12.03.2008, 22:17

- Grałbym i z urwaną ręką

P.Papaj: - Wróciłeś już do normalnych treningów, jak ręka?
Dima Nikulenkau: - Mówią mi, że w pełni sprawna to ona już nie będzie nigdy. Czuję się jednak dobrze a co ważne- zupełnie zdrową mam tą drugą, prawą rękę, którą rzucam. Trenuje już jakiś czas, w tym tygodniu normalnie i nie odczuwam żadnego dyskomfortu.

- Ostatnie mecze Vive oglądałeś z trybun.
- Bardzo ciężko patrzeć na to co dzieje się na parkiecie z boku. Już chyba wiem, dlaczego po pierwszych połowach kibice czy prezes mogą być zdenerwowani (śmiech). Wolę być na parkiecie lub choćby na ławce. Inaczej, gdy siedzę pare metrów dalej to tylko bym szybko się przebrał i biegł pomóc chłopakom. Na szczęście teraz już będę mógł być z zespołem.

- Plusy, minusy gry Vive w ostatnich meczach?
- Jasne, że znajdą się sprawy, które nie wyglądają najlepiej i trzeba je poprawiać. Powiem jednak tak, że wygrywamy, idziemy do przodu i to jest najważniejsze. Mamy teraz przed sobą Puchar o którym już codziennie myślimy.

- I jak widzisz to spotkanie?
- Myślę tylko o wygranej, nawet nie mógłbym mieć w głowie myśli o porażce. Na pewno wszyscy wyjdziemy na parkiet w pełni nastawieni bo boju, Puchar trzeba będzie przecież wywalczyć. Wcześniej sobie tylko pomyślimy: Wisła? Z nią przecież trzeba grać na więcej niż maksimum zaangażowania i walki. Nie może być inaczej, bo sami byśmy sobie tego nie wybaczyli.

- Widzę, że wiesz co to znaczą mecze z płocczanami.
- Jasne. Choć powiem i tak, że kiedyś były to też inne mecze- sześć czerwonych kartek, brutalność co akcja. Teraz wygląda to inaczej, nie ma tak olbrzymiej "świętej wojny". Oczywiście, to cały czas jest coś wyjątkowego ale jakby inaczej wygląda. Powiem szczerze, że do każdego meczu staram się podejść na sto procent, ale spotkanie z Płockiem to dla mnie taki najważniejszy mecz w sezonie. I teraz powiedz, jak mógłbym nie zagrać? Grałbym z bolącą ręką, z "urwaną" ręką. Po prostu nie można odpuścić takiego meczu.
Cieszę się również, że do Mielca szykują się kibice. Mam nadzieję, że i oni pokażą kawał dobrego dopingu.