10.09.2008, 23:46

Bitwa w Płocku

Bitwa w Płocku

Już w piątek o godzinie 19:00 w Płocku Wisła podejmuje Vive Kielce. Pojedynek na szczycie polskiej ligi jak zawsze wzbudza dodatkowe emocje, jak zawsze traktowany jest wyjątkowo przez jeden i drugi zespół oraz ich kibiców. Dość powiedzieć, że fanów z Kielc chętnych by pojechać do "blaszak Arena" (jak sami tą halę nazywają miejscowi) jest trzy razy więcej niż miejsc i biletów przyznanych przez Wisłę.
- Głowa może zdecydować o tym kto wygra- mówi trener Vive Bogdan Wenta. - Właściwie to najczęściej te mecze rozstrzygają się właśnie w głowie. Raz presję wytrzyma jeden, raz drugi zespół. Ale ja myślę tylko o swojej drużynie.

Wisła Płock w pierwszej kolejce bardzo niespodziewanie nie wywiozła z hali beniaminka ekstraklasy- AZSu Zielona Góra kompletu punktów. Jedynie punkt- zdobyty też po trudnościach- to mniej niż oczekiwano. Dodatkowo dzięki wyrównanej końcówce w tym meczu i faulu taktycznym Adama Twardo- nasi rywale stracili tego zawodnika- został zawieszony (tak mówią przepisy gdy zawodnik dostaje czerwoną kartkę w ostatniej minucie meczu) i nie zagra z Vive. To spore osłabienie dla płocczan bo Twardo był podstawowym zawodnikiem defensywy.
W meczu z AZS Gorzów Wielkopolski tylko w obronie pojawiał się nowy nabytek Wisły- Andriej Frołow. Ponoć jest chory i z Vive też może nie zagrać. Może nie znaczy jednak, że nie zagra. Inna nowa twarz w Płockim zespole- bramkarz z Danii Morten Seier w Gorzowie Wlkp. grał mniej niż olimpijczyk Marcin Wichary, ale wcześniej zbierał dobre recenzje. Do zespołu prócz tej dwójki dołączył jeszcze Michał Matysik, który wrócił do Płocka po dwóch sezonach przerwy.
- Mecz będzie miał wiele podtekstów- przewiduje Bogdan Wenta, nie myśląc tylko o całej otoczce, która zawsze towarzyszy meczom Kielce- Płock. - Choćby ze względu na moją osobę- uzasadnia. - Po drugiej stronie na ławce będzie Bogdan Kowalczyk.
Ten ostatni objął Wisłę po Bogdanie Zajączkowskim. - Grają dwa zespoły walczące o medale- mówi Wenta. - Ale najważniejsze dla mnie to wywieźć z Płocka jak najwięcej pozytywów. Jak będzie z wynikiem to zobaczymy, ale każdy pozytyw będzie dla nas cenny na przyszłość. Nawet dla mnie będzie to spora nauczka, będę mógł poznać jak moi zawodnicy reagują w takim meczu.

- Ja wiem, że te mecze rządzą się własnymi prawami- mówi Michał Stankiewicz dla którego będzie to pierwsza "święta wojna". - Nie ma znaczenia kto gdzie jest w tabeli bo i tak walczy o każdą piłkę. Takiego właśnie spotkania spodziewamy się w piątek. Mam w myślach, że wywalczymy tą jedną piłkę więcej i mecz zakończy się pozytywnie.

Dla Vive jest to pierwszy w tym sezonie mecz wyjazdowy. Przypomnijmy, że tak samo było dwa lata temu i wtedy kielczanie wywieźli z Płocka dwa punkty. - Pamiętam ten mecz- mówi Stankiewicz. Grając wtedy w Lubinie pomyśleliśmy "Vive zaczęło drogę na szczyt polskiej ligi".
Z takiego ukłądu terminarza nie do końca zadowolony jest szkoleniowiec Vive: - Nie uważam, żeby to był dobry terminarz. Inne ligi ustalają terminarze według rankingów, statystyk i wtedy taki mecz jak ten byłby pod koniec rundy. Tylko, że w polskiej lidze trzeba mieć jeszcze szczyt formy dodatkowo na play-off.
- Będzie to inne spotkanie niż to które rozegramy ze sobą później w drugiej rundzie w Kielcach. - prognozuje Stankiewicz. - Wtedy już obie drużyny będą na innych etapach rozwoju. W piątek trzeba nastawić się na twardą grę. Do spotkania niby podchodzę jak do każdego innego, w pełni koncentracji, ale to przecież Wisła Płock więc lepszej motywacji na walkę nie potrzeba...

Mecz rozpoczyna się w piątek o godzinie 19:00. Transmisja na żywo na Polsat Sport. Będzie to pierwszy mecz męskiej piłki ręcznej ligowej w tej stacji.
Mecz sędziować będzie para sędziów Mirosław Baum- Marek Góralczyk.