25.02.2008, 14:50

Wygrana na prezent

24-te urodziny obchodził wczoraj Tomasz Rosiński. Uczcił je sześcioma trafieniami w meczu z Travelandem, choć kibice wcześniej w internecie życzyli mu tyle bramek ile kończy lat. - Nie miałem pojęcia, może jakbym wiedział to tyle bym zdobył- śmieje się Tomasz Rosiński. - Najważniejsze jednak, ze wygrał zespół, to najlepszy prezent. Wygraliśmy przekonywująco, bez nerwów- czego brakowało wcześniej.
Rosiński wybiega też naprzód: - Dwanaście bramek przewagi z pierwszego półfinału Pucharu Polski powinno spokojnie wystarczyć, jednak nie możemy zlekceważyć Nielby- u siebie są groźnym zespołem. Szczególnie pierwsze pół godziny będzie trzeba uważać, grać na koncentracji. Nie przewiduję problemów.

W gorszym nastroju jest Mateusz Zaremba, który w końcówce wczorajszego meczu został ukarany czerwoną kartką. Co więcej, nasz rozgrywający za chwilę dostał jeszcze karę 2 minut (kara po karze) i prawdopodobnie będzie zawieszony na jeden mecz. - Schodziłem z parkietu a bramkarz rywali podbiegł i zaczął mi gadać głupoty - opowiada Zaremba. - Pod wpływem emocji odpowiedziałem mu. Teraz żałuję, bo nie pomogłem w ten sposób drużynie.
Nie wiadomo jak sytuację zinterpretuje ZPRP i czy Zaremba nie będzie musiał pauzować a jeśli tak, to czy w meczu ligowym czy Pucharu Polski.
Lekka niepewność była jeszcze po meczu o Marka Kubiszewskiego. W ostatnich minutach zszedł z parkietu z bolącą dłonią a później pojechał do szpitala na prześwietlenie. - Na szczęście to tylko stłuczenie, nic poważnego - uspokaja Kubiszewski.

Dzięki wczorajszej wygranej Miedzi Legnica nad Focus Parkiem P.Trybunalski, Vive cały czas ma szanse a wyższą lokatę w lidze przed play-off. Wygrywając za tydzień w Elblągu i przynajmniej dwoma bramkami w ostatniej kolejce z Focus Parkiem, wyprzedzimy drużynę Krzysztofa Kisiela. Możliwe jest też przeskoczenie MMTS-u Kwidzyn, jeśli ten przegra jeden z dwóch meczy- np. za tydzień właśnie w Piotrkowie Trybunalskim. Ciężej będzie przeskoczyć Azoty, którym wystarczy wygrana za tydzień w Piekarach, by być pewnym trzeciego miejsca.

Zanim kielczanie wyjechali wczoraj na mecz, zespół odwiedził Piotr Grabarczyk, który rehabilituje się tu po operacji wiązadeł tylnych kolana. - Jest dobrze, bo wszystko przebiega zgodnie z planem- mówi popularny "Grabar", który najwięcej czasu spędził z kolegami z tej samej pozycji- Danielem Żółtakiem i Radosławem Wasiakiem. - Dobrze, że Radek wrócił. Cały czas obserwuje i mocno trzymam kciuki za wyniki Vive- dodaje Grabarczyk.