12.04.2008, 17:19

Z nieba do piekła...

Takie dramaty mało kiedy się zdarzają. Vive przegrało w Lubinie dopiero po dwóch dogrywkach, ale wcześniej kilka razy była szasa by przesądzić o własnej wygranej.

Kielczanie od początku byli skoncentrowani, widać było wielką chęć wygranej. I faktycznie, przez długi czas to gospodarze musieli nadrabiać za kielczanami. W 17 minucie meczu po trzech bramkach z rzędu prowadziliśmy nawet 6:8! Zagłębie dopiero teraz zmieniło system gry, w ataku pojawili się Górniak i Kieliba. Na środku cały czas grę szarpał Anuszewski. Mimo zmian w zespole Zagłębia, to Vive prowadziło- w 23 minucie 10:12. Dopiero na koniec pierwszej połowy miejscowi wyszli na prowadzenie.
Po zmianie stron lubinianie szybko powiększyli swoją przewagę- do 20:17, 21:19. Od tej pory przez kolejne minuty to jednak Vive rządziło na parkiecie. Karnego obronił Marek Kubiszewski (zmienił dobrze grającego Rafała Bernackiego), a w ataku do siatki trafiali Bartek Konitz i Tomasz Rosiński. Na kwadrans przed końcem prowadziliśmy 25:23, chwilę później - 26:24!
Niestety, prowadzenie jeszcze raz się odwróciło. Na cztery minuty przed końcem po serii naszych błędów Zagłębie było bliższe zwycięstwa, prowadząc 29:31. Na równo 120 sekund przed końcem również wygrywali rywale- 30:32. Fantastyczna końcówka Vive, bramka Michaiła Usachova i na koniec Tomka Rosińskiego dawała nam remis 32:32 !
To nie był koniec, bo gospodarze mieli jeszcze 20 sekund na swoją akcję. Ale tuż przed końcem piłkę przejął Rosiński, wymienił podanie i z 12 metra rzucał na bramkę Zagłębia. Trafił a w kieleckiej ekipie zapanowała wielka radość, wszyscy byli już na środku parkietu ciesząc sie ze zwycięstwa. Niestety, sędziowie po interwencji delegata zmienili swoją decyzję, bramkę anulowali i pewna była tylko dogrywka.

Dogrywka przysporzyła niesamotitych emocji. Pierwszej jej 5 minut Vive wygrało 34:33, ale równie dobrze mogliśmy prowadzić trzema, czteroma trafieniami. Choćby przy stanie 34:32 dla nas z kontry przestrzelił Michał Bartczak.
Po zmianie stron ciąg dalszy horroru. Zagłębie zdobywa dwie bramki, ale też przestrzela rzut karny. Vive znów prowadzi, gdy do siatki trafiali Rosiński i Mateusz Jachlewski. W ostatniej minucie remis miejscowym ratuje Górniak.
Tragedia naszła w drugiej dogrywce. Zagłębie szybko zdobyło trzy bramki. Co prawda Vive zdołało jeszcze trafić dwukrotnie, ale i tak te 5 minut przegraliśmy 2:4. Kolejnych 5 minut kielczanie nie wytrzymali, ostatecznie przegraliśmy za wysoko...

Interferie Zagłębie Lubin - Vive Kielce 43:39 (40:38, 36:36, 33:34, 32:32, 15:14)

MINUTA PO MINUCIE- zobacz przebieg !
BRAMKI, RZUTY, PROCENTY- zobacz statystyki meczowe Vive!