12.09.2005, 18:55

Tworzą kolektyw

Długo czekaliśmy na inaugurację ekstraklasy. Wyszła bardzo dobrze, bo oba nasze zespoły zanotowały wysokie zwycięstwa.

Z wyniku swojego zespołu zadowolona była trener Ewa Kruk, mniej z gry prezentowanej przez zespół. Trzeba jednak pamiętać, że był to pierwszy mecz kielczanek w ekstraklasie, co musiało wiązać się z pewnymi nerwami, niepewnością i spięciem. Narzekać szczególnie nie można- najważniejsze, ze zespół wygrał i pierwsze dwa punkty zostały zapisane na korzyść Vive. Teraz przed zespołem ciężkie zadania- wyjazd do Elbląga na mecz z zespołem, który w pierwszej kolejce doznał sromotnej porażki- więc na pewno będzie chciał się zrehabilitować, później do Kielc przyjeżdza kandydat do medalu- Piotrcovia Piotrków Trybunalski a następnie- w 4 kolejce zespół wyjeżdza do Szczecina na mecz z coraz mocniejszym Łącznościowcem.

Humory jak najbardziej mogą dopisywać w męskim zespole. Kielczanie bo bardzo dobrej, skuteczniej i widowiskowej grze wywieźli z ciężkiego terenu dwa punkty. Kwidzynianie w meczu z Vive nie mieli wiele do powiedzenia a miejscowa publiczność mogła zobaczyć europejską piłkę ręczną- ale jedynie w wykonaniu Vive. Nasz zespół zmusił przeciwnika do kapitulacji, narzuciliśmy swój styl- bardzo dobrze funkcjonowała obrona, wychodziły zagrywki w ataku. - Długi okres oczekiwania sprawił, ze chłopcy mieli chęć pokazać to czego się nauczyli- udało im się to i będą to pokazywać co kolejkę. Przeciwnika pokonaliśmy tym, nad czym pracowaliśmy, czyli dobrą obroną i skutecznym atakiem- mówi trener Zbigniew Tłuczyński. - Teraz jest tydzień czasu na przygotwanie się do kolejnego przeciwnika - planuje trener. W Kwidzynie cały zespół zaprezentował się z dobrej strony- pierwszy raz w ligowym meczu zagrał m.in. Tomasz Rosiński i trzeba podreślić, że swoje założenia trenera realizował bardzo dobrze. - Bardzo dobrze nam się grało i widać, ze tworzymy kolektyw, rozumiemy się każdy z każdym, a ja sam wkomponowałem się w zespół i to mnie bardzo cieszy- mówi sam zawodnik. W Kwidzynie bramkostrzelny był też Paweł Podsiadło, który od trenera Tłuczyńskiego dostaje szanse zostania pierwszym leworozgrywajacym. Sam zawodnik podchodzi do tego spokojnie. - Będę wszystko robił, by w tym sezonie zagrać jak najlepiej i zdobyć z zespołem jak najwięcej. Na razie dużo pracy przede mną - mówi Podsiadło.
Kolejny mecz- w sobotę nasz zespół rozegra z Zagłębiem Lubin we własnej hali. Przeciwnicy tylko dlatego, że zdobyli jedną bramkę więcej (przy takiej samej różnicy bramek) zostali pierwszymi liderami ekstraklasy. Po meczu w Kielcach, Vive czeka znów daleki wyjazd- do Gdańska.

W najbliższy czwartek o godzinie 17:00 w Klasztorze na Karczówce odbędzie się Masza Święta w intencji udanego sezonu dla zespołow KS Vive.