitz przestrzelił z drugiej linii...

Mimo to Constanta mozolnie zbliżała się do celu. Jeszcze w 50. minucie prowadziła 18:11, ale 180 sekund przed końcem nadzieja wciąż się tliła, bo bramkę z biodra zdobył Rosiński (14:20). Za chwilę jednak Zaremba dostał dwie minuty kary. W odpowiedzi skuteczną bombą z 10 metrów popisał się Alexandru Csepreghi. 90 sekund przed końcem był jednak karny dla Vive i kara dla Mihaia Timofte. Po raz drugi po przerwie (po Rosińskim) pomylił się Jachlewski, który strzelił ponad bramką... W odpowiedzi znów trafił Csepreghi, a to oznaczało koniec szans dla Vive.

Bilans kielczan w drugiej połowie w ataku to siedem bramek na 19 rzutów (do tego siedem strat). Ale rywal był niewiele lepszy - 10 trafień na 20 prób i sześć prostych błędów. - 15 rzuconych bramek to katastrofa - podsumował rewanż Bogdan Wenta.

W środę o godz. 19 Vive zagra przed własną publicznością z AZS-em AWFiS-em Gdańsk.

Dla Gazety

Daniel Żółtak, kołowy Vive

Zdobywając 15 bramek, przynieśliśmy wstyd klubowi... Przy takiej skuteczności i tylu stratach w ataku nie zasłużyliśmy na awans. Jesteśmy za słabi na Europę. Przy obronie Rumunów 5-1 nie potrafiliśmy zagrać w indywidualnej akcji lub dwa na dwa. Nie układała się współpraca rozgrywających z kołem i skrzydłami. Byliśmy przygotowani na gorącą atmosferę na trybunach i gospodarskie sędziowanie, ale to żadne wytłumaczenie. Jesteśmy wkurzeni. Odbyliśmy męską rozmowę, bo musimy szybko wyciągnąć wnioski. Choć na poprawę gry w ataku potrzeba nie kilku dni, tygodni, lecz... miesięcy.

pawel.matys@kielce.agora.pl

HCM Constanta - Vive Kielce 22:15 (12:8)

Pierwszy mecz: 27:21 dla Vive. Awans: HCM Constanta.

Constanta: Popescu, Stanescu - Nicolae 6, Csepreghi 5, Vukovic 3 (1), Toma 2 (1), Muresan 2, Hejtmanek 2, Buricea 2, Adzic, Ivankovic, Baiceanu, Schuch, Timofte. Kary: 12 minut (czerwona kartka: Mihai Timofte - 60. minuta za umyślny faul).

Vive: Kubiszewski, Kotliński - Podsiadło 4, Piwko 3, Kuchczyński 2, Konitz 2, Rosiński 1, Jachlewski 1, Zaremba 1, Stankiewicz 1, Grabarczyk, Żółtak, Krieger, Chodara. Kary: 14 minut.

Sędziowali: Wiktor Poładienko, Igor Czernega (Rosja). Widzów: 1300.

Przebieg - I połowa: 1:0, 1:2, 3:2, 3:3, 7:3, 7:4, 9:4, 9:5, 10:5, 10:6, 12:6, 12:8. II połowa: 15:8, 15:10, 16:10, 16:11, 18:11, 18:12, 19:12, 19:13, 20:13, 20:14, 22:14, 22:15.