06.04.2008, 20:35

Półfinał jest nasz !!!

VIVE Kielce - Focus Park Kiper P.Trybunalski 33:30 (16:17)
VIVE: Bernacki, Kubiszewski, Chodara, Zaremba, Podsiadło, Jachlewski 1, Nikulenkau, Bartczak 3, Żółtak 2, Rosiński 12 (7), Konitz 8, Usachov 7, Wasiak.
Kiper: Ligarzewski, Matulski, Ner, Miszka 6, Bodasiński 2, Piętak 2, Petrichev 2, Zinchuk 5, Różański 6, Wolski 3, Matyjasik 4, Furman, Afanasjev.
kary: 16 min (Vive), 12 min (Kiper)
sędziowie: M.Majka, G.Wojtyczna (śląskie)
widzów: 2850

Dzięki olbrzymiej determinacji i walce do samego końca spotkania, Vive pokonało bardzo dobrych, mądrze grający ch rywali z Piotrkowa Trybunalskiego. Teraz na Vive czeka w półfinale Zagłębie Lubin.

Wynik otworzyli goście, którzy w 3 minucie prowadzili 1:3. Do końca pierwszej połowy mogliśmy się jeszcze wiele razy przekonać, że Kiper przyjechał do Kielc po zwycięstwo. Obie drużyny nie ustępowały, ani w obronie- grając na pograniczy faulu, ani w ataku, gdzie nie było straconych dla nikogo piłek. Kielczanie mieli nieco więcej pecha w defensywie. Nawet, gdy Rafał Bernacki odbił piłkę po rzucie rywala, trafiała ona wiele razy do gracza z Piotrkowa, który skutecznie dobijał. Tym samym prawie 50% skuteczność w bramce była mało zauważalna.
FocusPark bronił, jak można się było spodziewać wysoko. Dobrze przy takej defensywie spisywali się jednak Bartosz Konitz i Tomasz Rosiński. Po ich trafieniach, w 23 minucie Vive wyszło z małej opresji- ze stanu 9:13 (dla rywali) zmnieszyliśmy straty do 12:13. Warto dodać, że popularny "Rosa" miał też pewną rękę przy rzutach karnych- wykorzystał wszystkie siedem.
Już po sześciu minutach gry w drugiej połowie kielczanie wyszli na prowadzenie- rzucali znów Rosiński i Konitz. Jeszcze wyżej było po dwóch trafianiach tego pierwszego- na kwadrans przed końcem wygrywaliśmy nawet 26:22. Dużo spokoju w obronie wprowadził Radosław Wasiak.
To nie był jednak koniec emocji. Goście nie zamierzali już teraz odpuścić i do ostatnich chwil wierzyli w wygraną. Dzięki konsekwencji w grze zmniejszyli straty. Między 50 a 56 minutą zdobyli 3 bramki- Vive żadnej (wynik od 29:24 do 29:27). Gdy rywal wydawało się, może iść za ciosem- klasę pokazał Michaił Usachov, który trzykrotnie pokonał w kolejnych minutach Szymona Ligarzewskiego. To nic, że goście też rzucali- teraz gra bramka za bramkę wychodziła nam na dobre.