10.08.2007, 19:16

"Trafiliście jak marzenie"

VIVE Kielce- ZTR Zaporoże 27:25 (15:11)
VIVE: Kubiszewski, Pawlak, Jachlewski 1/1, Kuchczyński 2/3, Nikulenkau 1/2, Zaremba 9/12 (3/3), Konitz 1/4, Grabarczyk 4/4, Cacić 1/2, Rosiński 4/7, Bartczak 2/3, Kubillas 1/1, Sadowski 0/1, Chodara 1/1.

- Co to był za rzut ! - piał z zachwytu z trybun Edward Strząbała- dobrze znany kieleckim kibicom trener, obecnie pracujący w Miedzi Legnica. Jego zespół grał mecz sparingowy po naszym.
Vive wyszło w składzie: Kubiszewski, Jachlewski, Kuchczyński, Nikulenkau, Konitz, Grabarczyk oraz początkowo Mateusz Zaremba (obrona) i Maladen Cacić (atak).
Po pięciu minutach spotkania wygrywali ukraińcy (2:4), ale w ciągu kilku kolejnych minut musieli pogodzić się ze stratą 6 bramek. Vive wyszło na prowadzenie 8:4 (13')! Znakomita gra kielczan podparta fantastycznymi interwencjami w bramce Marka Kubiszewskiego oraz wzorową grą w ataku i obronie Piotra Grabarczyka dawała wymierne efekty.
Mecz wyrównał się dopiero około 20 minuty, kiedy Zaporoże zniwelowało przewagę do jednej bramki (10:9), ale na więcej kielczanie nie pozwolili wychodząc ponownie na prowadzenie po bramkach Tomasza Rosińskiego - 15:10! Wtedy już na parkiecie po prawej stronie rozegrania w ataku i stale w obronie grał Mateusz Zaremba. W pierwszej połowie zdobył dwie bramki z ataku pozycyjnego i dwie z karnych.

Druga połowa zaczęła się od mocnego "uderzenia" mistrza Ukrainy, który po 4 minutach zniwelował straty do jednej bramki (15:14). Wtedy jednak znów zaczęła dobrze funkcjonować obrona Vive, znów kilka piłek odbił Kubiszewski a w ataku bramki zdobywał Zaremba, Rosiński i Michał Bartczak. W 43 minucie kielczanie prowadzili 19:17 i nie stracili prowadzenia nawet gdy przeciwnik zmienił system obronny na 3-3. W 50 minucie było 23:20, w 51' 25:20 a swoją 9 bramkę w meczu zdobył z 2 linii wyskakując z dwóch nóg Zaremba. - Co to był za rzut ! - krzyknął Edward Strząbała. - Ten chłopak jest trafiony jak marzenie- mówił. - Ma bardzo duży potencjał, wzrost, rzut, duuuże możliwości. Bardzo się Wam przyda, dla mnie jest rewelacyjny - oceniał wieloletni szkoleniowiec kieleckiego zespołu.

Vive w 53 minucie prowadziło już 26:21 a w samej końcówce trener Aleksander Litowski znów dał pograć najmłodszym.
- Zagraliśmy dobry mecz, funkcjonowała obrona i stąd moja dobra postawa. Cały czas kontrolowaliśmy spotkanie- mówił Marek Kubiszewski, bramkarz Vive. - Wiadomo, ze zawsze można poprawiać kolejne rzeczy w grze, czasem brakuje nam konsekwencji w ataku, ale myślę, że wygląda to dobrze.