17.08.2007, 21:11

Nauka wielkich

VIVE Kielce - Chehovskie Medvedi 24:34 (13:15)
VIVE: CZopek, Kubiszewki, Grabarczyk 2, Chodara, Rosiak 1, Kubillas, Zaremba 6, Kuchczyński, Cacić 2, Jaclewski 1, Nikulenkau 1, Sadowski 2, Bartczak 1, Rosiński 3, Konitz 5
kary: 14 minut
Chehovskie: Grams, Filipov 1, Skopintsev 2, Kovalen 2, Ivanov 2, Chernoivanov 3, Ivanov V. 1, Rastvorcev 5, Dibirov 5, Kamanin 4, Igopulo 2, Chipurin 1, Semikov 6.
kary: 12 minut

Alexey Rastvorcev, Mikhail Chipurin - to tylko początek wyliczanki wielkich gwiazd światowej piłki ręcznej grających w zespole Chehovskich Medvedi. Nie ma się więc co dziwić i denerwować, że momentami budująca sie drużyna Vive Kielce odstawała. Trzeba dostrzec optymistyczne walory.

Kielczanie zaczęli znakomicie. Bramkę zdobył Tomasz Rosiński i Vive prowadziło 1:0. Goście wyrównali po karnym. Chwilę później pierwszy raz w hali przy ul. Bocznej trafił Mateusz Zaremba owacyjnie przywitany wcześniej przez kielecką publiczność. - Dziękuję kibicom za to, nie spodziewałem się takiego aplauzu- mówił później. Po pierwszej bramce wyraźnym gestem uniósł w stronę kibiców rękę ze ściśniętą dłonią. Chwilę później podał też znakomicie na koło i Piotrek Grabarczyk dał nam prowadzenie 3:2. Mało tego- karnego obronił Marek Kubiszewski i Vive mogło wyjść na wyższe prowadzenie.
Niedźwiedzie prowadziły pierwszy raz dopiero w 13 minucie meczu (6:7), ale jeszcze do 19 minuty wynik był na styku (8:9). Dopiero później drużyna Maximova odskoczyła (9:13). Wynik do przerwy ustalił Mladen Cacić (13:15).

O ile w pierwszej połowie dobrze wyglądała defensywa Vive, skutecznym rzutem kończyła się spora część akcji, o tyle w drugiej było już gorzej. Przeciwnicy szybko rzucili trzy bramki i narzucili swój styl gry. W 40 minucie po bramkach Bartosza Konitza było co prawda jeszcze 16:19, ale kolejny cios Rosjan był nokautujący. Po popisie gry w piłkę ręczną Niedźwiedzie wyszły na prowadzenie 16:26. Kibice mogli tylko patrzeć na znakomite akcje w wykonaniu gości.
Co prawda od tego momentu przewaga już nie rosła, bo Vive zaczęło trafiać do siatki bramki przeciwnika, ale też i drużyna spod Moskwy nie pozwoliła sobie na roztrwonienie wypracowanej zaliczki.

Tomasz Rosiński: - W pierwszej połowie zagraliśmy w miarę poprawnie, toczyliśmy wyrównany bój z silnymi Niedźwiedziami. W drugiej części popełniliśmy za dużo błędów. Z tych w ataku poszły kontry przeciwnika, który tym samym wyszedł na wyższe prowadzenie. Moim zdaniem szwankowała też obrona, nie graliśmy jak w pierwszej połowie, tylko staliśmy na 7 metrze bez wyjścia a to jest zgubne przy sile Niedźwiedzi z 2 linii.

Mateusz Zaremba: - Dziękuję kibicom za bardzo ciepłe przyjęcie. Było mi bardzo miło. Z pierwszej połowy możemy być zadowolony, w drugiej było słabiej. To samo tyczy sie mojej gry, poszło później kilka farfocli. Trzeba jednak powiedzieć, że w drugiej części przeciwnicy przycisnęli nas, w obronie grali bardzo dobrze. W ataku grali szybciej. Dopiero jestem pierwszy tydzień w zespole, powoli się zgrywamy, ale jeszcze sporo brakuje, żeby sie rozumieć na parkiecie.

18.08.2007 (sobota)
- godz. 10.00 I mecz VIBORG HK (Dania) – MKS PIOTRKOWIANIN KIPER (Polska)
- godz. 11.30 II mecz WISŁA PŁOCK SA – CHCEHOVSKI MEDVIEDI (Rosja)
- godz. 16.00 DUNAFERR SE (Węgry) – MKS PIOTRKOWIANIN KIPER (Polska)
- godz. 17.30 KS VIVE KIELCE (Polska) – WISŁA PŁOCK SA (Polska)