VIVE zdemolowało lidera!
Tylko przez kilkanaście minut goście mogli mieć uzasadnione nadzieje na korzystny wynik w Kielcach. Potem, mówiąc dosadnie, lider dostał omłot i oddał Vive pierwszą pozycję. (Ł. Zarzycki)
To był zdecydowanie najlepszy mecz Vive w tym sezonie.
- Waszej drużynie wychodziło wszystko - mówił po meczu skrzydłowy z Piotrkowa Przemysław Matyjasik.
W ubiegłym sezonie oba zespoły toczyły zacięte boje w ćwierćfinale play off. W środę był zupełnie inny mecz. Tylko przez kilkanaście minut goście mogli mieć uzasadnione nadzieje na korzystny wynik w Kielcach. Potem, mówiąc dosadnie, lider dostał omłot i oddał Vive pierwszą pozycję. Świetnie funkcjonowała kielecka obrona, w bramce piłkę za piłką odbijał Kazimierz Kotliński. - W środku strefy Vive był mur, za nim bronił Kazik, nasi rozgrywający nie mogli się przebić, odbijali się od Grabarczyka - kręcił głową Matyjasik.
- Założyliśmy sobie, że zagramy bardzo agresywnie w obronie. To się udało - mówił po meczu Daniel Żółtak, który z powodu tej agresji dograł tylko do 32 minuty, po trzeciej karze opuścił boisko. Ale jemu, Piotrowi Grabarczykowi i pozostałym kielczanom, udało się całkowicie zneutralizować groźnych w rzutach z drugiej linii Mariusza Kempysa i Dmitrija Zinczuka, którzy zdobyli zaledwie po jednej bramce.
Byli bezradni. - Ale przede wszystkim popełniliśmy bardzo dużo błędów w obronie i to podstawowych - mówił Kempys. Z tych błędów w piotrkowskiej defensywie w pierwszej połowie najczęściej korzystał Paweł Podsiadło, który rzucił wtedy siedem bramek. Od stanu 8:7 (12 min.) Vive odskoczyło na 12:7, a w 27, po trafieniu Podsiadły, na 17:9. Po wyrównanych pierwszych minutach po przerwie, gospodarze znów złapali swój rytm i w 48 minucie wygrywali już 27:16.
Forma Vive to dobry prognostyk przed sobotnim meczem Pucharu Zdobywców Pucharów z rumuńską Constancą, który rozpocznie się w hali przy ulicy Bocznej o godzinie 17.30.
W innym rozegranym w środęj awansem meczu Wisła Płock pokonała Chrobrego Głogów 33:25 (11:13), najwięcej bramek Matysik 10, Wuszter 5 - Szymyślik 8, Stodtko 7, Misiaczyk 7.