12.10.2008, 15:41

Gra jak w Bundeslidze

- Zaskoczeniem dla mnie było zagrożenie i dobra gra drugiej linii Vive- mówił Eden Hairi, szkoleniowiec Constanty. - Różnica bramkowa z przebiegu meczu wydaje się za duża. Mam nadzieję, że u nas w hali odrobimy straty z nawiązką.
Zaraz potem trener gości mówił o swoim oburzeniu faktem, że widział gesty Bogdana Wenty namawiającego swoich zawodników do trafiania rywali w głowę.
- Nie, nie. Absolutnie takich rzeczy nie robię- od razu zaprzeczył Wenta. - Gest kiedy na ławce biję pięścią w dłoń oznaczają, że mamy walczyć w obronie, zderzeć sie z rywalem ale zupełnie nie mam tu na myśli bicia po głowie!
Mowa o sytuacji z drugiej części meczu. Sędziowie musieli przerywać spotkanie, bo trener gości krzyczał na Bogdana Wentę zupełnie nie interesując się w tym momencie meczem. Wszystko przerwał dopiero obserwator i kazał ukarać trenera gości żółtą kartką.
- Jeśli chodzi o wynik to na dziś jesteśmy zadowoleni, ale wiemy też jak silna jest u siebie Constanca - ocenia Wenta. - Czeka nas bardzo trudne zadanie i nie sposób teraz powiedzieć, że mamy procentowo więcej szans na awans. Obie drużyny mają po 50%, bo przewaga 6 bramek to jest nic, można ją bardzo szybko stracić. W Rumunii jest przecież bardzo gorąco w halach. Będzie się trzeba nastawić na ciężką, twardą walkę. Zespół pokazał, że jest gotów ją podjąć i cały czas robi postępy.
Nasi wczorajsi rywale jak sami przyznają sporo wiedzieli o Vive, ale... - Najważniejsza wiadomość była taka, że trenerem jest Bogdan Wenta- mówił trener Hairi. - Spodziewaliśmy się gry jak w Bundeslidze i to był faktycznie mecz na takim poziomie. My w Constancie będziemy musieli zagrać lepiej niż dziś, bo wstydzimy się takiej straty bramkowej.

- Cieszę się, że mogłem dziś pomóc drużynie. Zagraliśmy bardzo ambitnie, walecznie i to się opłaciło- mówił Patryk Kuchczyński. - W hali przeciwnika trzeba będzie zapomnieć o tej przewadze i walczyć od początku o korzystny wynik, potwierdzić naszą dobrą grę.
- Ostatnie 10 minut to dużo naszych błędów, nie potrafiliśmy sobie poradzić z obroną Vive- przyznawał Daniel Muresan z Constanty. - W efekcie po kontrach Kielce wyszły na wysokie prowadzenie. To dobry zespół.

Wszyscy podkreślali też wspaniałą atmosferę na trybunach w hali Vive.

Spotkanie rewanżowe pomiędzy Vive a Constantą za tydzień- w sobotę o godzinie 18:00. Choć wiadomość będzie potwierdzona we wtorek, to na dzień dzisiejszy jest bardzo prawdopodobne, że mecz na żywo będzie transmitował Polsat Sport.