Dużo, dużo bramek
Nie ma mocnych na Vive- to udowodnili dziś szczypiorniści Vive
Kielce. Szkoda, że nie trwało to cały mecz i dobre momenty były przeplatane ze
złymi.
W meczu z AZS nie powinniśmy stracić aż tylu bramek- to mówi nam, ze
obrona zagrała dziś kiepskie zawody. Tak było, bo jedynie przez pierwsze ponad
10 minut meczu potrafiliśmy skutecznie grać w defensyfie i wówczas przeciwnicy
zdobyli jedynie 3 bramki. Przez resztę meczu obrona nie wyglądała dziś
najlepiej.
Może to błąd podejścia do meczu, bo przeciwnik wydawał się bardzo
łatwy. Młodzi gracze AZS (a i tak nie zagrało kilku z powodu kontuzji) grali
ambitnie, Vive za to wolno. I dlatego pierwsze minuty to nawet przegada
miejscowych- prowadzenie jedną, góra dwoma bramkami. Dopiero pod koniec tej
części meczu Vive przycisnęło i kilka minut dobrej gry wystarczyło by odskoczyć
na 4 bramki.
Najlepszy był dziś start drugiej połowy. Wtedy to Vive
królowało na boisku, a przy dobrej grze Akadmicy nie mieli nic do powiedzenia.
Wyszliśmy na wysoką- 9cio bramkową przewagę i wtedy znów chyba nastąpiło zbytnie
rozluźnienie. Traciliśmy zbyt łatwe bramki i choć równiez je zdobywaliśmy to
liczba tych pierwszych mogła niepokoić.
Przyjdzie czas na analizę meczu- póki
co Vive zostaje liderem Ekstraklasy. I oby tak do końca ligi...
ZOBACZ PRZEBIEG MECZU- MINUTA PO MINUCIE
Vive: Bernacki, Stęczniewski; Grabarczyk 2,
Janyst 5, Rosiński 3, Zydroń 4, Wasiak 2 , Podsiadło 6, Kuchczyński 2, Sieczka
P. 4, Nikiforov 4, Nikulenko 3, Hiliuk 7, Salami 1;
AZS:
Sokołowski, Sibiga; Krykowski, Ćwikliński 2, Marciniak, Żółtak 1, Woynowski 6,
Pilch 7, Masiak 4, Sulej 1, Jachlewski 8, Pepliński 2,
kary:
10 min i 8 min (Grabarczyk, Wasiak, P.Sieczka,
Kuchczyński)
sędziowie: A. L. Sołodko (W-wa)