17.09.2005, 10:33

Bal Prezesa VIVE

Po raz kolejny działacze, sponsorzy i przyjaciele KS VIVE Kielce spotkali się na Balu Prezesa, Bertusa Servaasa. Kolejny raz okazało się, że jesteśmy znakomicie zintegrowanym środowiskiem. Bal, ktory odbył się w restauracji Patio Kieleckiego Centrum Biznesu bez wątpienia pozostanie na długo w pamięci jego uczestników.

A dodać należy, że bawiło się ponad 200 osób - polityków, biznesmenów, dziennikarzy, ludzi sportu, kultury - z Kielc, regionu (bardzo mocna grupa z Jędrzejowa), Niemiec i Holandii. Gościem honorowym był wiceprezes Polskiej Konfederacji Sportu, Zbigniew Pacelt.

- Taki Bal to doskonała integracja środowiska szczypiorniaka kieleckiego. Byłem na wielu tego typu imprezach, ale przyznam, iż po raz pierwszy przebywam w tak "zgranym", potrafiącym się znakomicie bawić towarzystwie - powiedział minister Pacelt.

Wcześniej, w ramach podziękowań za pomoc w rozwoju dyscypliny klubowi sponsorzy oraz władze miasta Kielce, województwa świętokrzyskiego i lokalne mass media uhonorowane zostały pamiątkowymi statuetkami.

- Jestem bardzo mile zaskoczony - wyznał szczerze Jarosław Baliński, właściciel Tawerny Greckiej. - W KLUBIE STU działam od niedawna, ale taka statuetka to doskonały pomysł. Zajmie honorowe miejsce w mojej restauracji.

Zadowolenia nie ukrywali również inni, nowi czlonkowie ekskluzywnego KLUBU STU - Mirosław Krzyszczak (MAX MONT) i Janusz Adamczyk (Skarem).

Długo by pisać o atmosferze, skocznych hołubcach i wspólnym biesiadowaniu. Dlatego też przedstawiamy przebieg BALU PREZESA w "pigułce".

 

Godz. 20.00 - Zaproszeni goście otrzymują pamiątkowe statuetki za pomoc w rozwoju szczypiorniaka .

Godz. 21.00 - Przybyłych wita wiceprezes, Marian Urban stwierdzając krótko: - Zarządowi klubu jest niezwykle miło, iż rodzina szczypiorniaka jest tak liczna.

Godz. 21.20 - Z głośników słychać pierwsze melodie. Najszybciej na parkiet dotarł członek Zarządu województwa,  Jacek Kowalczyk z uroczą małżonką.

Godz. 21.30. - Zespół muzyczny, wspólnie z tańczącymi śpiewa wiązankę włoskich przebojów. Okazuje się, że kroki taneczne do włoskich "klimatów" najlepiej służą Witoldowi Szprochowi, waścicielowi WiR-u.

Godz. 21.45 - Do dzieła! - krzyknął klubowy "fotopstryk", Witold Bakalarz i rozpoczęła się niecodzienna sesja zdjęciowa tańczących.

Godz. 22.15 - Prezes Bertus Servaas składając podziękowania dla trenera Edwarda Strząbały opowiada pokrótce o kulisach zatrudnienia szkoleniowca w końcowej fazie poprzedniego sezonu.

Godz. 22.20 - Prezes Kieleckiego Centrum Biznesu i główny organizator Balu, Arkadiusz Karch czujnym okiem dogląda wszystkich szczegółów organizacyjnych.

Godz. 23.00 - Zespół śpiewa: "Obudź się czarny Alibabo", na parkiecie nie ma wolnego miejsca. - Ale impreza - nie ukrywa podziwu Janusz Majewski, dziennikarz TVP 3 Kielce.

Godz. 23.20 - Mirosław Malinowski, prezes Świętokrzyskiego Związku Piłki Nożnej wyznaje szczerze: - Zazdroszę szczypiornistom! Co miał na myśli?

Godz. 0.15 - "Jedzie pociąg z daleka" a pierwszym motorniczym, tradycyjnie już jest prezes Servaas.

Godz. 1.00 - Robimy falę - rzuca pomysł przy swoim stoliku Tadeusz Dziedzic, członek Zarządu VIVE. Okazało się, że "meksykańska fala" zrobiona przez stolik nr 1 "nie zmieścila się w czasie 30 sekund" i trzeba było powtarzać ją jeszcze dwukrotnie. - Udało się, ale musiałem pospieszać niektórych - kwituje Dziedzic.

Godz. 1.20 - 2.00 - kolejna porcja muzycznych standardów, tancerzami o najlepszej kondycji są wiceprezes Marian Urban i jego małżonka.

Godz. 2.10 - kelnerzy serwują znakomity gulasz węgierski. 

Godz. 3.05 - Takich Balów mogą nam pozazdrościć wszyscy - Józef Ligas, znany kibic szczypiorniaka nie ma żadnych wątpliwości.

Godz 6.00 - Ostatni goście opuszczają gościnne progi restauracji PATIO. Do zobaczenia za rok!!!!!!!!!! - mówimy na pożegnanie