11.03.2008, 19:32

Przed finałem PP. wraca Dima, zawieszony Radojevic

Zobacz powiększenie

Fot. Paweł Małecki / AG

Pauzujący od początku lutego rozgrywający Dima Nikulenkow będzie do dyspozycji Aleksandra Malinowskiego w niedzielnym finale Pucharu Polski w Mielcu (godz. 18.40, mecz w TVP Sport i regionalnej "Trójce"). Leczył się prawie półtora miesiąca - od starcia z Zagłębiem Lubin. Kielczanie będą mieli też wsparcie prawie 400 kibiców - tyle wejściówek się już rozeszło, a zapisy zostały przedłużone do czwartku (w sekretariacie klubu przy ul. Krakowskiej, ceny biletów: 10 i 15 zł).

Martwią się za to w Płocku. Decyzją Kolegium Ligi nie będzie mógł zagrać serbski rozgrywający Zoran Radojević. Najskuteczniejszy zawodnik remisowego starcia z Azotami w Puławach (dziewięć bramek) został zawieszony na dwa mecze za przewinienie w ostatniej minucie meczu - naruszył paragraf 19 pkt 7 ustęp 6 regulaminu rozgrywek (kara od dwóch do sześciu spotkań). - To klasyczny faul taktyczny. Po przeczytaniu opisu w protokole i rozmowach z sędziami nie miałem wątpliwości. A nawet ewentualne odwołanie nie wstrzymuje wykonania kary - informuje Ignacy Demiańczuk, komisarz ligi. Biegnie ona i w lidze, i w PP. Jak to przyjęto w Płocku? - Wielka szkoda, bo w Puławach zagrał jeden z najlepszych meczów od przyjścia do Wisły. Powinni być gotowi za to kontuzjowani Bartosz Wuszter, Rafał Kuptel i Marcin Wichary, ale z powrotami po kontuzjach bywa różnie - ostrożne mówi Artur Góral, drugi trener płocczan. Do Mielca wybiera się ponad 100 kibiców obrońcy tytułu.