20.07.2007, 13:31

Górskie kozice z VIVE

Górskie kozice z Vive

Kieleccy piłkarze ręczni podczas pobytu na obozie w Strbskim Plesie na Słowacji sześć razy zdobyli dwutysięczniki.

Na górskiej ścieżce
Na górskiej ścieżce Dmitrij Nikunenkow. (S. Stachura)
MULTIMEDIA
Zawodnicy Vive w Tatrach
odtworz (34,85 MB)
Rozmowa z trenerem Rafałem Bernackim
odtworz (30,44 MB)
ZOBACZ ZDJĘCIA

Mordercze wycieczki w góry to najtrudniejsze ćwiczenia, jakie wykonują szczypiorniści Vive Kielce podczas pobytu na dwunastodniowym obozie kondycyjnym w słowackim Strbskim Pleso. Jutro nasi szczypiorniści wracają do Kielc.
Kielecki zespół już czwarty raz przebywa w słowackim kurorcie. Zalety przepięknie położonej w Wysokich Tatrach miejscowości doceniali trenerzy Aleksander Malinowski, który dwa razy przywoził tu na obozy zespół Vive i Zbigniew Tłuczyński. Bardzo zadowolony z warunków do treningu jest też obecny szkoleniowiec Vive Aleksander Litowski.

- To ciężki obóz, bo pracujemy tu nad kondycją, ale mamy doskonałe warunki do pracy - mówi trener Litowski. - Muszę powiedzieć, że cały zespół pracuje bardzo solidnie i do nikogo nie mam żadnych uwag, jeśli chodzi o zaangażowanie na treningach.

Do Kielc przedwcześnie musieli jednak wrócić Wojciech Zydroń i Marek Kubiszewski, którzy odnieśli na Słowacji lekkie kontuzje. Wczoraj, na piątą już wycieczkę w Tatry, poprowadził zespół trener Tomasz Strząbała. Mimo dokuczliwego upału zawodnicy wspinali się po stromych tatrzańskich ścieżkach niczym kozice.
- To są bardzo trudne trasy, wymagające nie tylko doskonalej kondycji, ale i sporo odwagi - mówi trener Strząbała. - Wychodzimy na wysokie, ponaddwutysięczne szczyty, w wielu miejscach przechodzimy nad przepaściami, ale tempo każdej wycieczki jest doskonałe.

Po przedpołudniowych wspinaczkach szczypiorniści nie mieli za wiele czasu na odpoczynek, bo popołudniowe treningi były równie ciężkie: siłownia i biegi płaskie.

- Przyjechaliśmy tu po to, by "zrobić” wytrzymałość i siłę, więc treningi muszą być ciężkie, bo potem będziemy czerpać z tego korzyści przez cały sezon - dodaje Rafał Bernacki, trener bramkarzy. - Najtrudniejsze są oczywiście wycieczki w góry. Zdobywamy wysokie szczyty, między innymi Rysy i cieszę się, że wszyscy zawodnicy radzą sobie na tych trudnych trasach. Nie chcę nikogo wyróżniać, ale muszę powiedzieć, że bardzo podoba mi się zaangażowanie Wojtka Trojanowskiego, który przypomina mi czasem młodego Roberta Nowakowskiego.

W piątek wieczorem nasi szczypiorniści wracają do Kielc. Przez tydzień będą trenować na własnych obiektach, pierwszy sparing rozegrają 30 lipca, podczas turnieju w Austrii.


 

Mirosław Rolak, Sławomir Stachura