08.10.2005, 11:15

Z pewnością

Vive: Kuczyński, Latos; Mróz 10, Bartczak 7, Smołuch 1, Rosiak, Gawęcki 2, Mochocki 1, Kwieciński 1, Trojanowski, Chodara 6, Sadowski 3, Jeżewski 6, Juszczyk;

Kielczanie zagrali dobry mecz, a szczególnie skrzydłowi zasługują na wyróżnienie. Z lewego skrzydła skuteczny był Mróz, z prawego Bartczak a grający jako wysunięty obrońca Chodara również miał szansę zdobycia bramek. Nie od początku było jednak tak dobrze, ponieważ w 13 minucie po karnym dla gości, to BKS prowadził 5:8. Po bramkach Mroza i Bartczaka wyrównaliśmy (8:8), kilka piłek odbił Kuczyński i w 21 minucie Vive wygrywało 13:10.
Do 5 minuty drugiej części meczu różnica bramkowa nie zmieniała się, ale własnie od tego momentu kielczanie w przeciągu 3 minut zdobyli aż 5 bramek z rzędu (2 Chodara, Sadowski, Jeżewski, Bartczak). Wynik 26:17 był korzystny dla nas i może dlatego zespół Tomasza Strząbały na chwilę się zdekoncentrował. Straciliśmy 4 bramki nie rzucając żadnej i przewaga znów zmalała. Graliśmy najwyrażniej "na etapy", ponieważ od 50 minuty spotkania nasz zespół znów zdobył kolejno 5 bramek (było 34:24), zatrzymał się dopiero na 120 sekund przed końcem meczu i oba zespoły w tym czasie chaotycznie grając zdobyły po 3 bramki.