18.08.2007, 21:09

Wyrównany i zwycięski

VIVE Kielce - Wisła Płock 35:30 (16:16)
VIVE
: Czopek, Kubiszewski, Pawlak, Grabarczyk 4, Chodara 1, Rosiak, Kubillas, Zaremba 1, Kuchczynski 3, Cacić 6, Jachlewski 7, Nikulenkau 2, Sadowski, Bartczak 3, Rosiński 5, Konitz 3.
kary: 12 minut (czerwona kartka z gradacji- Zaremba - 23 min.)
Wisła: Marszałek, Wichary, Niedzielski 3, Jędrzejewski 2, Krawczyk, Nat, Piórkowski D. 1, Szyczkow 4, Świerad 3, Zołoteńko 7, Suski 6, Radojevic 2, Piórkowski A. 2.
kary: 16 minut (czerwona kartka z gradacji- Zołoteńko 49 min.)

Tym razem było inaczej. Kolejny mecz pomiędzy Vive Kielce a Wisłą Płock nie był odcinkiem wiecznej rywalizacji o najwyższe laury krajowych rozgrywek. Dziś Vive i Wisła walczyły towarzysko a stawką było drugie miejsce w grupie turnieju Kielce Cup. To dawało możliwość gry jutro (niedziela) o trzecie miejsce z węgierskim Dunaferrem.

Mecz zaczął się od prowadzenia Vive a gdy w 8 minucie po dwóch efektownych bramkach wychodzącego w pierwszej siódemce Michała Bartczaka było 5:2 wydawało się, że Wisła może mieć dużo problemów z nawiązaniem wyrównanej walki. Tym bardziej, że w drużynie przeciwników coraz więcej jest nowych twarzy, zaczynają coraz śmiejej grać młodzi zawodnicy.
Płocczanie jak to zwykle w Kielcach nie rzucili broni. Szybko odrobili straty (6:6) a później cały czas trzymali się Vive (8:6, 9:7, 11:9, 13:11). Już w 23 minucie meczu parkiet musiał opuścić Mateusz Zaremba, który ujrzał trzecią karę 2 minut. - Za szybko zakonczyłem dziś mecz- mówił później z żalem Zaremba. Na parkiecie po jego zejściu grał już (i to skutecznie) Mladen Cacić.
W samej końcówce oba zespoły zmarnowały jeszcze karne, z tym, że Vive o jeden więcej i Wisła tuż przed przerwą wyszła nawet na prowadzenie 15:16.
Zaraz po zmianie stron było ciężko. Kielczanom nie układała się gra ani w ataku ani w obronie. Dużo było nieskutecznych prób rzutowych, kilka nieporozumień w defensywie. W 38 minucie Wisła prowadziła nawet 20:22 a w 41- 22:23. Na kwadrans przed końcem wszystko wróciło już do poprzedniego stanu. Szczypiorniści Vive po czterech bramkach z rzędu (po dwa Cacić i Mateusz Jachlewski) prowadzili 26:23 i później spokojnie "dowieźli" prowadzenie do końca spotkania.

po meczu powiedzieli:
Mladen Cacić: - W pierwszej połowie brakowało nam komunikacji. Czasem było dobrze a później źle w obronie i ataku. W drugiej części było lepiej i w ataku i obronie. 35 bramek zdobytych to bardzo dużo, graliśmy momentami jak kolektyw. W obronie nie możemy jednak tracić więcej niż 25-27 bramek. Musimy starać się poprawić obronę, komunikacje i w ataku mieć skuteczność na poziomie jakiś przynajmniej 60 procent. Do pierwszej kolejki ligowej mamy jednak dwa tygodnie więc będzie lepiej.

Patryk Kuchczyński: Wisła w jakim składzie by nie przyjeżdżała to zawsze walczy. Dziś jednak i my pokazaliśmy dobrą piłkę ręczną. Czego brakuje? Skuteczności. Myślę, że na pierwszą kolejkę ligową przyjdzie, bo gramy coraz więcej. Teraz jest okres treningów, zgrywania się. Staciliśmy za dużo bramek, ale tak jak mówiłem- zaczynamy grać bardzo szybko i jeśli poprawi nam się skuteczność, to będziemy mieli zawsze więcej bramek po swojej stronie. Dziś było z tym różnie.

Andrzej Marszałek (Wisła): - Skład jaki widzieli kibice w Kielcach to praktycznie wszystko co mamy. Dojdzie jeszcze Tomek Paluch i Bartosz Wuszter. Walczyliśmy i byliśmy równorzędnym przeciwnikiem dla Vive. Myślę, że o wyniku meczu przeważyła druga linia kieleckiego zespołu. U nas jeden zawodnik- Michał Zołoteńko to za mało, nie wystarczy by wygrać. Jaka będzie Wisła w nowym sezonie? Ciężko określić. Są jeszcze czynione starania o wzmocnienie. Może będziemy mocniejsi jak w zeszłych rozgrywkach, może słabsi? Nie wiem.

19.08.2007 (niedziela)
- godz. 9.30 Focus Park Kiper Piotrków Tryb. - Wisła Płock (o miejsca 5-6)
- godz. 11.00 Vive Kielce - Dunaferr SE (o miejsca 3-4)
- godz. 12.45 Viborg HK - Chehovskie Medviedi (finał)
- godz. 14.00 oficjalne zakończenie turnieju.