15.08.2008, 21:09

Wygrana na koniec tournee

Eto Gyor - VIVE Kielce 27:38 (14:22)
VIVE:
Kubiszewski, Kotliński, bartczak 5, Chodara 3, Sadowski 2, Smołuch 1, Gawęcki 4, Krieger 2, Żółtak 2, Stankiewicz 5, Zydroń 6, Podsiadło 8, Konitz.

Ponieważ nie doszedł do skutku sparing z "siódemką" z Budapesztu, nasza drużyna wracając do Polski rozegrała spotkanie z Eto Gyor. Oba zespoły spotkały się na parkiecie już parę dni temu podczas turnieju w Novych Zamkach. Wtedy kielczanie wygrali 22:19. - Dziś byliśmy jeszcze lepsi mimo, że w miedzy czasie graliśmy mecze a rywale odpoczywali - mówi Tomasz Strząbała.
- Z dużą łatwością narzuciliśmy rywalom stój styl gry- relacjonuje kielecki trener. Vive prowadziło od początku- po kilku minutach gry prowadziliśmy 8:4. Od początku na środku rozegrania grał Paweł Gawęcki i dobrą postawą pokazał, że można na niego liczyć. W drugiej połowie świetne zawody grali Wojciech Zydroń i Paweł Podsiadło. Odpoczywali tym razem Mateusz Zaremba, Tomasz Rosiński (nie grał wcale) i Bartosz Konitz (tylko kilka minut).
Teraz zespół Vive wraca już do Polski. Z wyjazdu zadowolony jest Tomasz Strząbała: - To był dobry akcent na koniec naszego tournee.
W niedzielę kielczan czeka odnowa biologiczna a już od poniedziałku praca na treningach. W przyszły weekend Vive gra w Dzierżoniowie w Memoriale Jerzego Klempela.