15.09.2008, 12:09

Piwko: Kierunek jest dobry


Paweł Piwko jest
Paweł Piwko jest zadowolony z tego, że Vive nawiązało równorzędną walkę i stawiło Wiśle duży opór. (S. Stachura)

Paweł Piwko był wyróżniającym się zawodnikiem kieleckiego Vive w piątkowym meczu w Płocku, które nasi szczypiorniści przegrali z aktualnym mistrzem Polski, Wisłą 23:26. Zdobył pięć bramek. Dla Piwki był to debiut w kielecko-płockiej "świętej wojnie”.

Paweł Kotwica: * Jak wyglądała "święta wojna” ze strony zawodnika, który brał w niej udział pierwszy raz?
Paweł Piwko: - Pierwszy raz w karierze kibice przywitali mnie niecenzuralnymi okrzykami (śmiech). Ale to jest... fajne, mnie coś takiego motywuje, wyzwala dodatkową energię.

* Trochę nieładnie, że wygwizdano was, również trenera Wentę, gdy dziękowano wam za grę na igrzyskach w Pekinie.
- A ja mam to w... nie mogę powiedzieć gdzie.

* Widziałeś jakieś mecze Wisła - Vive w Płocku? Wiedziałeś, na co się przygotować?
- Oglądałem, przygotowując się do spotkań z Vive jeszcze jako zawodnik Chrobrego. Jeden był wygrany jedną bramką, a drugi przegrany wysoko. Koledzy z Vive uprzedzali mnie, co tam się zwykle dzieje przy okazji takich spotkań, więc nie byłem zaskoczony. Wyzywanie się jednych kibiców od najgorszych było dla mnie nawet trochę komiczne. Ale to nowe dla mnie doświadczenie.

* A co powiesz o samym meczu?
- Szkoda, że takie mecze odbywają się w takiej śmiesznej hali. Gdyby była ona trzy razy większa, pewnie byłaby dzisiaj pełna i widowisko na pewno jeszcze by zyskało. Płock okazał się lepszy, przede wszystkim cwańszy w końcówce. Zabrakło nam trochę konsekwencji. W drugiej połowie wyszliśmy na prowadzenie jedną bramką i w tym momencie coś się zacięło. Przegapiliśmy podania na koło do Wusztera, a nie powinno się to zdarzyć, bo wiedzieliśmy, że Wisła będzie tak grała. Przewaga doświadczenia i ogrania jest jeszcze po stronie rywala. Ale to jest dopiero początek naszej drogi. Jak na krótki okres, w którym razem pracujemy, wynik tego meczu i tak nie jest zły.

*A co dobrego można powiedzieć o waszej grze po tym meczu?
- Z tego, że nawiązaliśmy równorzędną walkę i stawialiśmy Wiśle duży opór. Było to widać po ich radości po meczu, cieszyli się, jakby zdobyli mistrzostwo Polski. Po tym meczu mogę powiedzieć, że kierunek, który obraliśmy, zawodnicy i trener, jest dobry.